Proszę usiąść i mocno się trzymać, bo sam do końca nie wierzę, że muszę napisać te słowa. To jest niepojęte... Obecny starosta iławski MAREK POLAŃSKI nadal udaje członka PiS.
Po co to robi? Wcześniej i do chwili obecnej próbuje ratować siebie i lokalny układ PO powiązany z SLD.
Przez ostatnie trzy lata starosta iławski Marek Polański pławił się w luksusach bycia.
Bycie starostą w otoczeniu znakomitego „członka stałego” Macieja Rygielskiego (PO) i kilku innych znakomitych POstaci jest luksusem.
Maleńką namiastką luksusu jest wydawanie „własnej” gazety (za pieniądze z podatków) opowiadającej o życiu w powiecie (czytaj: samochwała w kącie stała). Oczywiste, że jak przystało na hojnego starostę, jest to gazeta „bezpłatna”. Uwierzycie Państwo, że można wydawać gazetę i nic za to nie płacić?
Nie mam czasu, żeby zajmować się drobiazgami. Może powinienem był spytać panią Magdalenę Rogatty z tutejszego zmutowanego pododdziału „Gazety Olsztyńskiej”, czy również jest „bezpłatną” redaktor naczelną gazety propagandowej o iławskim powiecie. Z pewnością bezpłatnie nie prowadzi innej, będącej odpryskiem z Olsztyna.
W artykule propagandowym napisanym przez samego starostę Marka Polańskiego już w tytule jest ślad, że moja działalność jest panu Markowi Polańskiemu nie na rękę. Według niego jestem cenzorem! Obecnym cenzorem! No więc, jak na cenzora przystało, zabieram się do roboty.
Na pierwszej stronie „bezpłatnej gazety” widzę lipne foto starosty pana Marka Polańskiego z panią senator Bogusławą Orzechowską. Lipne foto, jak wiele lipy napisanej o samym sobie. Lipa zaczyna się od tego, że dwie postaci wycięto z innej fotografii i wklejono w tło mknącego, nowoczesnego pociągu Pendolino, jakby koło przejazdu kolejowego w lesie (DK-16). No i jeszcze ta zawieszona na drzewach tabliczka z napisem „ministerstwo”. Scena jak z kabaretu.
Ciekawe czy pani senator Orzechowska wiedziała i wyraziła zgodę na taki fotomontaż? Sądzę, że to sam Polański tak się autorsko rozpędził koło tego ekspresu na szynach, że już nie wiedział gdzie są zmyślone hamulce tej zmyślonej maszyny na tym zmyślonym fotomontażu.
Jakie było założenie tego zmyślonego planu fotograficznego? Proste. Fotomontaż miał uwiarygodnić starostę Polańskiego w oczach prawicowych wyborców. Genialne, prawda? Niestety również bezczelne do granic przyzwoitości, szanowny panie Marku.
Ludzie nigdy nie dają się
nabrać dwa razy
Gdybym przez trzy lata narażał starostę „na ataki, szkalowanie, pomówienia”, to jestem przekonany – znalazłby się sposób na ukaranie Witkowskiego. Ja nie zaniedbałbym okazji, by wykazać w sądzie, że jestem niesłusznie atakowany, szkalowany i obmawiany.
Co wspólnego ze szkalowaniem ma podanie do publicznej wiadomości, że – w oparciu fakty – Marek Polański został wykreślony z listy członków PiS...? Gdzie tutaj i na czym polega nieprawda, a więc pomówienie?
Przy okazji muszę wspomnieć, że jeśli byśmy nie odsunęli Polańskiego (po zorientowaniu się w której tak naprawdę gra orkiestrze od co najmniej kilku lat), to z pewnością nie zbudowalibyśmy struktur partyjnych w Suszu, gminie Iława, Zalewie, no i w samej Iławie.
W tej chwili jesteśmy bodajże najliczniejszą strukturą PiS w okręgu elbląskim. Inaczej nie stać by nas było na zorganizowanie w Suszu uroczystości z okazji Święta Niepodległości.
Co wspólnego z rzekomo moim pomawianiem ma fakt wejścia w niepisaną koalicję z iławskim PO po ostatnich wyborach samorządowych? Czyż nie był to najważniejszy powód wykreślenia Marka Polańskiego z listy członków PiS...?
Szliśmy do wyborów pod hasłem zmiany. A zamiana nastąpiła tak: Polański został starostą, bo wcześniej był członkiem zarządu w powiecie. I jeszcze jedna zmiana: Maciej Rygielski (PO) dzięki tej żonglerce personalnej uratował skórę i został „stałym członkiem zarządu powiatu” – wcześniej był starostą. No i czego? Była zmiana? Była. Czy jednak takiej „zamiany” oczekiwali ludzie głosujący na PiS?
Jest mi zwyczajnie wstyd. W Iławie bardzo często lokalni politykierzy uprawiają prywatę! Dla własnych interesów po wyborach montuje się dziwaczne koalicje! Nie liczy się program, wcześniejsze idee, ustalenia i rozmowy. O honorze się nie mówi! Albo się go ma, albo... (postawiłem trzy kropki, bo wysypały by mi się brzydkie określenia wobec ludzi bez honoru).
