Mam nadzieję, że po zmianie ekipy na nowo wybraną, a zwiastuje ona Iławie naprawdę świetnie, ktoś kompetentny weźmie się priorytetowo w tym sprzątaniu za uregulowanie statusu intelektualnego i moralnego bijącego dotychczas z okołoratuszowych mediów – tamtejszego periodyku prasowego i strony internetowej iławskiego ratusza.
Leszek Olszewski
Nie jestem ani trochę za jakimikolwiek czystkami, za wyjątkiem jednakże tych, gdzie dokonuje się zmian wymieniając miernoty, amatorów i jednostki służalcze – czyli generalnie nijakość – na jakość. To jest fachowców i profesjonalistów w każdym centymetrze i calu sześciennym. Taki proces odgórnie już dokonał się dzięki waszym mądrym głosom wyborczym w Iławie – brawa za ten dojrzały, europejski wybór!
Niemniej nadchodzi – jak wspomniałem – czas sprzątania po epoce PGR-u Iława z lat 2002-06. A tu – w obawie przed ukorzenieniem się pewnego rodzaju procesów gnilnych – przeoczyć niektórych podmiotów zaangażowanych nie można. Na to uczulam, albowiem pozbycie się głównego wstydu nie zwalnia z obowiązku zajęcia się tymi mniejszymi. Drugoplanowymi, ale również mocno obciążonymi ładunkiem minionej dekady, minionego systemu i realiów które wspólnie tworzono i propagowano.
Relikty starego, skompromitowanego do cna porządku gdzieniegdzie bowiem siłą zaparcia zostały, a kto wie czy nie czujnie okopały się nawet gdzieś po pokojach, licząc na przeczekanie nadeszłej dla nich burzy z wyładowaniami. Której się zresztą spodziewali – była to zaledwie kwestia czasu. Zachodzi więc dziś właśnie – już, pilna potrzeba podjęcia kompleksowych działań, by jak najprędzej relikty owe zniknęły raz na zawsze z horyzontu, dzieląc niesławny los i upadek swego uwielbianego i hołubionego do ostatnich dni cherubina.
Człowieka, który na tyle zafałszował swoje sumienie, że – odnoszę wrażenie – do końca życia będzie miał czelność przekonywać bliższe i dalsze otoczenie, że został przez wyrok temidy skrzywdzony. Wedle stawu grobla, ale to częsta postawa – Ribbentrop też nie za bardzo wiedział za co dostał w Norymberdze wyrok śmierci, skoro był zaledwie dyplomatą i chociażby z zagładą Żydów czy obozami koncentracyjnymi nie miał nic wspólnego. Dobre prawo do pojmowania problemu po swojemu, nawet na przekór światu.
Ciekawy przypadek stanowi zwłaszcza „Iławski Ratusz”, czy jak to się tam nazywa. Ten bezpłatny, suchy dość w treści biuletyn, który w ostatnim czteroleciu, przez działanie jakiejś grupy kacyków przemienił się z obiektywnego informatora miejskiego w narzędzie nachalnej i prymitywnej propagandy w stylu „Trybuny Ludu” czy „Głosu Robotniczego”. Z byłym już burmistrzem w roli Edwarda Gierka – dobrodzieja, gospodarza, daru niebios na tę ziemię. Co było równie powiązane z rzeczywistością jak epopeja Batmana czy Muppet Show. Czasy widać się o tyle nie zmieniają, że zawsze idzie znaleźć wykonawców nawet najbardziej perfidnej misji. Kim Dżong Il też nie narzeka na publikacje prasowe w swoim kraju, ani Fidel – o ile wiem.
Dziwnym trafem, gros bzdur zamieszczonych w „IR” trafiało błyskawicznie na www.ilawa.pl – w niezmienionej treści. Zdjęcia, opisy „sukcesów”, „wiekopomnych triumfów” – toporne komentarze, pisane jakby pod percepcję elektoratu z okolic wykształcenia podstawowego i koniec. Cztery lata podobnego pustosłowia, permanentne naginanie faktów, tworzenie ich, nakaz euforii z okazji otwarcia hipermarketu, bo pan burmistrz załatwił itp.
No po prostu dno, zważywszy na standardy debaty publicznej i poszanowania się władzy z elektoratem z perspektywy państwa członka Unii Europejskiej. Nawet tak bananowego jak Polska. Tam też jakiś wczuty w rolę prowincjonalny „myśliciel” szalał, proponując lawinowo – jedną po drugiej serię ankiet dla internautów, gdzie każda z odpowiedzi była ukrytym wyrazem poparcia dla władz i euforii osobistej np. z okazji oddania kina w użytek za pół roku.
Ostatnia zaś odpowiedź kazała ci się przyznać, że jesteś idiotą, bo nie interesujesz się kulturą, filmem a jedyne co lubisz to boks oraz piwo itp. Zjawiskowa witryna dla normalnych inaczej, taka, że aż wstyd było polecić ją komuś z zewnątrz. A przecież to najprostsza droga do odnalezienia miasta tą, coraz bardziej powszechniejszą drogą. I tak będzie nadal – czy coś tam drgnie czy też nie.
Stąd kogo jak kogo, ale tych kilka konkretnych a wskazanych osób, zawsze gotowych lizać podeszwy i tylne części ciała obojętnie komu, kto tylko dobrze zapłaci – usunąłbym z okolic ratusza jednym pociągnięciem pióra, może kosztem amnestii dla innych poplamionych jeśli tacy są, bo podobnie chyba nikt się nie ubabrał w błocie po samą szyję. Szkoda więc generalnie energii, ale nie w tym jednostkowym przypadku. Tu chirurgicznie trzeba wyciąć nowotwór na odbudowującym się organizmie.
Wyjątek potwierdza regułę, więc to spektakularne pozbycie się elementu nie pasującego do świeżego image’u nowej władzy, da tylko dowód tendencji, że żadnych kroków rewanżystowskich wobec kogokolwiek absolutnie się nie planuje. To powinno być czytelne w procesie odbudowywania prestiżu Iławy i powrotu do pracy organicznej dla dobra i jej samej a także każdego chcącego tu żyć człowieka płci jednej i drugiej.
Generalnie zadry i jakiekolwiek urazy winny dziś ustąpić miejsca poważnej refleksji – dokąd idziemy i czemu tak szybko? Skoro – że powtórzę się drugi raz, ale trzeba się tym nacieszyć – PGR ustępuje tu raz na zawsze miejsca standardom Europy XXI wieku, a „kryminalna przestępczość” nie będzie już nigdy znakiem rozpoznawczym głowy grodu, jako wypadkowa jego onegdajszych działań i ogólnych zdolności językowych.
Czyli priorytety są, jakby na to nie spojrzeć, a co najważniejsze jest też olbrzymi kredyt zaufania, jaki ludzie zdeponowali w osobach tych, którym okazuje się – w przytłaczającej większości – powierzyli swój los. Nie zmarnujcie tego chłopaki z dziewczynami. Szczerze trzymam kciuki!
Leszek Olszewski