Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Znowu podwyżka za wywóz śmieci
Nowa sekretarz miasta Iławy
Hulajnogi blokują miasto
Kto wreszcie zlikwiduje szlabany?
Kolejna porodówka zlikwidowana
Szef zapłaci za zmarłego pracownika
Koniec ery Adama Żylińskiego
Zabił ją narkotyk
Odeszła legenda sportu
Nie żyje Aleksandra Zecha
Iga Świątek i Agnieszka Radwańska polubiły Iławę
Droższe bilety autobusów miejskich
Czy ktoś kradnie nawet woreczki na psie kupy?
Paszport wyrobisz w Iławie!
Czy przewodniczący Brzozowski straci mandat?
Znany muzyk jazzowy oskarżony o pedofilię
Remont mieszkania ITBS. Chciałam tylko normalności.
Znaleziono zwłoki kobiety
Dziecko zmarło w Dzień Dziecka
Pierwsza sesja i już podwyżka zarobków burmistrza
Więcej...

Forum

2828. 
Liski w polityce są i zostaną zerem. Jako poseł podobny do wielu z typu umidrexa i innych. Ich byt w sejmie bywa drobiną materii w wielkiej polityce, kierowanej dawniej przez Millera i Cimoszewicza, obecnie przez Kaczyńskich. Lisek nie inaczej, bo załatwił sobie miejsce na liście, rzucił kasę PO i ochłap na żer pospólstwu, które zagłosowało. Czyż to nie proste. Tak, ale nie każdy prostak jest przy kasie. Oni są w rękach sił i osób, u których nawet zaszczytu pucybuta nie dostapią.
 bolo-tw
 Poniedziałek 22-05-2006

2827. 
OD NIKA. Mam was wszystkich w garści jak podtrute robactwo. Z takim jak Nikuś nikt jeszcze nie wygrał. On trawa wiecznie, bo kto z intrygą wygra? Nikt.
 Nikuś
 Poniedziałek 22-05-2006

2826. 
Oj, ciekawy był ostatni numer „Kuriera”. Nawet ludzi luźno związanych z Kościołem i religią bardzo zainteresowały wypowiedzi pastora Krzysztofa Kopacza. Uważam je za bardzo mądre i potrzebne ludziom, tym wierzącym i tym mniej religijnym. Tak w sferze powinności duszpasterskich księży różnego szczebla, jak i roli Kościoła i religii w życiu codziennym.

Cytuję: „Rolą duchowieństwa w obecnych czasach powinno być ogarnięcie wiernych opieką duszpasterską poprzez wysłuchanie, doradzenie”. A co spotyka ludzi w kościołach i to bardzo często? Wołanie o pieniądze na szczytne cele, straszenie mieczem i ogniem piekielnym, i to w stosunku do ludzi udręczonych codzienną wegetacją, borykających się z podstawowymi trudnościami egzystencji ziemskiej na tym łez padole! Mądre słowa pastora i trafnie dobrany rozmówca. Niczym światełko w tunelu.

W klimat poprzedniego tekstu wkomponował się swoim felietonem Leszek Olszewski, tak nieraz trudny do strawienia w swych wywodach. Cytuję: „Chce on (Kościół) rządzić, a do tego potrzeba mu ograniczonych w swym myśleniu mas, które będą się korzyć i pozwolą nad sobą”. Celny cytat Goethego i również pozostałe.

W rozmowach ze szczerze wierzącymi wynika, że ludzie nie są umysłowo ograniczeni i wszystko rozumieją, a ze znanych sobie powodów co niedziela idą na mszę, niekoniecznie dla księdza. Nasuwają się wnioski, że w Polsce, europejskiej ostoi katolicyzmu, niedługo będzie jak we Francji, gdzie jest jeden ksiądz na cztery parafie, dowożony przez wiernych, z Polakami w większości na mszach. Oczywiście w naszych parafiach trafiają się i dobre przykłady służby duchownych. W „Kurierze” często o nich pozytywnie pisano i tych ludzi znamy i szanujemy.

Wreszcie przemógł się Andrzej Kleina. Docenił wysiłki gospodarza Iławy, dręczonego przez sądy, prasę i opinię publiczną. Sprawiedliwie, po chrześcijańsku (zgodnie z poglądami nawróconego) podsumował jego wieloletnie starania o wydźwignięcie Iławy z wieloletniego marazmu. Współczuję wyalienowanemu burmistrzowi tak, jak Andrzej Kleina.

A młody pan Lisek kiedyś zacznie zachowywać się jak stary lis i coś dla Iławy załatwił. Pierwszy głos już dał, a to dopiero siedem miesięcy kadencji sejmu. Zresztą, co my, maluczcy z rejonów lubawsko-iławskich z Kazanicami włącznie, wiemy o wielkiej polityce.

Na koniec – napis na rysunku pod felietonem powinien chyba widnieć: „Wyszłem do prokuratury, nie wiem, kiedy wrucę”. Chyba, że sekretariat szefa czuwa.

 Jarząbek
 Poniedziałek 22-05-2006

2825. 
Nikuś - a co, żal ci tyłek ściska, że za chwilę będziesz musiał ostatni zgasić światło w ratuszu?
 Ziuta
 Poniedziałek 22-05-2006

2824. 
NA ODPŁYWAJĄCEJ FALI.
Pani ze starostwa, Puszysta Dama, popierana przez grupę osób wzajemnej adoracji, daje się ponieść wzburzonym falom przemian. Wspomagana przez adoratorów, czasem też przeciwników, którym zagraża w parciu do władzy, na grzebiecie fal przemieszcza się łatwo: to do starostwa, to do szpitala w Nowym Mieście, to znów do starostwa, by wreszcie na rozpędzonym grzbiecie, za chwilę odpływającej fali, osadzić się na statecznym gruncie burmistrzowskiego fotela.
 Nikuś
 Poniedziałek 22-05-2006

2823. 
Ale optymiści na tym forum! Najbliższe wybory to będzie większa jazda niż ostatnie. Kopary wszystkim opadną że hej!
 Prawie jak warszawiak. Prawie robi dużą różnicę.
 Poniedziałek 22-05-2006

2822. 
Zobaczcie jak odmłodziła się kadra w starostwie! To zasługa Skubijowej! Aż miło patrzeć jak łączy się młodość z doświadczeniem! Popieram.
 Kaśka Z.
 Poniedziałek 22-05-2006

2821. 
Pamiętam Aleksandrę Skubij ze starych czasów, kiedy zakładaliśmy Młodzieżową Radę Miasta. Bardzo nam wtedy pomogła i popieram Magdę w jej wypowiedziach. Aleksandra Skubij przynajmniej postawi w części na młodych, a nie na wyjadaczy z partykularnych układów!
 młody działacz kultury
 Poniedziałek 22-05-2006

2820. 
Szanowni Państwo. Za pracę dyrektora szkoły nr 6 odpowiedzialny jest starosta Ryszard Zabłotny, a Pani Aleksandra Skubij jest tylko zastępcą!
Z innej beczki. Zastanawiałam się co powoduje Panem Adamem Żylińskim, że chce startować znowu? Ciekawe czy Platforma znowu starym zwyczajem wystąpi w roli sprzedawcy i wystąpi z ofertą handlowania głosami swoich członków między Żylińskim, Ptasznikiem i Skubij? Ciekawe czy przewodniczący Rygielski znowu zasłynie jako wielki negocjator, wszak w poprzednich wyborach głosy Porozumienia Samorządowego (PO) przekazał Maśkiewiczowi. Ważną rolę odegra poseł Krzysztof Lisek, bo chyba do powiedzenia coś jeszcze ma. Moje poparcie dla Pani Aleksandry nie wynika z chorego feminizmu, tylko z racjonalnej oceny rzeczywistości.
 Magda
 Poniedziałek 22-05-2006

2819. 
DO CZYTELNIKA [2817].
Kto zatem sprawę prokuratorów powinien w ręce wziąć? Ludzie z PIS czy z PO? A może należałoby ich wszystkich "rozwalić", tzn. nowa siła w drodze nowych wyborów powinna sie tym zająć. Wałęsa ponownie szykuje się do władzy, ale po staremu, aby zamydlić i ochronić kogo trzeba z lewicy i PO.
 Nikuś
 Poniedziałek 22-05-2006

2818. 
Szanowni Państwo! Chciałbym serdecznie wszystkich zaprosić do Lubawy na święto lubawskiego gimnazjum, na które zostałem i ja również zaproszony. Mam nadzieję, że będzie to okazja nie tylko do spotkania z lubawską młodzieżą, ale również do rozmów. Liczę na to. Spotkanie rozpoczyna się o godzinie 12:00 we wtorek 23 maja. Do zobaczenia.
 Tomasz Reich
 http://swiatwedlugreicha.blog.onet.pl
 Warszawa, Poniedziałek 22-05-2006

2817. 
CZERWONI PROKURATORZY.
Zbigniew Goszczyński, Janusz Regulski i Ryszard Stefański - prokuratorzy, którzy storpedowali aferę moskiewskiej pożyczki, za rządów lewicy zostali hojnie nagrodzeni - pisze "Życie Warszawy" w artykule pt. "Afera, która stworzyła układ w prokuraturze". Wspomniani prokuratorzy, po dojściu lewicy do władzy zrobili błyskawiczne kariery. ­Zainicjowali swoisty układ towarzyski, który pozwalał im być bezkarnymi. Mogli liczyć na poparcie usłużnych lewicy prokuratorów krajowych, mieli też dobre wejścia w sądach dyscyplinarnych.
Goszczyński awansował od stanowiska wiceszefa warszawskiej prokuratury do zastępcy szefa ABW. Kiedy lewica zorientowała się, że straci władzę, lojalny prokurator odszedł ze specsłużb i dostał tytuł prokuratora krajowego. Zgodnie z prawem, nie można pozbawić ani tego tytułu, ani comiesięcznej pensji w wysokości około 10 tys. zł. Chyba że popełniłby przestępstwo. Ministerstwo Sprawiedliwości rozważa ponowne zbadanie okoliczności, w jakich Goszczyński pozwolił na zwolnienie z aresztu syna bossa pruszkowskiej mafii.
Prokurator Janusz Regulski za rządów Leszka Millera został wiceszefem biura prawnego PZU. Teraz podejrzewany jest o wzięcie łapówki od pruszkowskich gangsterów.
Nieciekawie potoczyły się losy prok. Ryszarda Stefańskiego. W październiku 2005 r. Ryszard Stefański podał się do dymisji po tym jak posłowie z komisji ds. Orlenu zarzucili mu, że skłamał w katowickiej prokuraturze na temat zatrzymania prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego. Stefańskiego obciążyły też zeznania warszawskich prokuratorów Zygmunta Kapusty i Jerzego Łabudy. Trwa śledztwo w tej sprawie. Stefański jest już na emeryturze.
 czytelnik
 Poniedziałek 22-05-2006

2816. 
No i widzisz Olek, ty znowu jak baba plotkami się zajmujesz i obok sedna sprawy nawijasz. Dlatego w mieście potrzebna jest kobieta u steru.
 Niesiob
 Poniedziałek 22-05-2006

2815. 
Do Magdy (2813).
Nie znasz, albo właśnie bardzo dobrze znasz Aleksandrę Skubij... Zgadzam się z duchem (2812), że najpierw trzeba porządkować u siebie, a właśnie Ta pani chyba pozwala na picie w szkołach, ona JEST u władzy, a nie dopiero będzie. "Babska", jak to nazwałaś, zmiana pachnie mi "babską" solidarnością, ale w złej sprawie.
Dlaczego przewija się często stwierdzenie "po pracy", przecież tylko jedna Pani wicedyrektorka twierdziła, że jest "po pracy" w... pracy. Reszta uczestników jeszcze miała pracować prawie godzinę. A czy ktos wierzy w te ustne nagany od dyrektora, z którym rozpijali, bo ja nie. Raczej były inne teksty, jak pisze owidiusz (2809): "Bywało się, więc wiadomo".
 olek
 Niedziela 21-05-2006

2813. 
Do Niesioba (2810).
Nie znam waszmości, ale już się cieszę, że temat się podoba! Czas rozgonić towarzyszy broni z pod znaku członka i kielicha! Mam sporo znajomych i oni również są zdania, że czas na babską zmianę! ONI JUŻ BYLI (faceci).
 Magda
 Niedziela 21-05-2006

2812. 
DO NIESIOBA.
Niestety u siebie porządkujmy wpierw, potem w urzędzie!
 duch
 Niedziela 21-05-2006

2811. 
Do Andrzeja Kleiny 2793.
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej".
Odpowiadam: "Kto zbyt długo walczy z głupotą, może na zawsze stracić z oczu prawdę".
 Nowy
 Niedziela 21-05-2006

