Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2018-06-13

Olszewski: Uwaga na „mordercę dętek”!


Rowerowego przewodnika po Jezioraku ciąg dalszy. Wiem, że świetnym echem odbił się mój pierwszy niekonwencjonalny przewodnik rowerowy po Jezioraku (Zatoka Widłągi), a że mamy dopiero czerwiec, pora na kolejną polecaną trasę, opartą o Jeziorak z drugiej strony, wschodniej! Ruszamy dziś na Karnity i nie dajcie się zmylić. To nie samochodowe 40 km w tę i to samo nazad (via Boreczno), harakiri wam nie proponuję!

Urywamy 32 kilometry ogólnie, będzie 2x24 – pasuje zainteresowanym? Powinno. Wszak poprzedni szlak równy jest praktycznie dzisiejszemu (wychodzi mi nawet, że dłuższy), a umówmy się, że miejskie turlanie się nie jest dla nas – ludzi poważnych i z zasadami oraz ambicjami wyruszenia w pozaparapetowy świat! Betonowy, stęchły…

Jest pewną sztuką złapanie zamku w Karnitach w oparciu o szereg skrótów, tych wykluczających samochody i naturalnie turystykę pieszą. Tu trzeba mieć węch do ścieżek i ten wykazałem.

Przed casami internetu dysponowało się mapami tylko papierowymi. Była taka: „Pojezierze Iławskie i Olsztyńskie”. Brałem ją zawsze na bagażnik, by w mijanych gdzieś Jakubowach Kisielickich wiedzieć, gdzie dotrzeć. Nagle Stary Folwark wiele ci mówił i wskazywał trasę – tędy do domu! Jedź nią, mimo że patrzycie się na siebie po raz inauguracyjny!

Rozszerzyło mi to orientację i pozwoliło na wiele odkryć. Takich łączników między koloniami, bo gdzie tu mówić o regularnych wsiach? Dziś jest cudownie, mamy nawigację w telefonach, więc najwęższa leśna ścieżyna pokazuje, w jakim kierunku się przemieszczasz. Nie jesteśmy w stanie się zgubić.

Niemniej podkreślam: nie zgubić się, a dojechać do celu najkrócej, to dwie różne rzeczy. GPS zwykle pokazuje drogę wymuskaną, najlepszą, a rowerowo to bez znaczenia, zbędne okrążanie w luksusie. Właśnie idealny przykład znajdziemy w Karnitach: 40 km, kontra 24 – jakże potężny dyferencjał!

Wykażę też jeden skrót absolutnie do pominięcia, to słynny towarzysko „morderca dętek”! Niejeden rowerzysta tam łkał, iż dał się nań skusić, w tym ja i mój sąsiad, tylko w tym roku!

Ruszamy z Iławy w trasę standardowo: kto lubi piękne widoki, początkuje ją alejką przy „dzikiej” plaży, kierunek „Skarbek”. Kto bardziej zasadniczy, śmiga Lipowym Dworem na Szałkowo. Pamiętajcie o wodzie – co godzinę litr, lubo co półtorej godziny półtora. Skwar jest i pewnie potrwa, zakaz odwadniania! Wielkim plusem dzisiejszej wycieczki, iż sklepów napotkamy naddostatek: Szałkowo, Makowo, Urowo…

Karnity też zaopatrzone, byle się opamiętać i nie zapomnieć! Malowniczość wizji mamy zapewnioną – Jeziorak przeziera od lewej, towarzyszy nam i to w całkiem zsuniętej dolinie. Widzimy go jak z paralotni, w Makowie dostąpimy kulminacji patrzenia z góry. W centrum ośrodków wypoczynkowych, między barami, a kioskami. Jednakże podczas drogi ku Karnitom zalecam nierozpływanie się nad „panoramą makowieńską”, tj. widokiem na plażę, żagle i błękit akwenu, bo to dekoncentruje, rozleniwia. Z powrotem będzie na to czas, gdy 35 km będzie za nami, a 10 do ogródków działkowych kończących Iławę.

W ogóle odwieczny asfalt Kamień-Makowo-Boreczno jest jak powiększony wąż boa – gdzie on nie haczy i się nie wygina! Diabuł istny i pożeracz naszego potencjału, dlatego wybraliśmy Szałkowo-Jażdżówki-Jezierzyce i wlot na Makowo. Linię.

