Jednak nic tak nie przemawia do ludzi jak stare, poczciwe zdjęcia. Tydzień temu przewietrzyłem na wasz użytek swoje „iławskie”, prywatne archiwum fotograficzne. Spotkałem się w związku z tym z uznaniem, jak i z dość pobłażliwym... westchnięciem ramion – nieznajoma czytelniczka przysłała mi bowiem via mail materiały „do wglądu”, które moje przygody z aparatem czasowo wyprzedzały o wiele długich lat. Czuję się nieźle zaambarasowany, plus gratulacje, że takowe archiwalia wygrzebujecie po domach. Enigmatyczna owa dama zgodziła się z góry na ich publikację, z zachowaniem jednakże całkowitej swej anonimowości. Spełniam ów warunek, przesyłka jest tego warta – zaprawdę zbrodnią byłoby nieskorzystanie z tak niespodziewanego uśmiechu losu!
Zacznijmy od bazy – Iławy z dawnych lat nie ma! Ja za gówniarza, a nie dobiegam do 90-tki, kojarzę ze sto punktów, które nieodwracalnie zniknęły tu z mapy świata – przerzucę teraz swą głowę pod kątem tego, co widzę. Widzę zaniedbaną Aleję Pojednania – żadna to za mojej dzikości „aleja”. Dochodziłeś do dzisiejszej Galerii Jeziorak i brak przejścia dalej – stare drzewa, hangary, butelczyny po ponadczasowych „bykach” i wódce – wszystko latami nie sprzątane. Pod hangarami najczęściej na stromym, ziemistym spadzie siedziało i rządziło menelstwo. Oswoiłem ich sobie wówczas. Niczym mafia sycylijska chronili mnie potem przed „jak by ci ktoś podskoczył” asy spersonifikowane w osobach Palucha, a raczej braci Paluchów, Adasia Gruli czy Krzycha Kowala.
Przy czym na alei nie było hali, amfiteatru, schodów na postój taksówek, nawet regularne ławki i takież oświetlenie to produkt już z po upadku komuny. Od leciwych, zakorzenionych iławian wiem, że do domu kultury na Kościuszki od strony przejazdu przy IZNS-ie przedzierało się przez działki, na miejscu których dziś stoją rzędy bloków – wzdłuż przyzakładowego płotu z obu stron jezdni! Popytałem dalej: do końca lat 80-tych między Nenufarem a Urzędem Miasta, w dzisiejszej „alei bankowej”, stał parterowy długi hangar, zza którego wbijały się w nieboskłon dwa świeżo postawione bloki. Dziś to seniorzy osiedla Kopernika, które jako takie na linii targ-Nenufar rozpoczęto stawiać w 1993 roku, równolegle przeprowadzając gruntowną modernizację i rozbudowę targowego parkingu w kierunku nie obstawionej wówczas blokami łąki na tyłach sądu.
Tam, gdzie stoi Kaufland, do całkiem niedawna funkcjonowały rzędy magazynów hurtowych. Ekodrob przy nowej obwodnicy jawił się nieokiełznanymi polami, a cmentarz przy Piaskowej był plantacją truskawek. Tamtędy czasami zapuszczałem się rowerem w kierunku Kałdun. Szło się przebić jakimiś zawijasami, zapadłymi altanami, knieje, trawy, kałuże – tak to niby niedawno, a jakby w epoce plejstoceńskiej!
Hitem był też remont „trójki”, dawniejszej prostokątnej „tysiąclatki”, szkoły z widokiem na Mały Jeziorak. Ile się w niego nie wpatrywało na przynudnawych czasem lekcjach – to tak na uboczu. Raptem znalazły się jakieś potężne pieniądze i gruchnęła wieść, że „trójka” niebawem przemieni się niczym brzydkie kaczątko w pięknego łabędzia – ludzie patrzyli, o co chodzi. A tu zmiana wszystkich okien, fronton chodnikowy przestronny, podniesienie dachu, kolorowa elewacja, likwidacja bocznego wejścia i jedynego wjazdu od strony kina – pełne zaskoczenie dla tubylców, przywykłych od dziesięcioleci, że „trójka” będzie na wieki prostokątną „trójką”.
