Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2014-09-24

Olszewski: Roztańczona Iława


Stan wojenny symbolicznie i faktycznie zakończył najbarwniejszą epokę w dziejach powojennej Iławy. Karnawał trwał od połowy lat 60. praktycznie dzień w dzień. Legendarne lokale (Kormoran, Hotelowa, Czapla) pękały w szwach. Jedni stoliki rezerwowali, inni dawali w łapę ochroniarzom i wchodzili na salony niejako kuchennymi drzwiami. Muzycy byli zaprawieni w graniu na żywo do rana, kelnerzy w tyraniu do tych godzin na pełnych obrotach. Zaglądali do słynnej, roztańczonej Iławy goście z Ostródy, Wybrzeża, Warszawy, Amerykanie, Włosi...


Zrywano tu decyzje o rozwodzie i płacono fortuny za usłyszenie swego przeboju… 10 razy pod rząd (ku irytacji całej sali). Przywołajmy tamte twarze i uniesienia, pokryte już solidnym kurzem – solidnie go wytrzemy!

Można przyjąć, że 20 lat po wojnie Iława się odbudowywała i wchodziła w swój powojenny rytm, a jak już otrzepała pióra, ludzie zapragnęli się bawić. Znikły ruiny, stanęły restauracje, trauma zeszła, mieszkańcy poczuli się u siebie, wreszcie! Zanim o rock and rollu i wydźwięku saksofonów w bardziej klasycznym dancingowym stylu, krótka laurka dla iławskiego domu kultury tamtych lat, pod prawie 20-letnim (do 1977 r.) władaniem placówką przez Stanisława Węgorzewskiego!

I zespoły, o których poniżej, często w PDK stawiały swoje pierwsze kroki. Dyrektor bowiem miał muzykę w sercu i wiedział chyba, że gdy ona płynie, to musi panować pokój i kraina łagodności. Taką widział Iławę. W PDK-u kwitły więc i formacje „szarpane”, i klasyczne wokalno-instrumentalne, dla seniorów niejako, a także zespoły ludowe, z których jeden „Iławianie” cieszył się sławą grubo ponadlokalną. Za to wszystko i wiele innego dobrego miasto winno dziś o Stanisławie Węgorzewskim pamiętać, stąd pozwoliłem sobie na ten mały wtręt, a teraz już „poszarpmy” czas!

Otóż najpierw z dancingami w tym mieście ruszyła Hotelowa, wówczas restauracja klasy lux, dla wyższych sfer. Latami rządził tam zespół Czarne Pola, któremu liderował charyzmatyczny, niewysoki gość, o wyglądzie amanta, przybyły z Brodnicy Roman Kwiatkowski, późniejszy dyrektor Szkoły Muzycznej w Iławie. Ten pierwszy iławski skład „na wzmacniaczach” wypada podać pro memoria, bo od nich wszystko się zaczęło! Tadeusz Kamiński (nauczyciel LO) grał na gitarze, w saksofon dmuchał Jerzy Gruźlewski, perkusję bił Czesław Steiner, a solistkami były piękne ponoć Irena d’Obyrn, później zaś Grażyna Bałabańska.

Czarne Pola grały piękną, nastrojową muzykę, tyle że napierające młode pokolenie pragnęło czegoś mocniejszego, szybszego, bardziej zwariowanego! I tu pojawiła się wkrótce odpowiedź z domu kultury, zespół Trytony, znany także z angielskiej nazwy The Four! Tu już nie było żartów, szło nowe, świeże, młode! Trytony wielką sławę zyskały w czasach, gdy zostały zatrudnione na etat i szturmem wzięły scenę w Kormoranie, a Kormoran zapraszał na dancingi, nie uwierzycie – aż sześć razy w tygodniu! Oprócz śród tyle razy w tygodniu pękał w szwach.

Przewinęło się przez Trytony wielu znanych potem muzyków: Stefan Gurzyński, Marian Wątorowski, Marian Kieloch, Jerzy Łapuć, Michał Kwiatkowski i inni. Byli na tyle dobrzy, że sesję fotograficzną zrobił im znany gdański fotograf ówczesnej sceny popowej Jerzy Rudke!

Równolegle dancingi odbywały się też w Czapli. Często muzycy tworzyli osobne formacje, by w Czapli zadziwić czymś nowym, niesztampowym, chociaż ich twarze kojarzono z Trytonów bądź Czarnych Pól. Cholerną ciekawostką z Czapli jest to, że w latach 70. występowała w niej głośna podówczas rodzina Żuralskich – ojciec i jego czterech synów! Dawali ponoć takie show, że banknotów z napiwków nie mieściły ich portfele!