Świeżo stosunkowo oddaną, do niedawna szła tam piaszczysta pustynia. I tu Achtung! „Morderca dętek” będzie kusił, by zboczyć z asfaltu i śmigać prosto, tuż przed Makowem, od razu w las! To pozostałość „pustynnego szlaku”, budowa zrobiła z tym porządek. „Morderca” to pasek idący wzdłuż Jezioraka, miliony tam igieł, rozbitego szkła – dukt obumarły. Ma mnóstwo trofeów dętkowych, na zdjęciu widać, gdzie diabuł czyha, kusi! Nie można tam wjeżdżać, bo powrót na piechotę, a to raczej z perspektywy kilometrażu się nie uśmiecha! A jak się uśmiecha, to zapraszam najserdeczniej!

I teraz tak: ośrodki mijamy, jedziemy w las. Wybije nas za moment w Sąpach, a stamtąd już „dycht” – jak to mówią na wsiach i Urowo – klucz do wszystkich kluczy! Urowo ma przepiękny, stary cmentarz i mniej przepiękny, ale za to konkretny sklep – pijmy tam H2O, zasłużyliśmy!

Na liczniku niecałe 22 km, mijamy Urowo i zaraz szukamy drogi w prawo, z wiatą przystankową, dość nieoczekiwaną. To germański skrót do posiadłości zamkowej, a autem jeszcze nie wąchamy nawet Boreczna – cuda na cudach! Po tym skręcie już nie zbłądzimy, trzy minutki i zamek z plażą ante portas. A także ze świeżo zamontowaną siłownią w zacienionym bożo parku, o większej liczbie stanowisk niż chyba w Iławie mają wszystkie razem wzięte. Wewnątrz gmachu: restauracja, bar, lody, piwo bezalkoholowe, pełen relaks. Na równo przystrzyżonej łączce przed wejściem głównym zaś leżaki, opalanie – odpoczniemy tak czy siak przed powrotem silnie. A! Zapomniałbym – jelenie tam żywe za tylnym płotem, sarny, nie boją się ludzi, odwiedźcie je!

Godzina myślę na kompleksie wystarczy i wracamy – byle do Makowa. Szybko minie!

W ogóle wraca się szybciej niż dojeżdża, nie dojdę prawidła tej reguły, ale nieomylnie cię dosięgnie. Ja zawsze, o ile upał (a tę pogodę mimo wszystko polecam najbardziej), zażywam w Makowie rytualnej kąpieli: wskakuję do Jezioraka w koszulce, by potem hołubić ją na ciele. Co za schłodzenie w ostatecznym wypuszczeniu się na Iławę!

Mój patent – mijane towarzystwo majaczy ze słońca, a ja jak po wizycie przy ratuszu, gdy chodzą te gejzery wodne – wybraniec słowem na tle śmiertelnych! Jak zaliczycie tę trasę, podskoczy wam cholernie samoocena, mogą wręcz pojawić się objawy podziwu dla swych nóg i determinacji!

Na koniec zagadka, którą rozsupłajcie. Na czerwonych cegłach zamku tarasu parterowego wyryta jest data ich wyrobu i „montażu” w Karnitach. A także nazwy firm, które je w ówczesnych Niemczech wykonały. Nie zapomnijcie w to wejrzeć, by zapamiętać i błysnąć na imieninach. Szerokiej drogi!

LESZEK OLSZEWSKI






Oto jak uniknąć „mordercy dętek”,
skrótu leśnego pełnego igieł i szkła.
Wlot do niego to ta czarna dziura na zakręcie.
My jedźmy asfaltem w prawo, zrobimy 500 m więcej,
lecz nie skończymy z flakiem u wlotu ośrodków w Makowie.






Punkt topograficzny nr 1 dzisiejszej wyprawy.
To w tę „uliczkę” skręcamy tuż za Urowem,
chcąc za moment ujrzeć zamek w Karnitach.
Samochód ma jeszcze przed sobą 18 km, my niecałe 2.






Dotrzeć rowerem z Iławy do Karnit
– nie każdemu się zdarza, wam niech się zdarzy!






Skorzystanie z tego okna widokowego
polecam w drodze powrotnej, by się nie rozleniwić,
to oczywiście przepastna panorama z Makowa na Jeziorak.
Disneyland tej trasy!





  2018-06-13  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106607266



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.