Dziś echem tego toku wieczna i niezmienna „dwójka”, „zielona” szkoła – taka sama aktualnie, jak i w epoce jury i kredy – nie dane jej było dotknąć łaski nowych czasów, przynajmniej w kontekście zmiany oklepanego od trzeciorzędu image’u. Fotki, które dostałem, doskonale ilustrują ten tekst. Kto pamięta przebudowę spod wiaduktu, kto pamięta budowę amfiteatru, kto pamięta mokrą, późnojesienną środę 18.11.1992 roku, kiedy w Iławie rozegrano jedyny do tej pory na Warmii i Mazurach mecz piłkarskiej reprezentacji Polski, a jej rywalem była Łotwa?
Cały czas czekam na więcej. Mobilizujcie się, drodzy państwo – może macie gdzieś zdjęcia parku sprzed ery kafejkowych klocków? Swoją drogą jakżeż archaicznych dzisiaj, niefunkcjonalnych, podstarzałych, prawie zapomnianych? Albo osiedla Ostródzkiego, które kończyło się na domkach jednorodzinnych na wysokości dzisiejszego kościoła – na miejscu bloków rozpościerały się nieużytki, to też inwestycja z bardzo niedawna.
Jak się tak popatrzy chociażby na rok tego meczu, równo dwadzieścia lat temu, nie istniało tu pół dzisiejszego miasta – nie było amfiteatru, hali widowiskowej, basenu, galerii, idących w dziesiątki bloków, alei nad Iławką i Małym Jeziorakiem, hoteli, obwodnic, nie było rond, dróg rowerowych, wszystko tchnęło zastojem kubańskim! Kto miał wówczas pojęcie o spożywczych marketach. Kupowaliśmy wtedy w społemowskich osiedlówkach, chwaląc sobie ich asortyment i bliskość od domów!
Zawsze uważałem, że pamięć o tym, co było, jest fundamentem tożsamości, zwłaszcza małych ojczyzn. Przy czym litery, słowa nie mają tej mocy przemawiającej, co obrazy – w żaden sposób nie opiszesz tak piękna okolicy, jak zrobi to za ciebie zdjęcie. Jak w kawale żydowskim: Icek mówi do Mańka: „Ale ja wczoraj byłem na przyjęciu – pozłacane talerze, srebrne misy, widelce, noże”, na co Maniek przerywa mu krótkim: „Pokaż!”. Pokazujemy zatem Iławę bez retuszu, surową, dokumentalną, z pełną satysfakcją, że ta surowość i pewna, nie bójmy się słowa – toporność należą właśnie do historii, a teraźniejszość jawi się może nie tyle kolorową, co o wiele lepszą, a tak wcale być nie musiało. Tyle lat ludzie żyli z tą Czaplą, Trampem, Jezioranką, kioskami z socjalistyczną prasą i kremem do golenia, przestarzałymi ulicami i jakoś gęby im się śmiały. Nie można teraz zwieszać nosów na kwintę i oddawać się tak wszechlubnemu tu i tam narzekaniu.
Wiem z odzewu, jak wielką frajdą dla was był fotoreportaż sprzed tygodnia. Proszono mnie o jeszcze, myślałem, że nie będę miał materiału, a tu tak wspaniała dosyłka – droga czytelniczko, wszyscy jesteśmy ci wdzięczni!
LESZEK OLSZEWSKI
Lipiec 1996 r. Finalizacja budowy amfiteatru miejskiego.
Z lewej widoczna siermiężna, drewniana scena,
która przez ponad dekadę „przetrawi” dziesiątki
imprez iławskich – od Złotej Tarki i mszy świętych,
po wybory miss i święta zakładowe
Wielka modernizacja w opustoszałym centrum miasta.
Idzie „nowe” dla skrzyżowania ulic Sobieskiego i Mickiewicza.
Sam już nie wiem, kiedy to było!
Marzec 1996 r. Ostatnie hangary na Małym Jezioraku
dożywają swoich dni. Na drugim planie niezmiennie
króluje stara, leciwa bryła Szkoły Podstawowej nr 3
18 listopada 1992 r. tłumy na stadionie
przy ulicy Sienkiewicza, za chwilę rozpocznie się mecz
piłkarskich reprezentacji Polski i Łotwy (1:0)
„Nad pięknym, modrym Jeziorakiem”
– przedsezonowa sesja fotograficzna iławskiego Jezioraka,
połowa lat 90-tych. Dlaczego dziś zarzucono tę piękną,
spajającą tradycję, jak najbardziej godną kultywowania
rok w rok?