2810. 
Pośród całego tego plotkarskiego szumu na Forum, tylko jedna Magda coś mądrego napisała, że czas kobietę do ratusza wybrać [2776]. Brawo Madzia! Zakładamy komitet wyborczy Aleksandry Skubij. Ktoś wreszcie w Iławie musi wziąść się za porządki.
 Niesiob
 Niedziela 21-05-2006

2809. 
OD BANKIETU DO BANKIETU.
Nie wiem dlaczego tyle hałasu o 2-3 kieliszki wódki w szkole, po godzinach. Cóż to szkoła? Mury, zwykłe mury, prosze państwa. Nie róbmy z niej świątyni. Pijany czy po wpływem nauczyciel na lekcji, a to problem? Kiedy przebywa z młodzieżą, choc nie uczy, to niepoważne. Prosze bardzo, likwidujmy w sposób brutalny picie wódki na terenie zakładu, szkoły, ale pamietajmy, że: precz z bankietami okazjonalnymi, jak sylwestra, podsumowanie roku szkolnego przez starostwo; precz z zacienionymi drinkami, koniaczkami w gabinetach dyrektorskich z okazji róznych uroczystości szkolnych, wizyt itp. Tam się przelewa... Bywało się, więc wiadomo. Tymczasem obserwujemy dziesiątki przeróżnych okazji do bankietowania w szkołach i zakładach. Czesto przeobrażają się w nieskonczone pasmo zabaw i uciech, aż szkoda przerwać. Z czasem bankiety stają sie dobrym zwyczajem, tożsamością kultury wpółczesnej, bez którego nie sposób żyć. Wpisują się w dalekosiężną strategię działań dyrektorskich o pozyskiwanie przychylności u zwierzchników i wyżej postwionych uczestników bankietu. Obyczajem, gdzie zatracamy odróżnienie dobra od zła. Tymczasem... Zwykłe imieniny, a tyle ambarasu.
 owidiusz
 Sobota 20-05-2006

2808. 
PSYCHA ODBLOKOWANA. Nareszcie naszych chłopców piłkarskich z Jezioraka odblokowało i sypnęli z wora 3-0. Pewno Andrzeja Kleinę do podratownia psyche zatrudnili.
 trenerro
 http://www.nki.pl/pliki
 Sobota 20-05-2006

2806. 
ALE SIĘ BĘDZIE DZIAŁO.
Kto nie wierzy niech uwierzy, że dziś w iławskiej hali widowiskowej zaczyna się Puchar Teqondo Full-Kontakt. Udział biorą nasi zawodnicy z sekcji. W Iławie nie Kung-Fu, a karate, tylko dziś.
Możecie zamiast pisania głupot na forum porządnie odreagować.
Jednocześnie przypominam, że w dniach 2-4 czerwca również na hali są Mistrzostwa Polski w Gimnastyce Artystycznej Pań. Ta sama konkurencja, która miała miejsce pod koniec kwietnia. Obecnie wystartują dziewczyny starsze.
 trenerro
 Sobota 20-05-2006

2805. 
Do tego poniżej. Na głupie pytania nie ma mądrych odpowiedzi.
 BOLO

bolo333@op.pl
 Piątek 19-05-2006

2803. 
Czy jest jakieś prawo, które zakazuje picia w miejscu pracy po godzinach pracy? Sam byłem świadkiem takich bankiecików w naszych urzędach. Nie wspominając o cyklicznych imprezkach w [...] spółdzielni. Więc moje pytanie brzmi: można czy nie można?
 Bór-mistrz
 Piątek 19-05-2006

2802. 
Nauczyciele też ludzie i "nic co ludzkie nie jest im obce". Wzięli przykład od wychowanków i sobie popijają. Wielkie halo! Ksiądz pije, wracz pije, nawet widziałem jak pilot samolotu Tu-134 dwie szklanki koniaku wychlał i przewiózł nas z Odessy do Lwowa. Lądowanie miał płynne, bo po płynie, podobnie jak dyrektor z spec-szkoły nr 6 w Iławie. Aaaaa tam - cicho byyyyyyć...
 Nikuś
 Piątek 19-05-2006

2795. 
Czy pomyślał ktoś może o wysłaniu tego artykułu [o skandalu pijackim w szkole "szóstce"] oraz wpisów z forum dotyczących tego niechlubnego wyczynu kilku nieodpowiedzialnych i bezmyślnych ludzi - do np. kuratorium? Bo ja na przykład tak...
Jeżeli naprawdę sprawa zakończyła się ustną naganą udzieloną przez dyrektora tej placówki, czytaj "prowodyra" jak pisał "observer" (2792), to naprawdę skandal.
Z "magdą" 2776 nie mogę się zgodzić, bo Pani Aleksandra Skubij jest przełorzoną owego dyrektora i co? Zły to przykład. A może jako burmistrz jeszcze pozwoli pić drinki w urzędzie miasta? :)
Do "AA" (2794) dobrze napisane!
Pozdrawiam.
 Olek
 Czwartek 18-05-2006

2794. 
W sprawie picia w szkole szóstce.
No cóż, artykuł zawiódł mnie, a miał "prześwietlić" sprawę. Po pierwsze sam tytuł "Mini afera" - czy ja wiem czy mini? W końcu chodzi o szkołę, o wychowanie, o przykład. Sformułowanie "kadra szkoły" - ja też, podobnie jak "czytelnik", uważam za wysoce niefortunne, bo nie kadra szkoły piła, tylko jej władze. "Pijący po i poza miejscem pracy" śle gromy na nauczycieli tej szkoły, że nic nie robili w tej sprawie. Widząc reakcje i stosunek władz zwierzchnich (czytaj starostwa) to chyba dobrze robili, bo i po co? Okazuje się, że nauczyciel może być w szkole po pracy (proponuję rady pedagogiczne przy kieliszku, idźmy na całość, przynajmniej nie będzie tak nudno). Pan Tomasz Reich śle peany na temat Kuriera, a mnie się wydaje, że w tym konkretnym przypadku Kurier nawalił. Pozwolił sobie na plotkę na poziomie magla, a nie gazety powiatowej, że rzekomo to konkurencja chciała "wygryźć" obecną dyrekcję. A idea uciekła. Wydźwięk był, wg mnie, nie na miejscu. Wg mnie to, że dotyczy to szkoły, chyba jest gorsze niż pijany lekarz na dyżurze. Jak to było? "Taka przyszłość Rzeczypospolitej, jakie młodzieży chowanie". Pozdrowienia.
 AA
 Czwartek 18-05-2006
Odp. 
Wyraźnie w artykule piszę, że policja dopiero PROWADZI postępowanie wyjaśniające i nikomu nie postawiła jeszcze zarzutów, więc na jakiej podstawie Kurier miałby cokolwiek przesądzać?! To dopiero byłby zarzut „z magla”! Nie ma na razie winnych i kropka.
Co zaś do samego faktu spożycia alkoholu na terenie szkoły, to opisanie tej sytuacji przez Kuriera już było wystarczajacym napiętnowaniem tej afery.
Jeśli zaś, nasi drodzy anonimowi informatorzy z „szóstki”, chcecie zniszczyć komuś życie zawodowe, to napiszcie swoimi słowami do redakcji list otwarty będący Waszym subiektywnym komentarzem na temat pijaków z Waszej placówki. Opublikujemy go w całości. Mamy tylko jeden warunek – list musi być podpisany z imienia i nazwiska.
 Radosław Safianowski

radek@nki.pl
 Piątek 19-05-2006

2793. 
INTELIGENTNA TWARZ CZŁOWIEKA

Z niemałym zainteresowaniem śledziłem (szkoda, że tak krótkie) wypowiedzi kilku dżentelmenów toczących dyskurs, czy twarz ludzka dowodem jest inteligencji, czy też nie.

Nie opowiadając się za żadną ze stron sporu, przypomnę jedynie, że istniała koncepcja stworzona przez Cesare Lombroso, który twierdził, iż istnieją wrodzone cechy przestępczości, charakteryzujące urodzonych przestępców. Teoria ta niezwykle mocno oddziałała na rozwój nauk kryminologicznych na przełomie XIX i XX wieku.

Istniała też koncepcja wcześniejsza (frenologia, lub kraniologia) F.J. Galla, dotycząca związków pomiędzy zdolnościami lub cechami psychicznymi i częściami mózgu. W przypadku wybitnego rozwoju danej zdolności odpowiadający jej obszar kory mózgowej jest szczególnie dobrze rozwinięty, a to znajduje wyraz w wypukłości leżącej nad nimi kości czaszki. Koncepcja ta była niegdyś niezwykle popularna, dzisiaj – zaliczana do pseudonaukowych.

Chociaż, niewykluczone, że odżywa w Iławie swoisty, zmodernizowany jej renesans, uzewnętrzniający się w twierdzeniu, że ludzka twarz inteligentna (nie inteligenta) „promieniuje duchowością i miłością”, a i odwrotnie też.

Żałuję bardzo, że nie mogę wydobyć z siebie przekonania, że twarz ludzka może być emanacją ludzkiej inteligencji, bądź też jej braku. I to nie tylko z tego powodu, że w tej sytuacji, techniki testowe, padłyby na „twarz”. Inteligencji! Chociaż... może rzeczywiście twarz reprezentująca otępiałość i zasmucające ubóstwo ekspresji, do mistrza intelektu nie należy...

Żałuje więc, i z tego między innymi powodu, że prawdopodobnie łatwiej byłoby mi uwierzyć, że facecik jeden, ten – który na Forum wystąpił – mnie atakując wczoraj, nie tylko guz mózgu od strony bruzdy Rolanda posiada, ale i lico swe niezbyt promieniujące miłością i duchowością też. Ba, żeby to tylko. Jest bardzo prawdopodobne, że ów pan, pamiętliwy niezwykle, ma na licu swym gładkim, wygolonym, zakotwiczony grymas prostackiej bestii, a nawet kuglarską mimikrę twarzy. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że nie wolno pić na pusty UMYSŁ. Niewykluczone też, że facecik wygląda jak handlarz bydła, który pozuje malarzowi naiwnemu do wizerunku Leppera.

„Panie Kleina” – powiada gość – „przecież sądy panu nie są obce”. W rzeczy samej obywatelu! Powiem więcej nawet. To dzięki sądom – refleks niezwykły posiadam, a i umiejętność walki nabyłem, różne taktyki, strategie, ataki, uniki – opanowałem.

Nigdy natomiast nie byłem przyjacielem Jarosława Maśkiewicza. Nie zasłużyłem. Jeśli pamięta pan, jak latałem do Maśkiewicza, jak lisek chytrusek, załatwiać sobie różne sprawy, to pan chałupy pomylił, bądź niezbędna jest nawet wizyta w poradni psychiatrycznej. Kiedy Maśkiewicz był burmistrzem, to wapno, cement, etc. już się kupowało. Normalnie – za pieniądze. Nie na asygnaty.

Nim pan zgłosi się do poradni, proszę pomacać sobie czaszkę. Samemu, to łatwe. Bo może pan z dwie a nawet trzy wypukłości już posiada?

Upoważniam też pana, do zakomunikowania światu lokalnemu, jaką to ja, jedną chociaż sprawę prywatną u Maśkiewicza załatwiłem (a gdyby nawet, to grzech?). Wyrażam więc przekonanie, że słowa „idiota” – użyć nie będę musiał. Żeby nie było też dwuznaczności: nie jako obelgi, a jako diagnozy...

