Po wyczerpującym roku szkolnym na zasłużonym wypoczynku przebywają nauczyciele oraz dzieci i młodzież. I to dopiero początek problemu. Co roku w czasie letnich ferii ginie bowiem tragiczną śmiercią od kilkuset do półtora tysiąca młodych obywateli naszego kraju.
Kazimierz Kowalski
Głównym powodem tych zdarzeń jest źle zorganizowany czas wolny młodych lub całkowity brak jego organizacji oraz wybujała fantazja.
Postanowiłem sprawdzić, jak to wygląda w naszym regionie. Informacji udzielali mi: dyrektor Szkoły Podstawowej w Suszu, Gimnazjum z Prabut, odpowiedzialna za oświatę miasta i gminy Zalewo Iwona Jaroszewska oraz Renata Torska z Ośrodka Psychoedukacji, Profilaktyki Uzależnień i Pomocy Rodzinie w Iławie (ośrodek podlega burmistrzowi miasta Iława). Kończąc sondaż zasięgnąłem opinii w Starostwie Powiatowym u dyrektor wydziału oświaty Jadwigi Kolman. Dowiedziałem się smutnej prawdy – szkoły nie organizują żadnych form czynnego wypoczynku dla swoich uczniów w czasie wakacji. Starostwo tym problemem także się nie zajmuje.
Wskazywano, że tym problemem chyba zajmują się organizacje pozarządowe typu Towarzystwo Przyjaciół Dzieci – chciałem to sprawdzić u źródła, ale pod wskazanym numerem telefonu nikt się nie zgłaszał. Dowiedziałem się tylko, że na nasz teren przybędą dzieci i młodzież z innych regionów kraju. Wiem również, że w budżetach szkół nie ma funduszy planowanych na zajęcia pozalekcyjne w czasie ferii letnich.
Jedynym miejscem, gdzie będą odbywały się zajęcia, jest Miejski Ośrodek Psychoedukacji, Profilaktyki Uzależnień i Pomocy Rodzinie. Z informacji, jakich udzieliła mi Renata Torska, wynika, że około 40 dzieci będzie uczestniczyć w zajęciach świetlicowych, a w stacjonarnych półkoloniach weźmie udział 30 dzieci przy pełnym zabezpieczeniu opiekunów. Na dwa turnusy kolonijne do Międzychodu wyjedzie 76 młodych ludzi. Trzeba pochwalić placówkę, bo dzięki niej nasz powiat nie jest białą plamą na mapie wypoczynku dzieci i młodzieży.
Mimo tego jednego dobrego przykładu, stwierdzić można generalnie jedno: w budżetach gmin i szkół wszystkich szczebli nie ma pieniędzy na wypoczynek wakacyjny. Co można w tym zakresie zrobić? Jak zorganizować opiekę i poprawić bezpieczeństwo naszych pociech? Myślę, że mimo braku środków finansowych, przy odrobinie chęci i dobrej woli, można to zmienić na lepsze.
Nasz obecny rząd lansuje propagandowe hasło: „Boisko w każdej gminie”. Proponuję, żeby w naszym regionie upowszechnić inne hasło: „Kąpielisko w każdej wsi”. W miarę możliwości samorządy naszych miast i gmin powinny zająć się zorganizowaniem strzeżonych kąpielisk tam, gdzie to jest możliwe – nie wymaga to przecież wielkich nakładów finansowych.
Dlaczego piszę o strzeżonych kąpieliskach? Piszę dlatego, że natura wyposażyła nasze okolice w obfitość pięknych i czystych jezior. Dziecko znajdujące się na strzeżonej plaży będzie bezpiecznie odpoczywać i nabierać sił przed nowym rokiem szkolnym. Wszystko to bardzo istotne przy ocieplającym się klimacie. Wiem, że w Iławie czy Prabutach funkcjonują już strzeżone kąpieliska. Trzeba to zrobić w innych miejscach np. piękne, nadzorowane plaże mogą powstać w gminie Susz – co na to burmistrz Sadowski?
Także wszystkie boiska przy szkołach powinny być czynne całe wakacje, łącznie z udostępnieniem drobnego sprzętu sportowego – to już wymaga naprawdę nikłych nakładów finansowych. W tej kwestii ukłony kieruję w stronę dyrektorów szkół.
Zdaję sobie sprawę, że na wakacyjny wypoczynek wyjedzie pewna ilość uczniów, którym sfinansują to bardziej zamożni rodzice. Wyjedzie również część młodych sportowców i laureatów różnych olimpiad szkolnych. Przy odrobinie chęci i zaangażowania przynajmniej część młodzieży właściwie spędzi czas wolny.
Sprawa wypoczynku młodych obywateli to interes całego społeczeństwa. Właściwe spędzanie wolnego czasu to też edukacja i rozwój. Przy powszechnie spodziewanej reformie naszego systemu edukacyjnego trzeba to wziąć pod uwagę. Sytuacja powinna ulec poprawie w związku z coraz niższym bezrobociem i stopniowym wzrostem zamożności społeczeństwa. Stwierdzam z całą stanowczością, że za właściwe zorganizowanie nauczania i wypoczynku odpowiada nasze państwo, czyli Ministerstwo Edukacji i jego agendy. To nie starosta, burmistrz czy wójt ustala wysokość subwencji oświatowych – ich rola jest tu bardzo ograniczona.
Jak więc my, obywatele możemy oddziaływać na te sprawy? Otóż możemy – mamy przecież wybranych przez nas do parlamentu przedstawicieli. Jednym z nich jest były burmistrz Iławy, a obecnie poseł Adam Żyliński. Panie pośle, myślę, że przekaże pan uwagi z naszego terenu pod odpowiedni adres. Nikt nigdy nie zdejmie z rządu odpowiedzialności za poszczególne sektory działania. Musimy pamiętać jednak i o tym, że nie wszystko zależy od władz centralnych, jak wskazywałem wyżej. Duża rola i odpowiedzialność ciąży na barkach poszczególnych samorządów. To samo dotyczy więc wybranych przez nas radnych wszystkich szczebli. Nasze starostwo ma tu ograniczoną rolę, ale sądzę, że nic złego by się nie stało, jakby starosta Rygielski jako gospodarz całego terenu, a wcześniej długoletni i doświadczony nauczyciel przeanalizował sytuację i dołożył chociaż malutką cegiełkę do poprawy sytuacji młodzieży podczas wakacji. Liczę tu na autorytet starosty związany z jego stanowiskiem, ale i osobistą postawę.
Na koniec jak zwykle refleksja: nie sztuka zrobić coś przy pełnym zapleczu. Większa satysfakcja jest wtedy, gdy cel osiągniemy, mimo braków i trudności.
KAZIMIERZ KOWALSKI