Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2014-11-19

Olszewski: Czytajcie dzieciom do poduchy


Czytam ostatnio wywiad z poważnym socjologiem i słyszę: Niemcy dziś czytają na potęgę, Francuzi, Brytyjczycy, Rosjanie, Włosi – wszyscy praktycznie: Czesi, Szwedzi, Litwini – Polacy nic, w ogóle, jako jedyni! Ostatnie miejsce w Europie (za to pierwsze pod względem otyłości nastolatków), jeden na dziesięciu z nas ma w ręku jedną książkę rocznie, ponad jedną pewnie 1%... Oto najprostszy szlak do narodu półmózgów, z rządem dusz sprawowanym przez telewizję, obiektywnie płytką i głupią jak but, nie ubliżając butom, w tym szczególnie ładnym butom. Jak na własnym podwórku z tym skończyć? Postarajmy się wspólnie odpowiedzieć na to pytanie!


A można, spytacie? Pewnie, że można. Nie można to wskrzesić Zygmunta Starego i Bony Sforzy, chociaż i przy tym bym nie obstawał szczególnie. Przyjdzie jakiś Mesjasz, wskrzesi to podstarzałe i lekko już zapomniane małżeństwo i będzie nam wszystkim głupio, że wykluczyliśmy jednak możliwe do zrobienia.

Polska też w końcu wlała Niemcom w nogę, na co chyba nikt normalny nie liczył. A jednak stało się – fakt to autentyczny, że wyśmieję przy okazji mega-błąd językowy, bo każdy fakt ze swojej istoty jest autentyczny, nie ma faktów nieautentycznych, tak jak nie ma słonecznych cieni czy miękkich kamieni. Naukowiec, o którym wspomniałem w pierwszym zdaniu, zdradził sekret masowej awersji do słowa pisanego i nie jest to wszechobecny ekran telewizora czy komputera. Nie podejrzewajmy, że Francuzi czy Niemcy nie mają komputerów!

Abstrahując od ludzi o wysokiej inteligencji, którzy nauczywszy się czytać, wpadną mechanicznie w nałóg połykania słowa pisanego (mowa tu o intelektach kalibru Wojtyły, Einsteina, Woody’ego Allena czy Geremka), resztę – jak w innych sytuacjach – formatuje się w pożądanym kierunku bądź też nie. Europa formatuje, Polska nie, a droga ku społeczeństwu ludzi oczytanych, nierobiących błędów w mówionej i pisanej polszczyźnie najprostsza!

Gogol powiedział, że bardzo wiele książek należy przeczytać, by uświadomić sobie, jak mało się wie. To jak ukazać człowieka, który wyzbył się czytania dobrowolnie, jak ukazać Polaka XXI-wiecznego? Może na razie praca u podstaw, potem ukażemy.

Okazuje się, że pierwszorzędną rolę w zaszczepieniu bakcyla czytania na całe życie odgrywa, nie uwierzycie co! To mianowicie, czy rodzice małemu berbeciowi, gdy już zaczyna cokolwiek kapować, czytają książki na dobranoc! Dziecko słyszy niestworzone historie o wróżkach, krasnoludkach, krainach oddalonych o siedem rzek oraz wzgórz i wyobraźnia mu buzuje, a kojarzy wszystko z tym papierowym dziwactwem trzymanym przez rodzica w rękach.

To cudowne wspomnienie dla tak wielu z nas (mnie czytała matka, aż w wieku 5 lat sam nauczyłem się czytać, miałem dość czekania na wieczorne sesje) idzie potem z nami przez życie, grzane ciepłem domowego ogniska, spokojem. We Francji praktycznie 100% rodziców czyta dziś swym latoroślom do snu, w Polsce to epoka wymarła. Przynajmniej masowo, indywidualne praktyki są tu raczej do statystycznego odnotowania i działają pozytywnie jednostkowo, nie milionowo, o ile jeszcze istnieją.

Słowem dziecko, które od najwcześniejszych przebłysków świadomości kojarzy książkę z bajek i baśni, na pewno od książki w dorosłym życiu się nie odklei, tak wieszczą specjaliści po przeprowadzeniu szczegółowych badań w temacie. Inna sprawa to nieczytający dorośli. Im do łóżka z książką nie wparowujmy, bo wezwą pogotowie psychiatryczne! Ci jednak też nie są na straconej pozycji, nawet jeżeli aktualnie nawalają.

Zachętą niech będzie to, że człowiek czytający książkę w pociągu czy domowym fotelu mimowolnie wygląda na inteligentnego o wiele bardziej niż przełączający kanały czy wpatrujący się w pociągu w okno bądź ścianę. Secundo, nawet dzisiejszy dzień jest dobry na sięgnięcie po książkę, może po latach – biblioteka blisko i długo czynna. Są niestety domy bez książek za to z kryształami, cholera wie, po co?

W LO miałem bardzo inteligentną klasę. Sam połykałem książki historyczne, do tego literaturę francuską, rosyjską, tony prasy. Jedna koleżanka miała fioła na punkcie dramatów, uwielbiała Szekspira (była b. ładna, Szekspir by jej uległ), druga pochłaniała biografie, trzecia odkrywała poezję, kolejna satyrę – od Wiecha i Szwejka po „Dwanaście krzeseł”.

Chodziliśmy w piątki do Zajazdu na ciepłe wieczory i nie było za przeproszeniem gadek o pogodzie i grypie żołądkowej, a te kilka godzin mijały jak z bicza, właśnie dzięki dzieleniu się, co czytamy. Pytanie: „Co aktualnie czytasz?” to standard, gdy jakaś para się poznaje w Bremie czy Moskwie, w Polsce najbardziej zbliżoną do prawdy byłaby odpowiedź: „Rachunki co miesiąc, a częściej paragony sklepowe”. Trzeba popracować tu nad sobą. Tak patrzę, ile zdań z książek mam wrytych w głowie! Chociażby pierwsze z „Anny Kareniny” Tołstoja: „Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina zaś jest nieszczęśliwa na swój własny sposób”.

W Stanach jak kupujesz mieszkanie, masz w jego rozkładzie obowiązkowe: salon, sypialnię i bibliotekę, w Polsce dom bez książki jest równie powszechny co bez czajnika na gwizdek i tu gwiżdżmy na alarm. SPA dla naszego mózgu to nadrukowane litery, nic skutecznością się z nimi nie zrówna!

Ułańską szarżą podszedł do tematu pewien mój znajomy, pracownik firmy kurierskiej, chłopak przed 30-stką. Przyznał mi, że długie lata nie czytał nic, kompletnie, aż ta cholerna praca mu wyszła. Raz klient coś przyniesie do nadania, raz nie, zdarzały się godziny luzu. Luzu i nudy, więc wziął i wypożyczył z biblioteki kryminał. Zdziwił się, jak go treść wciągnęła.

Na końcu okazało się, że kolejna książka jest jego kontynuacją. Wypożyczył ją. Klienci zaczęli mu przeszkadzać, tak wsiąkł w opowieść! Pracę naturalnie wykonuje przykładnie, ale przebrnął już przez naście kryminałów, w internecie wyszukuje kolejne, czyta recenzje, kupuje, odbiło mu na punkcie domowego księgozbioru! Dopieszczanego, wzbogacanego, jego – czytelnika!

Każdy może w to podobnie wdepnąć, czego jak najszczerzej, szczególnie zardzewiałym „nieczytaczom” życzę! Z nich, jak z grzeszników w Biblii – największa radość!

LESZEK OLSZEWSKI

  2014-11-19  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106617861



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.