 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Czwartek 18-05-2006

2792. 
Dyro był prowodyrem popijawy, a na drugi dzień wręczał podwładnym nagany. Kupa śmiechu. Cyrk.
 observer
 Czwartek 18-05-2006

2791. 
[...]
 Jacek Nowak
 Czwartek 18-05-2006

2790. 
Ja się pytam: gdzie jest dyrektor, który pewnego popołudnia na terenie swojej spec-szkoły [szóstki w Iławie] imieninową gorzałę chlał? Czy on jeszcze pracuje i jak się miewa?
 Nikuś
 Czwartek 18-05-2006

2789. 
Niestety muszę was rozczarować internauci. Andrzaj Kleina [...]
 Jacek Nowak
 Czwartek 18-05-2006

2788. 
Trzeba czytać ze zrozumiemiem. Dwoje osób może być porządnych. Nie oznacza, że z tym samym intelektem.
 bolo-tw
 Czwartek 18-05-2006

2787. 
Porównywanie poziomu intelektualnego Pana Andrzeja Kleiny do burmistrza Jarosława Maśkiewicza to jakieś koszmarne przegięcie.
Gdzie Rzym a gdzie Krym ??!!!
 Wielki Brat
 Czwartek 18-05-2006

2786. 
CO GO ŁĄCZYŁO? [2783].
Jaki grzech popełnił Kleina kumając się z Maśkiewiczem. Kleina i Maśkiewicz to bardzo porządni ludzie. [...]
 umyślny
 Czwartek 18-05-2006

2785. 
[...]
 bolo-tw
 Czwartek 18-05-2006

2784. 
ŻYLINSKI NA BURMISTRZA? [2777].
Dobry pomysł na realizację niespełnionych marzeń "ściętej głowy".
 bolo-tw
 Czwartek 18-05-2006

2783. 
Panie Synowiec, hoduje Pan żmiję na własnej piersi [2778]. Zmienia poglądy jak wiatr powieje. Ostrzegam! Niech się Pan spyta co go [Andrzeja Kleinę] łączyło z Jarosławem Maśkiewiczem. [...]
 Kowalski
 Czwartek 18-05-2006

2782. 
Do wpisu 2774.
Czyzbym mial swojego fana? ;-) a owszem prowokowac ludzie czasem ;-) jestem jak czerwone swiatelko lub plachta na byczka ;-) ale to tylko czasem.
A tak calkiem powaznie, to po prostu interesuje mnie dlaczego ponownie nie odbyla sie rozprawa sadowa, a dzieki Wam dowiedzialem sie i super, cieszy mnie to...
Hmmm, ale zastanawiem sie nad jedna rzecza... Nigdy wczesniej nie widzialem Cie "moj ulubiencu" zebys wypowiedzial sie na forum a szkoda... ale niech i tak bedzie... Pozdrawiam ulubienca.
 rudy wiewior
 Czwartek 18-05-2006

2781. 
Heja szanowna redakcjo.
Media podały dzisiaj informację o zapudłowaniu komendanta powiatowego policji w Sztumie, niejakiego Sławomira T. (udział w mafii paliwowej).
Ni mniej ni więcej wychodzi mi, że ów pan to nikt inny jak Sławomir T. z Prabut. Może tak coś redakcjo napiszecie o tym zacnym obywatelu i wzorowym policjancie? Wdzięczny temat, ludziska poczytają.
 żartowniś
 Środa 17-05-2006

2780. 
A). ŁABĘDZI ŚPIEW ITka
Po przerwie, bez jakichkolwiek przeprosin (co dowodem na brak szacunku dla czytelników jest dość znamiennym), wystąpił ITek skurczony, w pozycji embrionalnej niemalże – znany też jako „Burmistrzowski-Porno-Tydzień”.
Mimo to, a może właśnie dlatego, powiada miś Przemek, że starają się chłopcy, aby ich „tygodnik stawał się coraz lepszy”. Wszystko po to właśnie, żeby podobać się czytelnikom. I zamiast opinię czytelników na temat wprowadzanych zmian, jakości gazety etc. – zacytować czytelników znaczących (nawet takich jak Jarosław Maśkiewicz), Kaperzyński w sposób megalomański i narcystyczny, że nie powiem – mitomański, powiada (myślenie życzeniowe uruchamiając), że ITka „z przyjemnością się czyta”. Jemu!
Ze zmian, które nawet ja, emeryt, widzę, na pierwszy szereg wysuwają się zmiany... personalne. Czy do tego jest potrzebna współpraca z kolejnym designerem, czy kontakt z agencją reklamową? Wiem natomiast, że w ITku nie pisze nikt, kto był na jego drogi początku. Nie ma Marka Sapińskiego, Ewy Domeradzkiej, Aleksandry Karbowskiej, Edyty Kocyły, Mateusza Partygi, Arkadiusza Dzierżawskiego, Tomasza Dobeckiego, Sławomira Ćwiklińskiego. Nie ma Tomka Więcka. Zaiste niezwykle to zastanawiające, żeby nie rzec niewymownie diagnostyczne.
Cóż, już starożytni ludzie radzieccy powiadali, że gustibus non disputatur, czy jakoś podobnie. Rzeczywiście, o gustach dyskutować nie należy, skoro – zdaniem Kaperzyńskiego – ITka z przyjemnością się czyta.
„Wolne media” – powiada miś Przemek – „to wspaniałe osiągnięcie! Dzięki nam możecie patrzeć urzędnikom na ręce, a władza ma świadomość, że każde jej działanie może zostać prześwietlone i ocenione”. I kto to mówi...!
Mam przeto propozycję nie do odrzucenia. Taki test z „wolności słowa”. Warto prześwietlić poczynania magistratu dotyczące potencjalnego kontraktu ze Szwedami. I zorientować się dlaczego biznes ten ma się odbyć ze szkodą finansową dla Iławy. Rozumiem, że miejsca pracy, że walor ogólnospołeczny itp. Ale co, słucham?! Że nie będzie to przyjemne dla burmistrza Maśkiewicza? Że nie będzie się to dobrze czytało w magistracie? Że zbyt szkodliwe promienie rentgenowskie nie mogą być zastosowane? Ale przecież należy patrzeć urzędnikom na ręce. O nogach nie zapominając. Warto też od czasu do czasu sprawdzić, czy szyja również jest umyta...

B). BURMISTRZ WSZYSTKIM ZNANY
„Lubawa zna swojego burmistrza i wie ile mu zawdzięcza. Obsesyjne rzucanie kalumni na jego osobę, kłamstwa, przekręcanie faktów, tylko zniechęcają do sięgania po pismo”.
Dwa krótkie zdania internetowe, a ileż w nich treści. Ba, ileż w nich ocen wartościujących. Pozytywnie-negatywnych. Nie, nie – to nie konflikt przyciągania z odpychaniem i dylemat z tym decyzyjny niemały związany. To on i ja. On, burmistrz Edmund Standara i ja, facet, który poprzez swą rzekomo obsesyjną postawę wobec niego, czyli burmistrza, na skraj przepaści finansowej zamierzył Kuriera postawić. Bo skoro ludziska „zniechęcają się do sięgania po pismo”, to ani chybi lada moment Jarek Synowiec na zbity pysk mnie wywali...
Ukazał się w Kurierze wywiad mój z burmistrzem. Wywiad jednokierunkowy. Ogłaszam konkurs na znalezienie w nim, a także w komentarzu, jednej kalumni choćby, kłamstwa, czy przekręcania faktów. Brak odpowiedzi burmistrza na zadane mu pytania, jest dowodem wprost na to, jakim szcunkiem darzy „sięgających po pismo”. Stosunek burmistrza do czytelników jest niebywały...

C). CZYM MOŻE SIĘ PAN POCHWALIĆ...
Nasiliła się ostatnio publiczna próba deprecjacji moich celów życiowych. Zarówno tych dalekosiężnych, jak i krótkofalowych. Z jednej z ostatnich wypowiedzi internetowych dowiedziałem się, iż jedyne co osiągnąłem, to „zatrudnienie mnie przez Pana Synowca, dzięki czemu, mogę pisać te swoje obraźliwe artykuły”.
Pominę tu zdefiniowanie „celu”, zarówno w znaczeniu drobnomieszczańskim, egzystencjalnym, jak i psychologicznym, ponieważ nie odczuwam najmniejszej potrzeby tłumaczenia na forum publicznym co osiągnąłem w życiu, czego nie osiągnąłem, co straciłem i co mogę jeszcze stracić.
„Zatrudnienie mnie przez Jarka Synowca” jest dość specyficzną realizacją jednego z moich celów krótkodystansowych. Genialny polski psycholog, a także etyk, filozof, tłumacz i komentator dialogów Platona i Lukiana, twórca teorii kratyzmu oraz teorii uczuć oraz psychologicznej zasady sprzeczności, prekursor psychologii sztuki i psychologii religii – Władysław Witwicki tak mawiał o sobie:
„Jeszcze dopuszczalne wyjście to: mieć jedną specjalność, w której człowiek tkwi serio, naprawdę i z oddaniem się a innymi rzeczami bawić się nieszkodliwie i niezobowiązująco – dla rozszerzenia horyzontów, dla wyżycia swoich pragnień, dla odświeżenia się, dla kontaktu z drugimi”.
Jasne, nie mam najmniejszych złudzeń. Znam swe miejsce w życia szeregu. Niemniej twierdzenie, że jedyne co w nim osiągnąłem, to zatrudnienie w Kurierze – farsą jest przecież. Mam bowiem jedną specjalność, w której tkwię serio, a pisanie w Kurierze, to zabawa niezwykła i niezobowiązująca wszelako; dla poszerzenia horyzontów, dla wyżycia pragnień, dla relaksacji, dla niezwykłego kontaktu z wymagającymi czytelnikami. Byłbym nieuczciwym wobec siebie, gdybym nie chciał zauważyć, że dla odświeżenia się też (co walor bez mała psychoterapeutyczny stanowi).
Jak Państwo widzicie, wymieniam subiektywne, bez mała egoistyczne cele swego pisania tylko (misji do spełnienia nie posiadam żadnej).
Moi wrogowie zarzucają mi między innymi „mętniactwo” językowe, niezrozumienie, brak logiki. Mają prawo. Budzenie kontrowersji jest wszakże dowodem wzbudzania emocji. Staram się język swój wzbogacać, staram się by był żywy, częstokroć metaforyczny, z jednoczesną dbałością o elegancję i logikę wywodów. Jasne, że to tylko model teoretyczny, daleko mi bowiem do otarcia się o wzorzec, o dotarciu doń nie wspominając. Rzekome moje odpowiedzi internetowe często mają formę dialogu, niemniej głównym celem jest nie odpowiedź a wypowiedź (bardzo istotna różnica), zgodna z zasadami retoryki. Wszystko po to, by zgodnie z sokratejską metodą pobudzać umysły.
Krytyczne wypowiedzi, nie przysparzają mi ani przyjaciół ani popularności. Nie dziwią mnie przeto różnorodne etykiety przypisywane mi przez osoby, którymi się zainteresowałem. Nie powinny mnie dziwić (to z racji specjalności, w której tkwię całkiem serio), autodestrukcyjne zachowania moich oponentów, że nie powiem wrogów, ale dziwią jednak. Zwyczajnie, szeregowo, po ludzku. Dziwię się, więc jestem. Ale to temat na oddzielną pogawędkę...
 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Środa 17-05-2006

2779. 
Kleina i Maśkiewicz w komitywie? Wolne żarty.
 lubawiak
 Środa 17-05-2006

2778. 
Panie Kleina, przecież sądy Panu nie obce. A dzisiaj jest film na TVP 1 o godz. 20:15. Warto obejrzeć...
Jestem LUBAWIAKIEM. Przecież Pan był przyjacielem Pana Maśkiewicza. Oj nieładnie tak pisać teraz... Jak kolega to zobaczy... Ale z Pana jest kawał [...]. Ale myślę, że Pan to wie. Pamiętam, jak latał pan do Jarosława Maśkiewicza i załatwiał sobie różne sprawy. Jak lisek chytrusek. Obrzydlistwo. Ale tak sobie myślę, że liska połknie niedźwiedź.
 Kowalski
 Środa 17-05-2006

2777. 
Podobno Adam Żyliński znów zakłada własny komitet wyborczy!
To kolejny krok do życiowej (kolejnej) porażki!
Panie Adamie, niech pan wrzuci na luz!
 obiektywny miś
 Środa 17-05-2006

2776. 
Czas na kobietę na urzędzie burmistrza Iławy! Gdzie diabeł nie może, tam Pani Aleksandra Skubij !!!
 Magda
 Środa 17-05-2006

2775. 
W ogóle nie dziwi mnie opieszałość [burmistrza] Maśkiewicza. Zwykły kombinator, bezwzględny lawirant. W Iławie musi się zmienić władza, bo inaczej kolejne lata pójdą precz!
 ebay
 Środa 17-05-2006

2774. 
Do 2772.
Rudy, bo ciebie tam brakowlo, wiec jak moglo dojsc do zakonczenia rozprawy. Ty bedac w tym aparacie wladzy poprzednio, znasz kruczki prawne jak nikt inny. I smiem twierdzic, ze domyslasz sie wyniku tej sprawy. Oj swierzbi pioro, swierzbi. A ty dalej tylko prowokujesz i prowokujesz. Nudzisz sie okropnie, ale fakt - do prowokacji to masz talent.
 twoj ulubieniec
 Środa 17-05-2006

2773. 
Znowu nie odbyła się sądowa rozprawa oskarżonego Jarosława Maśkiewicza w tzw. sprawie znikających lubawskich ulic, gdyż ten przekonał sędziego, że jednak musi być obecny na zakończeniu wokandy, a nie może, bo ma inne ważne rozprawy sądowe w Elblągu... No i jak tu nie wieżyć w jego hasło z poprzednich wyborów: „Jarosław Skuteczny”... Maśkiewicz ma już tyle tych spraw sądowych, że normalnie nie wyrabia. Biedaczysko...
 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Środa 17-05-2006

2772. 
do wpisu 2767:
Baba, a z jakiego powodu sie rozprawa nie odbyla?
Moze wiesz lub ktos z foruwiczow wie?
 rudy wiewior
 Środa 17-05-2006

2768. 
Do 2765 i 2766. Moze i pala..., ale nie zaciagaja sie... ;-)
Moze G., o ktorym mowa tez jest... ale nie mowi o tym ;-)
A tak swoja droga wiecej tekstow typu "Giertych STOP" znajdziecie pod adresem www.giertych-stop.kom.pl
 rudy wiewior
 Środa 17-05-2006

2767. 
Ale jaja! We wtorek 16 maja rozprawa sądowa Maśkiewicza, burmistrza Iławy, znowu się nie odbyła.
 baba
 Środa 17-05-2006

2766. 
Mojemu koledze mama nie chciała pozwolić na grę w Jezioraku, gdyż - jak mówiła - tam piją. Na to inny z graczy rzecze: na pół to prawda. Czyli z Gertychem może podobnie.
 trenerro
 Środa 17-05-2006

2765. 
Hitler miał w rodzinie Żydów i tępił Żydów.
Stalin pochodził z Gruzji i tępił Gruzinów.
Giertych tępi homoseksualistów...
 Gandalf
 Środa 17-05-2006

2764. 
do wpisu 2758:
nie martw sie, bedzie dobrze :-) moze jako duch zdzialasz wiecej ;-) a tymczasem zapraszam do wpisywania sie na www.nki.pl/forum
 rudy wiewior
 Wtorek 16-05-2006

2763. 
POCHWAŁA WIEKU DOJRZAŁEGO

Marzę często o tym wieku,
Gdy zwierzę ginie w człowieku,
Gdy już żadna z ziemskich chuci
Władzy ducha nie zakłóci.
Jak to musi być przyjemnie!