Do Kormorana przez kilka lat wpadał mający niezwykle szeroki gest „pan Tomek” z Ostródy, był to jego drugi dom! „Pan Tomek” kochał nad życie piosenkę „Everybody’s Happy”, którą Trytony (dostając majątek) grały często godzinę, bo zamawiał ją w kółko. Reszta sali była w ciężkiej audiowizualnej sytuacji. Pewien marynarz za to, gdański lew morski, kochający Iławę, zjeżdżał do niej często w piątek na trzy dni pilną taksówką, a raczej dwiema lub trzema.

Słynne były te podjazdy pod Kormoran: z jednej wysiadał on, z drugiej zabierał kapelusz, a z trzeciej skórzany neseser, po czym płacił taksówkarzom i wchodził na dancing! Twierdził, że to najpiękniejsze miejsce na ziemi i najlepszy zespół, dlatego w każdej wolnej chwili pędzi do lokalu z Jeziorakiem za oknem!

Latem wszystkie trzy restauracje przypominały zaludnieniem msze papieskie. Wówczas frekwencji dopełniali wczasowicze z funduszu wczasów pracowniczych, rozlokowani po kwaterach prywatnych (hoteli nie było), którym organizowano restauracyjne wieczorki zapoznawcze, kończone zwykle o bladym świcie. Jak takie Trytony to wytrzymywały, skoro od wieczora następne granie do samego rana, pozostanie ich słodką tajemnicą. Kto zna Stefana Gurzyńskiego czy Mariana Kielocha, niech zapyta, z pewnością wyjaśnią!

Wtedy ludzie ponoć mieli pieniądze. Niedzielne obiady były zwyczajowo jedzone poza domem. Między godziną 15 a 18 zespół w Kormoranie przygrywał swoistym lightem, jak byśmy to dziś nazwali. Odbywał się tam koncert muzyki do posłuchania, by umilić gościom posiłki. Który iławski lepszy lokal myśli dziś o zatrudnieniu na niedzielę choćby pianisty? Żaden, a wystarczy pojechać do Niemiec, by przekonać się, że ten styl wciąż żyje i jest doceniany. Podobnie jak dancingi wciąż żyją i są doceniane.

Taki wieczór to magia towarzyska – garnitury, perfumy, piękne kreacje pań, półmrok! Wiem, że w latach 70. umówienie się z grupą znajomych na dancing było tak popularne, jak dzisiaj wyjście na spacer. Tyle że wtedy i spacerowano, i tańczono. Dziś się bardziej pije niż tańczy, do tego w byle jakich ciuchach. Czasu nie zatrzymamy, ale warto go… zatrzymać, tak ku wspomnieniom i łezce wzruszenia…

Roztańczona ta iławska belle epoque to ocean zdarzeń, ocean ludzi. Nie żyje już wielu wspaniałych muzyków: Roman i Michał Kwiatkowscy, Sławomir Radziszewski, Wojciech Ułanowski, Henryk Glock i wielu innych. Wszyscy już niestety po tamtej stronie Styksu, ale muzyka, którą tworzyli, będzie zawsze echem niesiona przez fale Jezioraka!

Podobnie jak setki i tysiące historii, które tylko Jeziorak może skatalogować i w milczeniu opowiadać – te wschody słońca z saksofonem w tle, śnieg za oknem, pary, które na parkiecie wyłowiły się wzrokiem...

Może ktoś z nas się począł z takiego roztańczenia!

LESZEK OLSZEWSKI




Trytony – The Four w pierwszym składzie, od lewej:
Sławomir Radziszewski, Michał Kwiatkowski,
Tadeusz Kamiński, Stefan Gurzyński, siedzi Henryk Glock.
Sesję uwiecznił znany gdański fotograf Jerzy Rudke!




Gwiazda zespołu Czarne Pola, prekursorów
mocnego uderzenia dancingowego nad Jeziorakiem
– Roman Kwiatkowski. Tu już jako dyrektor iławskiej
szkoły muzycznej, ja z jakimś marakasem w ręku
– pierwszy z lewej




Iławski Dom Kultury pod przywództwem
Stanisława Węgorzewskiego (pełnił tę funkcję
od końca lat 50. do 1977 r.) nie pozostawał w tyle za epoką,
stając się animatorem życia muzycznego
i to wielostylowego współczesnej Iławy




Trytony po przemeblowaniu, ale wciąż
w znakomitej formie, na falach Jezioraka.
Od lewej: Marian Wątorowski (pisał własne kompozycje),
Marian Kieloch, Józef Siwak i będący spoiwem formacji
– Stefan Gurzyński!




Rok 1968, występ będącego w opozycji
do „nowych czasów” zespołu Iławianie.
Zdjęcie: Czesław Wasiłowski



  2014-09-24  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106607798



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.