Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2008-07-02

W Iławie można sobie zęby wybić, i to z własnej winy!


W Iławie teraz tyle się dzieje, że można sobie z tego wszystkiego zęby wybić i to z własnej winy. Sam tego doświadczyłem, wywracając się dość boleśnie na rowerze, ale pretensje mam tylko do siebie. Rozkopy rozkopami, ale człowiek rozsądny i podczas powodzi z trzęsieniem ziemi nie stoi na straconej pozycji. Tą konstatacją udowodniłem, że z rozsądkiem u mnie nie najlepiej. Ba…


Leszek Olszewski


Wrażenie aktualnie robi to, czemu najbliżej do końca, czyli Gimnazjum nr 1. Oczywiście nikt nie zamierza (chyba, że się mylę) wysadzać go w powietrze; chodzi mi o wymianę płotu, nowe lampy, miejsca parkingowe, gustowne schodki i ten cały entourage, który pomału wyłania się z chaosu. Pomysłodawca ma u mnie Kryształowy Laur czy nagrodę o porównywalnie wysokiej wymowie. Dostrzec bowiem, na ile szpeci stare płotowisko centrum miasta, mógł tylko człowiek o na wskroś plastycznym poczuciu estetyki, nie osadzonym horyzontalnie na zgnuśniałej prowincji. I za to mu brawo, owacje na stojąco i leżąco. Jest się z czego cieszyć.

Trochę dalej ma do „The Endu” remont krajowej 16-tki, który wybebeszył jakiś czas temu ulicę Niepodległości, a aktualnie już swymi mackami sięga dalej. Nikt nie jest bezpieczny, a już najmniej promenady ościenne – Kościuszki i Jagiellończyka – obu nieodżałowanej pamięci. Na styku stanie rondo, wymieni się też chodniki, posadzi nowe drzewka. Finału, według zapowiedzi wykonawcy, około listopada. Zleci. Ludzie potop szwedzki przeżyli, komunizm, to i nie ma co narzekać, że dziś trafiły się niedogodności tego kalibru.

Na tych rozkopach jednak wielu, widzę, zbyt poważnie harcuje, będąc chyba ufnymi w swoją niezniszczalność albo inny przerost ślepego farta nad zwykłym pechem. Instynkt samozachowawczy zawodzi. Starsze panie skaczą z wysokich na pół metra krawężników w piaskową otchłań – tu zrobią susa, tam krok na półtora metra. Już jedną zwichniętą nogę kobiecą tam widziałem, mimo że jako takie przejście na drugą stronę świata pani owa miała kilkanaście metrów dalej. Ofiary zatem są i będą, czego ja i mój obyty po wertepach rower najlepszymi przykładami. Zlekceważyłem ukrytą grozę tego bałaganu i dobrze, że skończyło się tylko na ogólnych potłuczeniach, czego życzę potencjalnym pechowcom, jeśli już coś się im przydarzy.

Drugi więc plus napotka to grodzisko późną jesienią, a trzeci – największy chyba gabarytowo – aż przyszłego maja, czyli za dziesięć miesięcy. Odda się wtedy w użytek Galeria Jeziorak, która ma zmienić oblicze Małego Jezioraka i przyległości na roki roków amen. Drogi i płoty to naturalnie szczytne modernizacje, ale Manhattan nie dlatego jest słynny, że chodniki tam ładne, czy kwiatki równo kwitną, a naturalnie z powodu wieżowców i swojej nowoczesnej, wywyższającej się lekko architektury.

Galeria zatem pokaże dopiero, co z całego wielomiesięcznego „gotowania bigosu” wyszło, chociaż jednego już można domyślać się dziś. Przykładem nowy blok powstający na ul. Sienkiewicza przy internacie LO. Otóż, dopóki przy obskurnym ogrodzeniu, szkaradnej zieleni itp. stał sam internat, było tam, jak było. Dziś, gdy blok już w zasadzie ukończono i rozświetla on swym pięknem okolicę, szkolna noclegownia i cała reszta prezentuje się w jego sąsiedztwie po prostu abominacyjnie.

Tragedia grecka w pełnym wymiarze – jedność czasu, miejsca, akcji zachowana! Przy galerii rolę internatu LO przejmą parkowe klitki barowo-restauracyjne, aż żal będzie na nie patrzeć – przekonacie się sami. Dziś jedna awizuje wszystko po 2,50, inna bez ogródek zabita jest deskami i to chyba najlepszy zwiastun tego, jaką jakość będzie park prezentował przyszłej wiosny. Nawet fontanna z żabą nie uratuje sytuacji, bo żaba i cały postument prezentują się, jakby też kiedyś ktoś nabył to za 2,50 – słowem Pac jest tam warty pałaca i vice versa.

Nie można potępiać wszystkiego w czambuł, ale sam pomysł tych pawiloników, które rdzewieją tam wizualnie z roku na rok, to jakieś lata 80-te, kiedy to wykonano je na nie najwyższym poziomie zdawczym. Dziś dwa może lokale tam nie zasługują na czerwoną kartkę, reszta zaś to wręcz relikty minionego czasu. Coś a’la drewniane chatynki na Białostocczyźnie, naprzeciwko których np. Mercedes postawił swój salon samochodowy.

Chociaż jest w parku plus, i to nad plusami! Oto bowiem wykopano z korzeniami stary szalet miejski, którego umiejscowienie w ogóle tam, a nie gdzie indziej, było gejzerem czyjegoś rozklekotanego intelektu. Żeby jeszcze jakoś to wyglądało, ale WC przypominało bardziej schron atomowy i kto wie, czy w ogóle jakiś czas w tej roli nie działało. Może za Niemca jakoś – prezencję miało bowiem zabytkową jak Wilczy Szaniec, tyle że Hitler w razie potrzeby z pewnością wolałby się wysikać pod drzewem, niż skorzystać z iławskiego przybytku.
Teraz ma tam powstać kwiaciarnia, ale to w gruncie rzeczy bez znaczenia. Można otworzyć i wędzarnię dorsza albo punkt wróżenia z fusów herbaty, byleby miało to jakąś stabilną postać budowlaną, a nie pięć desek obitych gwoździami pod dach z papy.

Nieźle park szpeci jeszcze ten pawilonik odzieżowy na wychodnym z parku i jego sąsiad obok, co ostatnio porwał się na handel rybami. Ale albo ryby nie dopisały, albo klientela, dość, że inicjatywa długo nie pociągnęła. Kto wie, może ten punkt wróżbiarski lepiej by rokował? Czasami ludziom brakuje wyobraźni, żeby się dorobić! Horoskopy wszak się przeżyły.
Jak by nie było, idzie nowe. Wypada życzyć wszystkim powodzenia, nawet parkowi, by jakoś podołał przyszłej roli brzydkiego kaczątka, z której może przecież w każdej chwili przepoczwarzyć się w pięknego łabędzia. Warszawa jest wielkim placem budowy, Iława – okazuje się też. Czapki więc z głów, że komuś się chce tu czynić tak wiele dla tak niewielu. Churchill by się wzruszył.

LESZEK OLSZEWSKI

  2008-07-02  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106607094



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.