W innym miejscu Boy powiada:

Gdy się człowiek robi starszy,
Wszystko w nim po trosze parszywieje,
Ceni sobie spokój miły
I czeka, aż całkiem wyłysieje...

Z emeryckim pozdrowieniem:
emeryt VI stopnia w skali Beauforta (wiatr silny)

 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Wtorek 16-05-2006

2761. 
DO TATUSIA.
A prostak i tak niczego zrozumie, bo musiał by raz jeszcze się począć. Żegnaj!
 duch
 Wtorek 16-05-2006

2760. 
Witajcie chłopcy, Nikuś i Duch. Słówko do was skieruję krótkie, acz nieskomplikowane. Tylko prymitywne umysły mogą głosić takie banialuki, że człowieka poznaje się po... rysach twarzy.
 tata
 Wtorek 16-05-2006

2759. 
NIKUŚ MA RACJĘ, mówiąc o twarzy ludzkiej. Jako duch dodam, że inteligentna twarz promieniuje miłością i duchowością. Przyciąga do siebie inne stworzenia, nawet psy, koty, ptaki, nie mówiąc o człowieku. Inteligentna twarz jest wyrazem bogactwa człowieka w całej rozciągłosci, ale kto to zrozumie...
 duch
 Wtorek 16-05-2006

2758. 
Do wiewóra [2752]
Kasują moje teksty niemiłosiernie [...]. Każde moje wystąpienie i podpisane przez (*) ulatnia się i jest technicznie blokowane.
I nie będę pisał. Amen. Ale naprawde jako duch...
 duch
 Wtorek 16-05-2006

2757. 
Do tej pory nie moglem powiazac wszystkich watkow dlaczego rozwiazywana bezpieka Kwasniewskiego i tworzona bezpieka Kaczynskich uzywaja tych samych szpiegow komunistycznych powiazanych z Moskwa (w USA) i podejmuja desperackie dzialania, aby zrobic mnie bezdomnym, i aby probowac zabic mnie doslownie na ulicy.
Okazuje sie, ze Kaczynscy popieraja kandydature Kwasniewskiego na sekretarza generalnego ONZ. Jest to marzenie, ze uzyska on jakiekolwiek poparcie, w tym nawet od USA, ktore nigdy nie ujawniaja swojego czarnego konia, i ktore musza byc za jakas kandydatura do utracenia.
Kwasniewski nie chce, abym - jako byly pracownik znany w ONZ - przekazywal informacje o tym, kim on jest i co zrobil w Polsce. Zaskoczeniem jest, ze Kaczynscy przylaczyli sie do jego dzialan. To mowi samo za siebie.
 Slawomir J. Borowy
 Wtorek 16-05-2006

2756. 
Ach! Jak przyjemnie! Kolejny pracownik gazety "Burmistrzowski Tydzień" dowiedział się nie od szefów, a z wydania gazety, że jest na wylocie. Wcześniej jednak podobnie postapił z Tomaszem Więckiem. Teraz – z następną osobą.
Niedługo za pieniądze zaoszczędzone na wypłatach dla pracowników, niepłaconym czynszu za wynajem lokalu i nieuiszczonych rachunkach telefonicznych, będą ci panowie wynajmować ogromne transparenty, ciągnięte nad całym powiatem przez samolot, na których kolejni pracownicy będą informowani: WYLATUJESZ!
Pomijając już wszelkie kwestie dotyczące całego tego "Tygodzienia" – współczuję serdecznie wszelkich kontaktów służbowych z tymi panami.
 Krystyna z gazowni
 Wtorek 16-05-2006

2755. 
A/. UWAG KILKA O MĄDROŚCI
I ŻYCIOWYM DOŚWIADCZENIU.
Janusz Ostrowski – w niezwykle dla mnie pochwalnej wypowiedzi – stwierdził między innymi coś o „lekcji życiowej mądrości i doświadczenia”. Już wówczas wiedziałem, że prędzej czy później swoje trzy grosze na temat ten wypowiem... Kolejnym pretekstem stała się wypowiedź „pani Basi”, zachwalająca doświadczonego emeryta Edmunda Standarę na stanowisko burmistrza.
Czym jest doświadczenie? W języku potocznym, jest to po prostu całość tego wszystkiego, przez co się przeszło, czego się doznało, i co oczywiste – jego rezultat. Można, i należy postrzegać też doświadczenie jako rodzaj praktyki. Życiowej praktyki.
Jest też doświadczenie szczególnym rodzajem poznania. Poznania rozumianego jako proces. Jego szczególność charakteryzuje się wymieniając między innymi takie cechy jak: oczywistość, pasywność, bezpośredniość, naoczność i źródłowość. Można też, specyficzny wytwór doświadczenia traktować jako czynność, w nawiązaniu do ogólnie ważnego rozróżnienia na czynność i wytwór. W związku z szeroko pojętym doświadczeniem, można mówić o wielu jego rodzajach: estetycznym, moralnym, religijnym, mistycznym, sportowym, samorządowym itp.
Czym jest z kolei mądrość? Jest bezsprzecznie formą znawstwa w dziedzinie pragmatyki życia. Jest oparta na ugruntowanym wieloletnim doświadczeniem (patrz wyżej), czyli systemie wiedzy, pozwalającym formułować trafne sądy dotyczące ważnych kwestii życiowych. Wiedza ta obejmuje wiedzę faktograficzną („wiemy, że...”), wiedzę proceduralną („wiemy, jak...”), a także wiedzę ewaluatywną („wiemy, jakie to ma znaczenie...).
Wśród wiedzy eksperckiej w dziedzinie pragmatyki życia wymienia się kontekstualizm w definiowaniu i rozwiązywaniu problemów, relatywizm oraz świadomość niepewności wiedzy i konieczność działania w warunkach braku wystarczającej wiedzy.
Samoświadomość niepewności wiedzy i konieczność działania w warunkach braku wystarczającej wiedzy, stała się dla mnie ze wszech miar jasna w momencie mojej kolejnej przygody życiowej. Przygody „żurnalistycznej”. Może, dlatego niektórzy moje pisanie bełkotem nazywają? Czasami żałuję, że nie jestem znerwicowanym perfekcjonistą... Miałbym niezwykły pretekst do pracy nad sobą...

B/. PRZEPRASZAM...
Przepraszam tych wszystkich widzących i czujących inaczej. Ode mnie! A więc Panią Basię przepraszam, Anię, Karolinę. Przepraszam zrozpaczoną rodzicielkę i inne też przepraszam. Nowego usilnie przepraszam, Synka przepraszam i całą ferajnę. Prymitywizm bowiem wykazywałem kompletny i niezrozumienie. Dla wizji Edmunda Standary, dotyczącej Lubawy dalekosiężnej. Dla basenu z dachem i ciepłą wodą. Dla windy szklanej, humanitarnie pomyślanej, w bibliotece nowej, żeby ludzie po schodach nie latali za książkami, bo od latania to będzie nowy stadion. On zaś, jak ten sternik doświadczony, trwał i trwać chce na mostku burmistrzowskim. Nie, nie dlatego, że się przyzwyczaił. On, odpowiedzialność ogromną za spłatę kredytów odczuwa i za rozwój zaprzyjaźnionego biznesu też. Bo on jest na tyle doświadczony i odpowiedzialny, że skoro je pozaciągał, to on też spłacać je chce. Żeby mu ewentualny następca nie wygadywał, że Lubawę z długami ogromnymi zostawił...

C/. ŚMIECI WYSZŁY Z WORKA
W dwóch kolejnych wydaniach Głosu Magistrackiego (przedzielonych dementi wójta Tomasza Ewertowskiego), poruszony został problem śmieci. Stanowisko Głosu jest porażające. Nie dlatego, że jest stronnicze, zwodnicze etc. Ono jest stanowiskiem strony i dlatego jest sprostytuowane. Próbuje Urbański po raz enty przekonać czytelników, że zamknięcie wysypiska śmieci w Sampławie to wręcz zbrodnia dokonana na mieszkańcach Lubawy i gminy wiejskiej. O sprawie tej wiele razy pisałem, dlatego też tym razem, zdań kilka na temat podnoszony przez Głos, że zamknięcie wysypiska w Sampławie, powoduje bujny wykwit dzikich wysypisk, ponieważ ludzi nie stać na wywożenie śmieci. Argumentacja ta jest nie tylko kłamliwa. Argumentacja ta jest też perfidna.
Dziesięć lat temu poprzednik Głosu, czyli „Nasz Tygodnik Głos Lubawski”, informował: „Pisaliśmy o wielu wysypiskach na terenie naszej gminy. Tym razem takie nielegalne wysypisko odkryliśmy na terenie Lubawy nad rzeką Sandelą. Całe skupiska znajdują się od strony karczmy i niedawno wybudowanych garaży. Śmieci w żaden sposób nie mogą podlegać naturalnej utylizacji, zwłaszcza w miejscach, gdzie teren jest niezabezpieczony”.
Podczas wędrówek rowerowych po całej okolicy napotykam sporo śmieci porzuconych w przydrożnych rowach. Widzę żużel piecowy, stare lodówki. Najczęściej są to „duże elementy”. Co to oznacza? Ano oznacza po prostu, że zostały przywiezione. Trudno lodówkę przywieźć rowerem. Trudno też rowerem przywieźć żużel w dużych kartonach. Śmieci są przywożone samochodami, bądź ciągnikami... Czyż potrzebny jest tutaj jakikolwiek komentarz?

D/. DO PANI BASI!
Oj kokietka z tej pani Basi, oj kokietka... Powiada bowiem pani Basia tak: „Człowiek jest jak wino: im starszy, tym bardziej wartościowszy”. Nie każdy pani Basiu, nie każdy. Często tak się bowiem dzieje (że przy fermentacji winnej pozostanę), iż zamiast szlachetnego wina, ocet winny powstaje. Świetnie to spuentował Cyceron: „Ludzie są jak wino, nie wszyscy na starość kwaśnieją, z małymi wyjątkami”.
Rzeczywiście, zgadzam się z panią – z wiekiem przychodzi doświadczenie. Ale i reumatyzm też. I stany demencyjne, i prostata, i podagra. I swarliwość i brak tolerancji. I wiele, wiele innych „plusów ujemnych”.
Poleca mi też pani Basia, żebym sobie poczytał. O amerykańskich prezydentach poczytał. Bo niektórzy z nich, bardzo starzy na urzędach byli. Poczytam, pani Basiu, poczytam. Obiecuję! Cholera, a może już czytałem, że to człowiek na starość nie wszystko już pamięta. Korzystając jednak z okazji, proszę posłuchać, co ja mam na temat ten do powiedzenia. Bo z tym doświadczeniem to różnie jest. U różnych typków różnie jest.
Na ogół, u ludzi starszych, występują niedomogi struktur hamujących reakcje emocjonalne. U wielu z nich obniża się intelekt, obniża się zdolność do pracy fizycznej, jak i intelektualnej i twórczej. Wielu ludzi w podeszłym wieku umie kompensować swe defekty intelektualne i pamięciowe przez odpowiednio usystematyzowaną organizację czynności. Doskonałą zapewną kompensacją jest praca na stanowisku burmistrza. Tylko, dlaczego na koszt podatników?
Do aspektów dodatnich starości należy oswobodzenie się od wielu pożądań i pokus wieku młodzieńczego, szczególnie erotycznych (aż się obawiam, co powie pan trenerro, o ile to czyta), co pozwala na bardziej intensywne zajęcie się nauką, sztuką itp. (u mnie padło na pisanie w gazecie...). Przepięknie to George Orwell ujął: „Starość też ma swoje zalety. Odchodzi wiele zmartwień. Żadnych bzdur z babami, a to znaczna ulga”.
Wielu z nich cechuje optymizm i równowaga ducha, jednak stają się też często uciążliwi przez egocentryzm i brak zrozumienia nowoczesności, a także nastawienie autorytatywne. Tak więc, pani Basiu, różnie z tym doświadczeniem bywa. Czy ludzie starsi są bardziej wartościowi? Myślę, że pytanie jest źle postawione. Jedno jest pewne: profilaktycznie i leczniczo wskazane jest podawanie ludziom starszym witamin, zwłaszcza C, B, PP, ewentualnie leków przeciwmiażdżycowych, preparatów fosforu i wapnia. Wyrażam nadzieję, że burmistrz Standara, medykamenty te wszystkie łyka. Jako i ja łykam...
Czy może burmistrz Standara za Solonem powtórzyć: „Starszy z dnia na dzień – ciągle wielu rzeczy się uczę”? Życzę mu tego, ale powątpiewam...