W „bezpłatnej” gazecie starostwa jest mowa z wyrzutem do mnie o „konkurencyjnym komitecie wyborczym z 2010 roku”. Czy w moich deklaracjach wyborczych z tamtego okresu była mowa o konkurencji do komitetu PiS...? Proszę, by więcej tak nie kłamać i nie tworzyć nowych „faktów”.
W moim komitecie nie brakowało ludzi chętnych do współpracy z PiS. Propozycja była klarowna: jedną lokomotywą PiS, drugą lokomotywą Witkowski. I może udałoby się wprowadzić do rady miasta znaczącą liczbę radnych. Czy nie można było tak pomyśleć? Skądże! Trzeba było obśmiać Witkowskiego, bo to jego chore ambicje! Bo przecież przestał pracować na konto „wiecznych kandydatów”!
Spośród nielicznych członków PiS tamtego okresu niewielu rozumiało, że mogło „zagrać”. Mogliśmy spróbować wprowadzić większą ilość radnych, niż to bywało (zwykle 3-4). Jeśli widzę, że jest słabo lub źle – zawsze będę o tym mówił i pokazywał.
Czy można stawiać na ludzi, którzy ciągle robią słaby wynik i „grają tylko pod siebie”? Ja nie piszę się na takie gierki. Z całą świadomością twierdzę, że nigdy nie działałem na szkodę PC czy później PiS. Szkodami dla PiS są marazm, braki w aktywności i poszukiwaniach coraz to lepszych rozwiązań we wszelkiego rodzaju działalności.
„Moje poglądy nie uległy zmianie”
To cytat z tekstu podpisanego przez chwalipiętę Polańskiego. Podoba mi się, bo odnajduję w nim prawdę (nie będę pisał o poglądach starosty, bo większości naszych mieszkańców poglądy te są znane, czyli... nieznane). Ale wszystko inne po tym zdaniu jest już naprawdę „mniej prawdziwe”.
Nowi działacze PiS w Iławie rozpoczynali działalność w momencie otrzymania obietnicy, że „wieczni kandydaci” z iławskiego PiS zostaną odsunięci od funkcyjnych stanowisk w partii. Nie było mowy wtedy jeszcze o tym, że młodziutki Andrzej Duda ma jakiekolwiek szanse wygrać wybory prezydenckie. Jego zadaniem było tylko „zrobienie jak najlepszego wyniku”.
W czasie kampanii prezydenckiej pamiętam, jak starosta „łaskawie” użyczył sali konferencyjnej na spotkanie z kandydatem na prezydenta, Andrzejem Dudą.
My, nie będąc członkami zmyślonego PiS (kolaborującego z PO w Iławie) własnym wysiłkiem, na własnych płotach pokazywaliśmy banery i wszelkie inne materiały promujące obecnego Prezydenta RP. Jeszcze wtedy przysłowiowe wzrostowe słupki sondażowe schowane były gdzieś głęboko. Nic o nich nie wiedziałem. Dziwi tylko, że ktoś tak pragmatyczny, widząc tendencję wzrostową, wycofuje się do swoich okopów (czytaj: do stołka starosty) i nie próbuje walczyć wspólnie o zwycięstwo PiS w wyborach prezydenckich, czy później – w parlamentarnych.
Niosła nas do boju o naszego prezydenta i parlament chęć pracy. Nie było chęci do przepychanek. Nic mi nie wiadomo, żeby ktoś z „nowych” nastawał na usunięcie z PiS pana Marka Polańskiego. Odbyło się to poza nami, na szczeblu regionu.
Zakłamania ciąg dalszy
Marek Polański wypisuje bajeczki z tysiąca i jednej nocy:
„(...) Współtworzymy władzę w powiecie na bazie 4 ugrupowań. Są to (…) samorządowcy, którzy swoimi działaniami przyczyniają się do rozwoju i sukcesów Powiatu. (...)”
Czy aby na pewno? Czy odrzucanie jakiejkolwiek współpracy z nowo wybranymi władzami iławskiego PiS przyczynia się do rozwoju i sukcesów Ziemi Iławskiej? Najważniejsze pytanie samo ciśnie się na usta. Kogo wy reprezentujecie?
Na pierwszej stronie zmontowana fotografia z panią senator na niewiele się przyda... Jak zwykle to tylko niewinne kłamstewko, taka tyci-tyci manipulacja. A jednak panie Marku, w ostatecznym rozrachunku, świadczy o braku najmniejszego szacunku dla wyborców i, tak-tak, dla samej pani senator Orzechowskiej.
Buńczuczną zapowiedź „przerwy w milczeniu” odbieram jako słabość PO-owskich kolaborantów osiadłych na stołkach w powiecie z listy PiS. Zbliżają się następne samorządowe wybory. Jest problem: jeśli nie uda się wam rozmontować siły „nowego” (po wyborach partyjnych od stycznia 2016 roku) iławskiego PiS, to gdzie przykleicie się na listę? Powodzenia w staraniach.
My, nowi, nadal robimy swoje...
HENRYK WITKOWSKI