Ciekawą wiadomość dostałem tyczącą turystów z Niemiec, jak by nie patrzeć przedstawicieli kraju, który przez 700 lat władał Iławą i okolicami. Przyjeżdżają ludzie pamiętający jeszcze swoje dzieciństwo tutaj, przyjeżdżają sentymentalnie, pokojowo, z zainteresowaniem notując, co zastali, jak ich Deutsch Eylau funkcjonuje w biało-czerwonych barwach. Jedna refleksja ruszyła mnie szczerze!
Idzie ponoć swąd do ziomkostw nad Ren, organizacji – co może was zdziwi – sentymentalnych, wspomnieniowych, że „nad Jeziorakiem ma miejsce mała dyskryminacja”, bo zawzięcie i jeden po drugim odnawia się i restauruje bloki i budynki powojenne, starym, niemieckim – zaś kamienicom pozwala się na butwienie.
Rosjanie spalili i zburzyli miasto w 80%, ale coś tam zostało, liceum odnowiono, bo wiadomo – szkoła, rewitalizację ratusza sfinansowali Niemcy (lwia część), więc też niedziwne, że budynek odnowiony, ale co z resztą – choćby tą leżącą na prostej ulic Kościuszki i Niepodległości?
Dlaczego te kilka budynków to stały, zmurszały krajobraz Iławy, nietknięty chociażby przez ostatnie 25 lat? Na Kościuszki to budynki naprzeciwko szkoły muzycznej i kamienica przy rondzie, na Niepodległości zaś sytuacja wygląda skandalicznie. Ich zdaniem, ale przychylam się do niego.
Przy Niepodległości, ulicy centralnej jak nos na twarzy, właśnie wychuchano ostatni blok do wychuchania i ostatnie rzeczy, jakie tam będą straszyły, to dwie sąsiednie kamienice, od powojnia nieruszone – żal na nie patrzeć, tak odstają od otoczenia. Wiem, że nie mieszkają tam ludzie z listy „Forbesa” najbogatszych obywateli globu, ale dla pokazania Niemcom, że dbamy równo o poszczególne ulice, powinno się doprowadzić je do stanu równego chociażby ex-skarbówce błyskawicznie. Nie zmieni się ich przeznaczenia na apartamentowiec, ale to żaden argument.
To jak piątka dzieci – trójce wciąż kupujemy nowe ciuchy, dbamy o nie, a gorsza dwójka zarasta i wypadają im zęby. Casus szpitala jest podobny co LO, żadna zasługa, że jest tam ładnie. Podobnie jak i stara policja zmieniła się w blok.
Losy kamienic z Niepodległości (jednej wielkiej, a jednej pokaźnej) dzieli wielorodzinny budynek na ulicy Plażowej, tam też ludzi z „Forbesa” nie ma, a Niemcy chodzą, patrzą i mają powód do narzekań.
Cechą miast zachodnich jest to, że całe i w każdym metrze są wychuchane i do tego raczej dąży Iława. Zniknęły chociażby chaszcze przy Domu Rzemiosła, który przy okazji też zniknął – wszystko ku chwale. Dzielmy jednak nowym, odnowionym i lepszym po równo.
Środki wspólnot mieszkaniowych pomagają blokowi „x” czy „y”, ale istnieje coś takiego jak pojęcie dobra publicznego i to nakazuje za pieniądze podatnika, tj. z kiesy ratusza, nadużyć trochę środka płatniczego, by zwłaszcza ciąg Niepodległości-Kościuszki pokazać Niemcom jako świadectwo i dowód, że nie dopuszczamy do – i tu neologizm – zeslumszenia tych kilku czy kilkunastu budynków, które po nich pozostały.
Zobaczcie, jak super wyglądają stare-odnowione kamienice, jak dodają kolorytu i bogactwa miastu. Na Niepodległości zwieńczą reprezentacyjną aleję, duża pora już na to, przepilna!
LESZEK OLSZEWSKI
Iława. Dwie zastałe, jakżeż różne pięknemu otoczeniu
poniemieckie kamienice przy ul. Niepodległości
od lat proszą się o renowację. Pora zadbać i o całą resztę
zostawioną nam w spadku w 1945 roku!