E/. CIĄG DALSZY KLAS PIERWSZYCH.
Jarosław Synowiec otrzymał list prywatny: „Nie chcę nic pisać publicznie, ale Andrzej Kleina kłamie. Uważaj bo uderzy to w Ciebie. Znamy się już kilka lat więc piszę, bo jest to temat którym między innymi zajmuję się w pracy. To co w sprawie oświaty wypisuje Pan Kleina to wierutne kłamstwa. Mam w teczce kopię listu, który został wysłany do wszystkich rodziców. Pozostałe rzeczy to też nieprawda” – stwierdził znany z imienia i nazwiska Synowcowi magistracki dżentelmen.
I pociągnął dalej: „Nie wiem o co tu chodzi, ale to daleko wykracza poza dobry smak [zdecydowanie różne kubki smakowe posiadamy]. To wygląda jak bójka żuli pod budką z piwem, a nie rozmowa porządnych facetów, choćby prowadzona tylko za pomocą artykułów prasowych”.
Synowiec odpowiedział krótko: „Być może Kleina nie tyle kłamie, co po prostu myli się. Być może! Proponuję zatem: odpowiedz mu na forum. Jak na porządnych facetów przystało”.
„Porządny facet” z magistratu odpowiedział: „Nie mam na to ochoty. Ja tylko przesłałem Ci informację”.
Mniej porządny facet, czyli ja, powiedział Synowcowi: „Kleina jest zbyt życiowo przebiegły, by na forum publicznym kłamać. Jest też zbyt bystry, by po prostu mylić się”.
Przypomnę znanemu-nieznanemu dżentelmenowi z magistratu. Praca osób publicznych, powinna podlegać kontroli społecznej, zwłaszcza monitoringowi mediów. Granicą krytyki, której nie wolno przekraczać, jest naruszenie czci i zniesławienie. Stosuję sobie właściwe techniki ekspresji i dziennikarskiego wyrazu. Mam do tego pełne prawo. Burmistrz ma prawo do polemiki. Z prawa tego nie korzysta. W sposób milczący aprobuje anonimowych chłystków, którzy w sposób ordynarny próbują mnie zniechęcić, występując w jego imieniu, a raczej interesie... Bezskutecznie!
 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Wtorek 16-05-2006

2753. 
Prawda ma dwie lub więcej twarzy, podobnie jak to, że wszystko jest względne. Wychowałem sie w środku, tj pomiedzy "komuną" powojenną, a obecną, jeszcze postkomuną. Jednak zostawmy ten problem. Nie chcę, choć mógłbym, napisać do pana osobiście i ujawnić kilka "twarzy" prawd o pewnych "dziennikarzach" z naszego podwórka, czego nie zrobię, ponieważ zostałbym w sposób brutalny zeszmacony. A procesy sądowe byłyby wodą na wasz młyn, chyba rozumiemy sie dobrze.
O tym, że piją w zakładach pracy, w tym w szkołach, w redakcjach, właściwie wszędzie, to wiemy. Pili, piją i bedą pić, nie tylko zreszto pić, ale o tym szaaaaaaa.... Jest tylko problem sposobu relacji o sprawie, zawsze w formie zbrukania i "koszenia równo z trawą" całej grupy zawodowej. A to już etyka i wartości jakie nosicie. Proszę przyjrzeć sie sprawie, nawet naszemu podwórku. Pomijając naszych zawodowców, zadam pytanie: kto pisze niektóre teksty, no kto? Nawet ich fotografie mówią za siebie, bo człowieka poznajemy zawsze po twarzy, prosze sobie to zapamiętać, po twarzy.
 Nikuś
 Wtorek 16-05-2006

2752. 
*, a Ty gdzie jestes, nie odzywasz sie w ogole...?
 rudy wiewior
 Wtorek 16-05-2006

2751. 
Do wpisów 2748 i 2744 w nawiązaniu do rzetelności i trzymania z dzienniakrzami. Szanowny Panie, nie wiem w jakim systemie się Pan wychowywał, ale jak sądze bliżej mentalnie Panu do czasów PRL-u niż do współczesnych.
Dziennikarze mają przede wszystkim obowiązek informować. I nie jest pradwą, co więcej: godzi rownież we mnie stwierdzenie, że jesteśmy niczym tajni policjanci z NRD.
Z moich doświadczeń jasno wynika, że dziennikarze Kuriera są rzetelni. I trudno im zarzucić stronnioczość. W małej loklanej społeczności o wiele trudniej uniknąć podejrzeń o bezstronność, gdyż dziennikarze żyją w zasadzie za przysłowiową miedzą. Jestem przekonany, że to, co robi redakcja Kuriera, jest jak najbardziej godne pochwały.
Trudno dziś o media wolne od reklamodawców, od zależności. Jestem przekonany, że Kurier Iławski - prowadzony od samego początku przez Jarka Synowca i Artura Fotę - jest medium wolnym i obiektywnym.
Chciałem Panu uświadomiść, iż media są niejako IV władzą, a może w obecnej sytuacji nawet pierwszą, bowiem informujemy Państwa o wszelkich anomaliach, łamaniu prawa, narażając się często władzom na różnych szczeblach i w końcu samym czytelnikom. Tą "władzą" jest jednak Prawda, a nie oskarżenia, że dziennikarze mają pakt z diabłem. Owszem mają, ale to pakt społeczny.
Każdy dziennikarz z uwagi na obowiązujace prawo prasowe, a także etykę zawodową jest zobligowany służyć przede wszystkim obywatelom. Tak więc Pańska opinia jest wymierzona tak naprawdę w obrońców interesów każdego czytelnika. Również Pańskich interesów.
 Tomasz Reich
 http://swiatwedlugreicha.blog.onet.pl
 Warszawa, Wtorek 16-05-2006

2749. 
Do 2744/Nikuś i 2740/Czytelnik.
O co się obrażacie, że picie na terenie Waszej szkoły zostało ujawnione? Bardzo dobrze, że są dziennikarze i gazety, które potrafią i nie boją się ujawniać zdarzenia tak skandaliczne! Do Was chyba to nie dotarło - szkoła i alkohol?!
Jeżeli braliście w tym udział, to nie dziwię się, że chcielibyście to "zamieść pod dywan". Jeżeli jednak nie... to wolę nie myśleć o Waszych walorach moralnych.
Pewnie dyrektor placówki, który nie poddał się badaniu alkomatem w swoje imieniny tak hucznie obchodzone, pewnie teraz będzie wymierzał karę podwładnym, z którymi wcześniej popijał? I to jest w porządku?
Odpowiedź Pana Safianowskiego jest jak najbardziej zrozumiała i na miejscu, a że artykuł dosadny... Myślę, że swoją głupotą jego bohaterowie sobie na to zasłużyli. Czy Wy - obrażeni - zrobiliście coś, by takie zachowania w Waszej szkole piętnować? Czy wolicie brać w nich czynny udział?
(Czytelnik! - Twoje porównanie dziennikarzy do SB.
Chyba masz coś z głową...)
 pijący po i poza miejscem pracy
 Poniedziałek 15-05-2006

2748. 
I widzisz czytelniku (2740), jak "safcio" zrobił cię na szaro. Bo w jego ujeciu "kadra szkoły" to nie to samo, co "cała kadra szkoły". Niby tak, ale kiedy czytam, że gorzałę pije "kadra szkoły"... zaś jestem jej członkiem, to przecież każdy z tej kadry z osobna czuje się winien. Zatem lepiej bądź cicho i omijaj ich, dziennikarzy, z dala, a będzie ci się żyło długo i szczęśliwie.
 Nikuś
 Poniedziałek 15-05-2006

2747. 
Do Pana Andrzeja Kleina. Mimo heroicznych wysiłków grupy magistrackiej, której bardzo, ale to naprawdę bardzo zależy żeby Pana zarówno ośmieszyć, poniżyć, a przede wszystkim zmęczyć psychicznie - chcę panu powiedzieć, że jestem pełna podziwu dla Pańskiej witalności i wytrzymałości psychicznej. Mimo twierdzeń, że jest Pan "kłamcą", "przygłupem" itp. - doskonale Pan sobie radzi nadal. Tak trzymać Panie Andrzeju.
Z poważaniem:
 Anielka
 Poniedziałek 15-05-2006

2744. 
DO CZYTELNIKA (2740).
Kto nie współpracuje z dziennikarzami, z góry stoi na straconej pozycji. Najlepiej siedzieć cicho i być poza ich rewirem zainteresowań. Nawet za komuny w ich prasie względem człowieka był szacunek. Niestety, nie w dziś, w warunkach liberalizmu. Opluwanie to przywilej dziennikarstwa. Zaiste bowiem nieprzypadkowe bywa u nich powiedzenie: "brak odpowiedzi jest odpowiedzią". Z każdego i każdemu mogą nawtykać, a wszystko w myśl dawnej zasady przesłuchań eSBeckich: "daj mi człowieka, a paragraf się znajdzie".
 Nikuś
 Poniedziałek 15-05-2006

2743. 
Do wpisu 2741.
Nie oszukujmy sie, wszedzie jest tak samo. Po prostu trzeba kombinowac. Albo Ty albo oni... A tak swoja droga, to zawsze mozesz zabic konkurencje dajac ogloszenie do radia, gazety, ze szukasz pracy. Zawsze to jakis pomysl na znalezienie. Lepiej cos robic niz siedziec i czekac.
 rudy wiewior
 Poniedziałek 15-05-2006

2742. 
Szanowni Pańśtwo, nie wypowiadam się na ogół na tematy politczne, jednak zachęcam gorąco do poparcia listu do Premiera RP w sprawie usunięcia Romana Giertycha z urzędu wicepremeira, a także ministra oświaty. Tak jak tysiące Polaków, poparłem ten wniosek. Nie wypowiadam się w kwestii zapatrywań politycznych a jedynie personalnych. Zarówno pan Giertych jak i Lepper, ze zwględów merytorycznych i osobowościowych, nie powinni reprezentować Polski na forum międzynarodowym.
 Tomasz Reich
 http://swiatwedlugreicha.blog.onet.pl
 Warszawa, Poniedziałek 15-05-2006

2741. 
Myślałem, że uda się zostać tu, ale naprawdę w Naszym mieście i z Naszym miastem daleko się nie zajdzie. Mam 23 lata i powiem, że nie umiemy wykorzystać tego, co nam inni dają - tylko wszyscy widzą i robią wszystko dla siebie póki mogą ściągnąć z tego co robią jak największą kasę. Myślałem, że się uda zostać, że przetrzymam, ale jak widzę tu tylko pijanych ludzi, tą młodzież, która jest, że aż czasami już strach gdzieś iść - to może jest inne miejsce, gdzie jest lepiej. Tu nie ma szans na rozwój. Młodzi ludzie chcą coś zrobić, tylko niestety nie mają pola do popisu, nie mają żadnych szans, a wszędzie tylko administracja, by wszystko co do grosza policzyć. Nie ma dla nich nic w Naszym mieście, naprawdę. A może jest? Znajdzie się ktoś, kto mnie może przekona bym tu został? Napiszcie...
 BB, lat 41
 Iława, Niedziela 14-05-2006

2740. 
Panie Safianowski!
Rzetelność to nie przywilej, a obowiązek każdego dziennikarza. Pisząc na 1 stronie "kadra szkoły... piła" chyba zapomniał pan o tym (pisząc o kadrze Zespołu Placówek Szkolno-Wychowawczych w Iławie przy ul. Kościuszki). Uczył się pan dziennikarstwa chyba u Kurskiego, który wychodzi z założenia "ciemny lud to kupi".
A może ma pan własną ideologię?
Pisząc na pierwszej stronie te słowa obrzucił pan błotem wszystkich pracowników szkoły. Opisywanie faktów - TAK, piętnowanie rzeczy nagannych - 3 x TAK, ale obrzucanie błotem w imię sensacji i zaskarbienia sobie względów redaktora naczelnego - zdecydowane NIE!
Pisząc ma pan w dłoni ogromne oręże i trzeba ważyć słowa, którymi się posługuje. Jeśli chce pan skutecznie się tym orężem posłużyć, to w pierwszej kolejności niech pan zadba o rzetelność swoich artykułów, a nie posługuje się uogólnieniami. To może wywołać pożądaną sensację, ale z pewnością nie przyczyni się do rozwiązania problemu, który pan opisuje.
Nie wiem, czy liczył się pan ze skutkami swojej nierzetelności dziennikarskiej? Wnioskuję, że nie. Liczę na rzetelny artykuł i przeprosiny na łamach Kuriera.
 czytelnik

ilawianka@poczta.fm
 Iława, Niedziela 14-05-2006
Odp. 
Widzę, że dyskusja kręci się nie wokół treści i problemu artykułu, ale zajawki z pierwszej strony. Napisałem, że piła „kadra szkoły”, nie zaś „cała kadra szkoły” – proszę więc czytać, a nie doszukiwać się nieistniejących podtekstów. Nikt, kto ani czynnie ani biernie nie brał udziału w tym skandalu, nie musi się czuć winny czy dotknięty. Proszę więc nie imputować.
A co do względów u naczelnego, to zaskarbiłem je sobie już 9 lat temu i niestety bardziej już zaskarbić ich nie można.
 Radosław Safianowski

radek@nki.pl
 Poniedziałek 15-05-2006

2737. 
Forumowicze! Szczególnie kieruję się do tych, którym są bliskie idee Społeczeństwa Obywatelskiego, idee Wolności, idee Państwa wolnego od jakiejkolwiek ideologicznej przemocy. Państwa, które nie wspiera żadnej formy rasizmu, homofobii, religii i dyskryminacji. Wyraźcie swój sprzeciw wobec obecności w rządzie takich ludzi jak Giertych czy Leper, ludzi sprowadzających standardy życia społecznego na samo dno, standardy które ośmielają ludzi skazanych prawomaocnym wyrokiem do trwania na stanowisku, którzy chcą uczynić ze szkoły teren walk politycznych, którzy promują styl życia i sposób funkcjonowania życia społecznego rodem z barbarii.
 Janusz Ostrowski
 http://www.bezgiertycha.rp4.pl
 Sobota 13-05-2006

2736. 
OPAMIETAĆ SIĘ TRZEBA
[...] Hienami mogą okazać sie wasi zwolennicy, których zamiary i postawy przychylnie relacjonujecie. Bądźcie w osądach wyważeni, nie czekajcie na wyrok burmistrza, czy też na potknięcia innych. Szanującej się gazecie, tym bardziej tygodnikowi, nie są potrzebne zjadliwe wypowiedzi, podjazdowa walka ze wszystkimi, mimo wszystko, marmurowych twarzy pewnych indywiduum. Proszę pisać w sprawie, a nie o człowieku wprost. [...]
 owidiusz
 Sobota 13-05-2006

2734. 
Do wpisu 2718.
Dobra, juz mniejsza o to ;-)
 rudy wiewior
 Sobota 13-05-2006

2728. 
Miał być wyrok, a jednak nadal nie wiadomo, co będzie z burmistrzem Iławy. Sąd jeszcze nie wypowiedział się w sprawie Jarosława M. oskarżonego w tak zwanej „sprawie lubawskiej”, gdzie na budowę drogi, której nie ma do dziś, z publicznej kasy wyparowało 200 tys. zł.
Pomimo zakończonych mów końcowych stron, nie ogłoszono wyroku, gdyż sędzia Andrzej Janowski z urzędu postanowił przesłuchać jeszcze dwóch świadków – pracownice księgowości z Urzędu Miejskiego w Lubawie.
Kolejny termin rozprawy wyznaczono na wtorek 16 maja.
 redakcja

nki@nki.pl
 http://www.nki.pl/news.php?id=1271&show=czytaj
 Piątek 12-05-2006

2727. 
Panie Andrzeju, człowiek jest jak wino: im starszy, tym bardziej wartościowszy. A czym Pan się może pochwalić?! Jedyne co Pan osiągnoł, to że Pan Synowiec zatrudnił Pana i może Pan pisać te swje obrażliwe artykuły. A wracając do wieku, to z wiekiem idze także dooświadczenie. Niech Pan poczyta sobie o amerykańskich prezydentach.
 Basia
 Piątek 12-05-2006

2726. 
„KŁAMIĘ”, WIĘC JESTEM?

„No właśnie, a jednak burmistrz odpowiedział rodzicom, wpadka panowie!” – anonimowy „oburzony rodzic” na Forum Kuriera gromko „fakt” ten światu obwieścił (2716). A to dobre sobie...

Gwoli przypomnienia garść informacji, ponieważ zdeterminowany magistrat lubawski walczy jak umie, a sytuacja zaczyna przypominać klimat wręcz orwellowski. A że niewiele umie, pokazuje, że polityka magistracka to rodzaj świata subatomowego i nieeuklidesowego, w którym część może być łatwo większa od całości (słynne już powiedzenie „dług rośnie, ale maleje”), a dwa przedmioty mogą jednocześnie znajdować się w tym samym miejscu. Przy układaniu tygodniowego, domowego budżetu – dwa i dwa to zawsze cztery. Wie o tym doskonale każda pani domu. W magistracie niestety nie...

Konkretnie! W Głosie Magistrackim został opublikowany list 27. rodziców, zaniepokojonych „próbą” burmistrza Edmunda Standary, polegającą zdaniem rodziców na zwiększeniu liczebności klas pierwszych. W Kurierze został opublikowany mój felieton (2 maja), w którym to felietonie przekazałem czytelnikom kilka informacji związanych z listem rodziców, a także swój komentarz. Między innymi i to powiedziałem, że „magistrat na zabój poszukuje rezerw finansowych”. Dodałem też, że nie tam gdzie trzeba! Podtrzymuję w całej rozciągłości to, co powiedziałem wówczas.

Tydzień po publikacji listu otwartego, ukazał się w Głosie kolejny artykuł. Poinformowałem o tym również i skomentowałem to na Forum „Kuriera”(w dniu 10 maja). Stwierdziłem między innymi, iż burmistrz nie odpowiedział rodzicom na list, wypowiedział jedynie krótki komentarz (sic!), resztę zaś zrobił za niego Błażej Urbański. Z komentarza burmistrza wynika, że rodzice zostali oszukani i opierają się na fałszywych informacjach. Podał też trop, iż rzekoma dezinformacja czy wręcz intryga wyszła od dyrektora szkoły podstawowej w Byszwałdzie – Janusza Pszczolińskiego.

Pszczoliński odpowiedział w Głosie i stwierdził między innymi, iż „Rodzice listu do burmistrza mieli INFORMACJE PRAWDZIWE, czego dowodem jest protokół z sesji z dnia 14 grudnia ubiegłego roku”. Następnie podaje Pszczoliński fakty, liczby, podaje też nazwisko przewodniczącego rady Edwarda Pokojskiego. Nikt nie raczył zdementować wypowiedzi Pszczolińskiego. Kto więc mówi prawdę?

Użycie zwrotu o braku odpowiedzi burmistrza było absolutnie właściwe, bo w gazecie burmistrz na list nie odpowiedział. Z przebiegu dialogu na Forum dowiedziałem się dzisiaj o indywidualnej odpowiedzi udzielonej wszystkim rodzicom przez burmistrza. Fakt, iż rodzice swój list zamieścili w gazecie, jest dowodem wprost na to, iż zależało im na nagłośnieniu tej sprawy. Indywidualna odpowiedź burmistrza, moim zdaniem, nie załatwia sprawy, dlatego w dalszym ciągu twierdzę, iż burmistrz w sposób publiczny rodzicom nie odpowiedział. Ba, starał się wyciszyć problem do kręgu 27. Dlaczego? Czego się obawiał?

Zadziwiający jest fakt, iż jedna z osób, która w liście 27. wystąpiła z imienia i nazwiska, na Forum wystąpiła anonimowo. Co to oznacza? Gdzie zapodziała swą wcześniejszą odwagę cywilną? Oznacza to jak sądzę, że „oburzony rodzic”, ukrywający swe nazwisko, to po prostu sekretarz Maciej Radtke, główny intrygant magistratu. Po raz kolejny daje pan Maciej dowód wprost na to, iż kompletnie nie docenia inteligencji czytelników. Intrygi zaś które kreuje, stygmatem specjalnej troski są naznaczone... Ale cóż... Jaki poziom, taka intryga!

„Kłamcie dalej panowie, fakty jednak mówią za siebie, tylko kto w te wasze kłamstwa wierzy, no kto?!!!” – powiada dalej „rodzic”. Nie będzie zbytnio odkrywczym stwierdzenie, iż podstawowym probierzem prawdy i fałszu, będą wybory samorządowe...

 Andrzej Franciszek Kleina

nki@nki.pl
 Piątek 12-05-2006

2725. 
Do 2717.
A gdzie w tym liście jest napisane: "uczyłem w 40-osobowych klasach" itd? Widziałeś ten list? Chyba nie. Więc po ch[...] te bzdury? Też kampania? Chyba na wojnę a nie na wybory!
 oburzony rodzic
 Piątek 12-05-2006

2722. 
A/. EMERYCI TRZYMAJĄ SIĘ MOCNO
A zaskoczę ja ci burmistrza i areopag leciwych radnych, zaskoczę. Nie o nich tym razem będzie wbrew tytułowi, oj nie. No, może trochę, pośrednio! 16 czerwca do Warszawy zajedzie największa kapela rockowa jaką są Rollings Stones. Ba, żeby tylko największa (już widzę grymas na czołach zwolenników Ich Troje, czy sztucznie biuściastej Dody...). Najstarsza też! Grupa ta powstała w 1962 roku, a więc w tym roku, w którym urodzili się dzisiejsi 44-latkowie, a więc, niestety, w średnim bez mała wieku już obywatele...
Niemożliwe? Możliwe! Tym większe musi budzić zdziwienie fakt, iż „toczące się kamienie” nie grają muzyki kameralnej, a rocka. Ostrego, dynamicznego i Mick Jagger (rocznik 43) nie tylko śpiewa. On przebiega na scenie niezwykle sprawnie całe kilometry. Czy można będzie siedzieć w domu i nie zobaczyć, i usłyszeć go na żywo? I porównać dzisiejszy koncert z koncertem z roku, o rany, no właśnie, którego roku? Demencja, niestety demencja... (był to chyba rok ‘66 albo ‘67 i na pewno była to Sala Kongresowa). Ciekaw jestem, nie ukrywam, czy tylko w moim wieku goście na nim będą? Czy może też razem z wnuczkami? Będę rozczarowany jak nie usłyszę „(I Can*t Get No) Satisfaction”, czy „Little Red Rooster” (Mały, czerwony kogucik, co 40-lat temu, jednoznaczne skojarzenia na prywatkach u obu płci przywoływało). Marzy mi się też usłyszeć „Lady Jane”, utwór utrzymany w stylu elżbietańskim, nagrany z użyciem klawesynu... Żeby córka usłyszała, co giganci rocka również potrafili i zrozumiała, że rock to nie tylko yes, yes, yes.
Zebrało mi się też na kolejne wyznanie prywatne. Och, jak ja kocham Głos Magistracki. Jak własne dziecko, specjalnej troski. Tylko, że to miłość bez wzajemności...
Artur Schopenhauer stwierdził, że „dobry styl polega głównie na tym, że ma się coś do powiedzenia”. Jestem przekonany, że mam wiele do powiedzenia, a przynajmniej, tak mi się wydaje. A jeżeli jeszcze Jarek Synowiec to wydaje, to znaczy, że emeryci trzymają się mocno... Na nic się więc zdaje bełkot internetowy tych, którzy powiadają, że nie rozumieją...

B/. WYNALAZEK DIABŁA
Czy taki Marek Jurek, czy inny poseł Cymański ogląda telewizję? Poza „Trwaniem” i wznowieniami z obrad sejmu, podczas których ich widać, że nie powiem słychać. Skąd mi to przyszło do starego łba? Bo ja to nie oglądam od lat wielu. Nie dlatego, że uważam, że telewizja ogłupia, czy kłamie, chociaż trochę też, bo kiedyś jak oglądałem, to nawet listu skrobnąć do córki nie umiałem, żeby zapytać, czy przekaz pieniężny otrzymała.
Człowiek liter zapomniał, które w określone ciągi się w gazetach układały. A to, że tyle, a tyle, a to jest dużo, surówki z pieca hutniczego wypłynęło, a taka była a nie inna, czyli też ogromna, co było kulą wymierzoną w imperializm amerykański, wydajność 4 zbóż z hektara, że o wydajności mleka z jednej, uśrednionej krowy żywicielki nie wspomnę. I to też, że pierwsze co się zbierało podczas żniw, to wcale nie rzepak, czy jęczmień jaki ozimy, a Biuro Polityczne Komitetu Centralnego PZPR, przewodniej i w zasadzie jedynej siły przewodniej narodu, które zauważało i obwieszczało fakt ten doniosły, że żniwa już nadeszły. Mimo, że one, co roku nadchodzą. Podobnie jak zima, która zaskakiwała, zaskakuje i będzie zaskakiwać drogowców naszych kochanych i dzielnych.
Ale się rozgadałem. A o telewizji miało konkretnie dzisiaj być. Tak więc, uważam, że telewizja, poza telewizją ojca Rydzyka, co oczywiste, to diabelski wynalazek i dlatego telewizji nie oglądam. Żeby nie pójść do piekła. Kiedyś diabeł działał przez obozy zagłady, jeszcze wcześniej przez inkwizycję, chociaż ci co stosy podpalali, mówili zupełnie odwrotnie. Dzisiaj diabeł działa przez telewizję i dlatego jej w różnych, ptasich odmianach nie oglądam. I nie tylko o krew, czy nagość mi chodzi. Chociaż, Jurkowi i Cymańskiemu sama myśl o nagości wystarcza, żeby jej nie oglądać. Bo co do tego, że diabeł przez łóżko działa, to nie ulega żadnej wątpliwości. I Jurek, i Cymański wiedzą o tym najlepiej...

C/. KIEDY BYŁEM BRUNETEM
Dawno, dawno temu, kiedy byłem brunetem, sympatyczny, aczkolwiek co nieco uszczypliwy kolega zauważył, że linia brzegowa czoła, odrobinę mi się podniosła. Jak oceanu odpływ. Skwitowałem to buńczucznie, że ci z czołem podniesionym, to myśliciele. Wszak na mądrej głowie, włosy nie rosną...
Stwierdziłem też, a jakże, z ukrywaną skrzętnie radością, że ci mający wyskubane ciemię własne, to zgodnie z mądrością ludową, „psy na kobiety”. Uśmiech rozlał się koledze po licu, ale zszedł mu z twarzy szybko, kiedy dokończyłem: Ci natomiast z czołem podniesionym i łysiejącym ciemieniem, to też myśliciele. Myślą bowiem, że są psami na kobiety...
A propos wyglądu. Cieszę się, a jakże, że występując na fotce w „Burmistrzowskim Tygodniu”, po sąsiedzku, nie przesłonięto mi oczu gustowną opaską. Z drugiej zaś strony zademonstrowanie mnie na fotce roboczej tylko i stwierdzenie, że „osioł wygląda na bardziej ode mnie opanowanego”, jest nie tylko żartem z osła. To jest nawet, nie waham się słów tych użyć, nadużycie interpretacyjne. Przecież na tym zdjęciu osioł nie jest opanowany. Na tym zdjęciu, nie zawaham się tego też powiedzieć, osioł jest wręcz smutny. Tak smutny, jak każdy osioł po stosunku. Płciowym zresztą...
Mam przeto żal do sąsiadów. Mojemu młodszemu koledze, dziennikarzowi w podziemiu – Romanowi Krauze, sesję zdjęciową bez mała kompletną zrobiono. I wybrano zdjęcie na którym jak senator jaki rzymski wygląda. Spokojny, zrelaksowany, uśmiechnięty. Jak VIP urodzony, prawdziwy. A czoło wysokie to mu się ciągnie od nosa do karku. Czyli myśliciel to niebywały, a i też pies rasowy na kobiety...

D/. NIEDOSKONAŁOŚCI CIĄG DALSZY (2694)
Do całej masy mych rzekomych niedoskonałości i niedoróbek, doszło kolejne. Kilka razy pod rząd wyartykułowane. Kolejna moja wada zawodowa, rozwojowa, osobowościowa itd., tym razem nosi miano: „KŁAMSTWO”.
Czym jest kłamstwo? W moim przekonaniu – kłamstwo to świadome (sic!) wprowadzanie w błąd innych osób poprzez niezgodne z prawdą wypowiedzi. Kłamstwo najczęściej służy uniknięciu kary. Bądź uzyskania korzyści...
Internetowa wypowiedź (2694) „rodziców lubawskich dzieci” imputująca mi kłamstwo ma charakter dość ogólny, niemniej jednak – odnosi się przede wszystkim do mojego felietonu „Dramat dzieci i rodziców”. Zatroskany rodzic pyta : ”skąd wziąć tyle dzieci”? Nie wiem! Może skuteczniej obowiązek prokreacyjny wobec Matki Ziemi spełniać? Nie wiem! Ale, czy powinienem? Wiedzieć powinienem?
W swej poprzedniej odpowiedzi, odpowiedziałem „rodzicom” na temat liczebności dzieci w klasach pierwszych. Tym razem kilka uwag kolejnych, ponieważ poprzednia odpowiedź nie była pełna. Zdaniem „rodzica”, on w odróżnieniu ode mnie nie robiłby tragedii, tak jak ja to zrobiłem w swoim felietonie. Zarówno rodzic, jak i ja mamy prawo do właściwych sobie reakcji i oceny zdarzeń. On reaguje i ocenia „manipulacje” przy klasach tak, ja zdecydowanie inaczej. Dlaczego jednak zarzuca mi kłamstwo? I nie wyjaśnia tego zarzutu ani na jotę?
Gdzie ja napisałem same kłamstwa „o nadmiernej oszczędności magistratu lubawskiego w sprawie szkolnictwa – o szukaniu rezerw gdzie popadnie”? Przykład jeden proszę zacytować. Powiada „rodzic”, że wie z „dobrego źródła”, że to czy tamto. Na jakiej podstawie „rodzic” zakłada, że moje źródła są gorsze? Bo mówią coś innego, albo mówią przynajmniej inaczej?
I ostatnia sprawa: stołówka. Powiada „rodzic”, przedstawiając swój tok myślowy: „Jeśli kuchnia w szkole nie spełniała norm sanepidu – mogło to narazić dzieci na jakieś zachorowania (?). Jeśli kuchnia przedszkolna spełnia te normy – trzeba z niej korzystać”. Nic dodać, nic ująć drogi „rodzicu”. Rozumowanie jest tak przejrzyście logiczne, że sam sekretarz urzędu Maciej Radke, przepraszam Radtke – lepiej by nie potrafił.
I konsekwentnie „rodzic” powiada, że „chwali burmistrza Standarę za to, że nie musiał wydawać pieniędzy na remont kuchni w szkole”. A ja ganię co nieco, drogi „rodzicu”. Czy to karalne, mieć własne zdanie? I najważniejsza sprawa. Czy posiadanie własnego zdania, innego od jedynie obowiązującego i słusznego w magistracie, musi być nazywane kłamstwem? Całkowicie ad hoc użytego?
Drogi „rodzicu”. Doskonale wiesz, że pisze się moje nazwisko przez „i” krótkie”. Chciałbyś zapoznać się z „esejem psychologicznym”, wyjaśniającym twój „błąd”?
I jeszcze jedno. Kto dał ci prawo do występowania w liczbie mnogiej, skoro cała twoja wypowiedź to zaimek osobowy „ja”? Czy nie sądzisz, że to nadużycie?

E/. DO NOWEGO (2641), ALE NIE TYLKO...
W sposób niezwykle zabawny, wręcz komicznie zabarwiony, Nowy twierdzi nadal rzewnie: „Panie Andrzeju, znowu dobrze, tylko nie na temat... Chce pan w ten sposób zmienić temat, odejść od zagadnienia? Chodzi o to, że pan kłamie, manipuluje danymi lub przynajmniej nie mówi całej prawdy. O prawdę i kłamstwo tu chodzi – o nic więcej”.
Mimo mojej prośby, konkretnie wyartykułowanej, której niezwykle trudno jakikolwiek bełkot zarzucić i niezrozumienie, Nowy nie precyzuje zarzutów. Powiedziałem przecież dobitnie: „Proszę o skonkretyzowanie tego zarzutu... W sposób czytelny, przejrzysty, zrozumiały... I precyzyjnie logiczny też. Gwarantuję, iż odpowiedzi udzielę. W sposób czytelny, przejrzysty, zrozumiały. I precyzyjnie logiczny też”.
Jeśli kłamstwo jest niczym innym jak świadomym wprowadzeniem w błąd innych osób poprzez niezgodne z prawdą wypowiedzi, to czy przypadkiem, a może bez przypadku, Nowy mnie z Urbańskim z „Głosu Magistrackiego” nie pomylił?
Reasumując, chłopcze lotny. Przykład konkretny kłamstwa mojego zacytuj, manipulacji danymi i mówienia niepełnej prawdy. Gwarantuję ci, że odpowiem konkretnie. I od zagadnienia na centymetr nie odejdę... Żeby ci percepcji i zrozumienia nie utrudniać. I będzie wtedy „znowu dobrze i na temat” też.
 Andrzej Franciszek Kleina

nki@nki.pl
 Piątek 12-05-2006

2721. 
Do panow z magistratu lubawskiego i nie tylko!
W wiekszosci BIP-ow [Biuletynów Informacji Publicznej] np. Iławy, widnieja protokoly z sesji Rady Miasta. Dlaczego w BIP-ie miasta Lubawy nie ma protokolow z sesji Rady Miasta. Czyzby to byly informacje tajne?
Panowie zwrocie na to uwage, bo jesli burmistrz Standara przegra wybory a wszystko na to wskazuje, to co bedzie z Wami?
 rogaty
 Lubawa, Czwartek 11-05-2006

2718. 
DO RUDEGO [2713].
Jestem głąb i nie wiele kapuję o co biega w twoim piśmie.
Nie czujesz, że lecę sobie z hasła, czyli ciągnę łacha z Masy?
 **
 Czwartek 11-05-2006

2717. 
Do 2716.
Zastanawiam się, czy każdemu burmistrz Lubawy odpowiada osobiście w formie listu? Chyba nie…
Droga Pani, burmistrz wypowiedział się jasno w sprawie edukacji dzieci: "Ja uczyłem w 40-osobowych klasach i dawałem sobie radę, więc 30-osobowe klasy to nie jest dużo".
Proszę zajrzeć do protokołu z sesji Rady Miejskiej w Lubawie, jeżeli jest Pani zainteresowana prawdą. Kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, wówczas nagle wszyscy dbają o kształcenie dzieci. Droga pani, jest to śmieszne. Jeżeli każdy burmistrz będzie tak dbał o młodzież, to z pewnością będziemy mieli kiepskie rokowania na przyszłość.
Jak mniemam, list od burmistrza jest już oprawiony i wisi w salonie nad kominkiem...? Pozdrawiam :)
 Radosław nie-Dias
 Lubawa, Czwartek 11-05-2006

2716. 
Do wpisu 2714.
No własnie, a jednak burmistrz Lubawy odpowiedział rodzicom - wpadka panowie! Tak, z pewnością ucieszyłam się z odpowiedzi, którą otrzymałam od Pana Burmistrza. Sprawę potraktował z wielką powagą, widać w niej troskę o dobro młodzieży. I jeśli miałaby to być kampania przedwyborcza /jak pan sugeruje/ to wszystkim okolicznym miastom takiej życzę. Oby każdy burmistrz dbał o uczniów tak, jak nasz z Lubawy. Kłamcie dalej panowie, fakty jednak mówią za siebie, tylko kto w te wasze kłamstwa wierzy, no kto?!!!
 oburzony rodzic
 Czwartek 11-05-2006

2715. 
Limeryk: SPRAWDZONA METODA

Jeśli jeszcze raz usłyszę,
że ktoś o mnie źle napisze,
to ustawa wejdzie taka,
że wykończy się pismaka.
Nie mam racji, towarzysze?!

 Andrzej Zb. Brzozowski

nki@nki.pl
 Czwartek 11-05-2006

2714. 
Do 2710.
Z pewnością ucieszyłeś się "rodzicu" z odpowiedzi, którą otrzymałeś do Pana Burmistrza Lubawy. Fakt, była ona wyczerpująca (3 strony). Na ostatniej zamieszczono dokonania obecnie panującego, aby przypomnieć wszystkim (wprowadzonym w błąd rodzicom), że nadchodzą wybory. Dokładnie 27 egzemplarzy listów, tyle było podpisów, trafiło do rodziców. Cóż za troska o dobro dzieci. Faktem jest, że to poważna wpadka burmistrza, którą starannie starała się wybielić gazeta „Głos Lubawski”.
 Radosław nie-Dias
 Lubawa, Czwartek 11-05-2006

2713. 
Do wpisu 2712.
Tak sie Tobie tylko wydaje. Nie wiem czym sie zajmujesz w Angli, ale jakbys pomyslal, to byś napisal co innego. ;-)
Moze i tu wydajesz, ale tam cos zostawiasz zrobione. Moze inaczej. "Tam budujesz a tu niszczysz" - jesli wiesz o czym mowie.
 rudy wiewior
 Czwartek 11-05-2006

2712. 
Do "ciekawskiego".
"Pracuję w Iławie, aby wydać w Iławie" - w haśle zakradła się pomyłka. Miało być inaczej: "Pracuję w Anglii, aby wydać w Iławie". No i o to chodzi w otwarej Europie - wydoić sąsiada, zainwestować u siebie.
 *
 Czwartek 11-05-2006

2711. 
Do wpisu 2702.
"Hej ciekawski [2698], chcesz po łapach? Uważaj. Skąd nagle bumistrz cię interesuje?".
Jak to nagle?! Poczytaj forum. Interesuje mnie i nie tylko mnie, co z Moim/Naszym Miastem!!! Jak długo jeszcze będziemy narażeni na kompromitację i obciach.
A więc naturalne, że interesuje mnie jaki zapadł wyrok i dlaczego taki niski, i co się stało z 200.000,00 zł!!! Nie moich co prawda a lubawskich, ale jednak publicznych.
Niestety nie mam za bardzo czasu, aby iść do sądu i przeczytać lub zapytać o wyrok. "Pracuję w Iławie, aby wydać w Iławie" i jakoś tak schodzi mi w pracy od 6 do 15, a czasem i do 18, że nie mam czasu. Na działkę i oglądanie kwitnących roślinek już mi nie starcza czasu... Niestety.
 ~~ciekawski~~, lat 54
 Iława, Czwartek 11-05-2006

2710. 
Szanowny Panie Redaktorze...
Nadal toleruje Pan kłamstwa i oszczerstwa jakie rzuca Andrzej Kleina na innych. Podam przykład. Cytuję: "Burmistrz Edmund Standara nie raczył w ogóle odpowiedzieć na list zrozpaczonych rodziców". I tu Kleina kłamie. Burmistrz wysłał pisma do każdego rodzica. Każdy z 27 podpisanych otrzymał odpowiedż (jestem jedną z nich). Oburzają mnie przekłamania w artykułach Kleiny. Czemu one mają służyć?! Lubawa zna swojego burmistrza i wie ile mu zawdzięcza. Obsesyjne rzucanie kalumni na jego osobę, kłamstwa, przekręcanie faktów tylko zniechęcają do sięgania po pismo. Przypomnę tylko, że w Szkole Podstawowej w Lubawie został dokonany remont generalny na kwotę około 1/2 mln zł. Dzieci uczą się w ciepłych, estetycznych pomieszczeniach. Dożywianych jest bardzo dużo uczniów. Nieprawdą jest, że zlikwidowano stołówkę, a właściwie uruchomiono jeszcze jedną w gimnazjum. I po co te kłamstwa Kleiny!!!
 oburzony rodzic
 Czwartek 11-05-2006

2709. 
Pewno, że uroczo w Iławie jest. Szczególnie w pierszej połowie maja. "Kiedy zakwitną jabłonie, świat nie jest taki zły".
 owidiusz
 Czwartek 11-05-2006

2708. 
Widze, ze fajnie w ILAWIE jest wpasc na tydzien lub dwa (tyle tu narzekan, ze glowa boli) i nic wiecej na razie:
- burmistrz nas kreci (podobno)
- pan Kleina jest tu pisarzem nadwornym, pewnie na 2 zmiany
- w ostrodzie buduja basen itd
- a w ILAWIE kilka ulic z polbruku, troche nowych blokow i nowy komisariat he he.
Fajnie, ze paru przyjaciol sie nie zmienilo, no i PARK. Aha, bym zapomnial: i jeszcze tylko nasze kochane jezioro ksztaltu nie zmienilo. TO CUD!!! POZDRAWIAM.
 KIELO

jpiotr@noos.fr, lat 51
  4024994
 PARYZ, Środa 10-05-2006

2703. 
[...] Kapeć z tą ścierą "[Burmistrzowski] Tygodzień" leżą. [...]
 [anonim]
 Środa 10-05-2006

2702. 
Hej "ciekawski" [2698], chcesz po łapach? Uważaj. Skąd nagle bumistrz cię interesuje? W sprawie Masy jest po sprawie. A ty idź na działeczkę i popatrz jak pszczółki kwiatki zapylają, jak cudnie jabłuszka kwitną, jak płateczki kwiatu śliw pokryte. Bo mnie jest szkoda lata tej wiosny i tobie tego samego życzę. Przeminie wiosna, przeminie lato, a Masa nie przeminie.
 *
 Środa 10-05-2006

2699. 
„DRAMAT DZIECI I RODZICÓW”

Słów kilka uzupełniających do tego felietonu. Burmistrz Edmund Standara nie raczył w ogóle odpowiedzieć na list zrozpaczonych rodziców. Zapewne był „zbyt miałki intelektualnie”, podobnie jak zadawane mu przez wysłannika Kuriera pytania. Zdobył się tylko na krótki komentarz w Głosie Magistrackim (resztę zrobił Błażej Urbański). Z komentarza burmistrza wynika, że rodzice ponoć zostali oszukani i opierają się na fałszywych informacjach. Podał też trop, iż rzekoma dezinformacja, czy wręcz intryga wyszła od dyrektora szkoły podstawowej w Byszwałdzie – Janusza Pszczolińskiego.

Pszczoliński, pełniący też funkcję przewodniczacego Komisji Budżetu i Finansów w Radzie Miasta odpowiedział: „Rodzice listu do burmistrza mieli informacje prawdziwe, czego dowodem jest protokół z sesji z dnia 14 grudnia ubiegłego roku”. Następnie podaje Pszczoliński fakty, liczby. Podaje też nazwisko przewodniczącego rady Edwarda Pokojskiego, który mówił, ażeby dyrektor szkoły wygospodarował pieniądze na dodatkowy etat (sic!). Nikt nie raczył zdementować wypowiedzi Pszczolińskiego. Kto więc mówi prawdę? Odwołać się należy do intuicji czytelników. Pikanterii nadaje tej sprawie hipoteza, iż Janusz Pszczoliński sposobi się ponoć do walki o fotel burmistrzowski... No to, próbowano dać mu po łapach. Po belfersku! Żeby naród zobaczył, jaki z niego intrygant.

Zaproszony został burmistrz Standara do debaty publicznej na temat grzebania przy próbie zwiększenia liczebności klas pierwszych. Zaproszony też został do debaty publicznej na temat galopującego zadłużenia miasta. Nie ma czasu jednak, jak widać, burmistrz dla mieszkańców Lubawy, ażeby na forum publicznym wyjaśnić bardzo istotne dla miasta i lokalnej społeczności kwestie. Uczestniczy za to we wszelkich możliwych gremiach mieszkańców, jak np. zebrania wspólnot mieszkaniowych, czy też zebrania członków ogródków działkowych.

 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Środa 10-05-2006

2698. 
A jak tam sprawa iławskiego burmistrza, magika od VR (virtual-reality), ojca narodu, słońca Jezioraka, nieśmiertelnego wodza, poety... itd. itp. "Masy"? Czy zapadł już wreszcie wyrok czy jeszcze coś mu znowu wyskoczyło? (..."Panie doktorze, coś mi wyskoczyło. Przejdzie?" "Tak, na żonę i dzieci"...).
 ~~ciekawski~~, lat 54
 Iława, Środa 10-05-2006

2697. 
NA WOKANDZIE
Sądu Rejonowego w Iławie

JAROSŁAW SYNOWIEC & ARTUR FOTA, wydawcy tygodnika
„Kurier Iławski” – z oskarżenia prywatnego przeciwko następującym funkcjonariuszom i osobom:

1. burmistrz Iławy Jarosław Maśkiewicz,
2. burmistrz Susza Jan Sadowski,
3. Przemysław Kaperzyński („Iławski Tydzień”),
4. Rafał Jarnutowski („Iławski Tydzień”),
5. Tomasz Więcek („Iławski Tydzień”),
6. Arkadiusz Dzierżawski („Radio Iława”),
7. Jerzy Kalisz („Radio Iława”).

Środa 10 maja, godz. 13:45.

 Kurierzy

nki@nki.pl
 Wtorek 09-05-2006

2696. 
"Tylko obiecał"...
Nic to, że uwiódł, porwał i zeszmacił. Tylko.
 bela
 Wtorek 09-05-2006

2695. 
Do 2682. Czy gdyby owczesny burmistrz miasta Iławy teren po Czapli sprzedawał np. jako swój prywatny plac, podobnie zawierzyłby w ciemno niejakiej Banaszakowej? Czy może zastanowiłby sie, czy nie zostanie wykołowany? No cóż, ostatecznie nie jego parcela, a ewentualny niewypał dało się utopić w odmętach wód Jezioraka. Obecny burmistrz natomiast tylko obiecał. To co innego.
 *
 Wtorek 09-05-2006

2694. 
Panie Redaktorze Synowiec! Dlaczego pozwala Pan kłamać w żywe oczy panu Andrzejowi Klejnie w jego felietonach?! Odnoszę się do artykułu "Dramat dzieci i rodziców", ale nie tylko.
Pisze Pan Klejna o powiększeniu liczebności klas pierwszych do 28-30 osób. A ja zadam pytanie: a skąd wziąć tyle dzieci przy niżu demograficznym?
O ile mnie dobrze poinformowano, a wiadomości mam z konkretnego źródła (szkoły podstawowej w Lubawie), ilość dzieci w klasach pierwszych ma wynosić 24-26. Osobiście znam szkoły, gdzie nawet w pierwszych klasach bywa po 35 dzieci- i nie jest to tragedią, chociaż najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby było ich o połowę mniej. Niestety żyjemy w Polsce, a tu urzędnicy na szczeblu wyższym niż lubawski magistrat ustalają pewne normy, które nakazują, aby oddziały klas były w przedziale od x do y (no i ten y = 35 niestety). Dowiadując się o planowaną ilość w klasach pierwszych i uzyskawszy informację, że będzie to 24-26 dzieci, jako rodzic jestem usatysfacjonowany, że moje dziecko nie będzie musiało chodzić do klasy o wiele liczniejszej. A jeśli nawet byłoby to 28 czy 30, to też bym z tego tragedii nie robił - tak jak to Pan, Panie Andrzeju, naświetlił w swoim felietonie.
Kolejna sprawa - tzw. stołówki w szkole. PRZECIEŻ KAŻDY RODZIC WIE, ŻE DZIECI KORZYSTAJĄ ZE STOŁÓWKI W SZKOLE PODSTAWOWEJ, A TAKŻE W GIMNAZJUM. Zamknięta została KUCHNIA! (A NIE STOŁÓWKA) w szkole podstawowej, bo nie spełniała norm sanepidu. Natomiast takie normy spełniała kuchnia w przedszkolu. Chwalę burmistrza Standarę za to, że nie musiał wydawać pieniędzy na remont kuchni w szkole, jeśli kuchnia przedszkolna jest wystarczająco duża, aby gotować posiłki i dla przedszkola i dla podstawówki i dla gimnazjum (czego za kadencji poprzednika Maśkiewicza i Licznerskiego niestety nie było). Tu poszukiwanie oszczędności, jak to Pan opisał, zostało zrealizowane - i ze skutkiem pozytywnym dla budżetu Lubawy, a co ważniejsze - dla dzieci szkolnych (mój tok myślowy: jeśli kuchnia w szkole nie spełniała norm sanepidu, to mogło narazić dzieci na jakieś zachorowania; jeśli kuchnia przedszkolna spełnia te normy, to trzeba z niej korzystać!).
Pisze Pan Klejna tak samo kłamstwa o nadmiernej oszczędności magistratu lubawskiego w sprawie szkolnictwa - o szukaniu rezerw gdzie popadnie. A ja pytam: jak było za poprzedniej kadencji, gdzie za Maśkiewicza i Licznerskiego dzieci marzły w szkole. Ile wtedy wydano na szkolnictwo? (nie przypominawszy dalej tematu "drogi widma").
Wiem z dobrego źródła, że obecnie (w obecnej kadencji) wydano na remonty w szkole ponad pół miliona złotych. Wymienię tylko kilka tych remontów: ponad 100 okien w szkole, okna w sali gimnastycznej, ocieplenie dachu w sali gimnastycznej. Dokumenty świadczące o tym, że pisze prawdę, są w lubawskim magistracie.
 rodzice lubawskich dzieci
 Lubawa, Wtorek 09-05-2006


Strona [ poprzednia 1 2 3 ... 189 190 191 ... 377 378 379 380 381 382 383 384 385 ... 387 388 389 ... 395 396 397 następna ] z 397



106618125



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.