Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2010-03-10

O czym to ludzie gadają…


Niepotrzebna jest broń, żeby zabić człowieka. Nie trzeba nawet z nim się spotykać ani planować tego, w jaki sposób go osaczyć, a potem dobić. Wystarczy poprzekręcać znaczenia, dopowiedzieć coś od serca komuś innemu. Fala sama się rozniesie, żeby na samym końcu dotrzeć do ofiary i ją dobić. To najniebezpieczniejsza broń, którą posiada każdy człowiek.


Tomasz Reich


Takiej zimy nie pamiętali nawet starzy ludzie we wsi. Śnieg padał bez przerwy i zasypywał ledwie co odśnieżone drogi. Padało za dnia i w nocy. Nawet gdy na chwilę przestawało sypać, to drogi w okolicy zawiewał wiatr. Ludzie martwili się, że jak tak dalej pójdzie, to nikt nie wydostanie się ze wsi i nie dojedzie do pracy. A przecież we wsi za dnia zostają tylko matki z dziećmi i starzy ludzie, bo młodzi już dawno albo uciekli do wielkich miast, albo pracują w zakładach w Iławie. Kasia Lewandowska do rodzinnej wsi zaglądała w miarę możliwości często, bo studiowała prawo na toruńskim uniwersytecie, a na miejscu został jej chłopak Dawid. Oboje znali się od dziecka i spędzali ze sobą praktycznie każdą wolną chwilę przez większość życia, ale ich drogi rozeszły się po maturze, bo chłopak musiał zostać na miejscu - o studiach dziennych mógł tylko pomarzyć. Jego rodzice ledwie wiązali koniec z końcem, dlatego jedynym wyjściem z niełatwej sytuacji dla Kobylskiego była praca i studia zaoczne.

Dawid załapał się do pracy w iławskiej dyskotece za barem, a na prawo zdał w Toruniu. Dlatego kolejne zjazdy na zajęcia były okazją do tego, żeby spotkać się z Kasią. Ale na początku roku zaczęło sypać, a Lewandowska zakuwała do kolejnych egzaminów i z tego powodu nie mogła też przyjechać przez kilka tygodni do rodzinnej wioski. Co prawda, chłopak do niej dzwonił codziennie, a prawie każdego wieczora rozmawiali przez skype, ale okazji do tego, żeby się spotkać, nie było praktycznie przez dwa miesiące. Nic dziwnego, że Kasia coraz bardziej tęskniła za Dawidem i pod koniec lutego wyrwała się z Torunia w rodzinne strony. Chciała spędzić z chłopakiem choć dwa dni. Tym bardziej, że Kobylski miał kilka dni wolnego, bo w weekendy z powodu postu zawiesili dyskotekę w klubie, w którym pracował.

– Dawid, przyjadę za dwie godziny. Będę na dworcu, czekaj na mnie. Dobrze? – powiedziała Kasia przez telefon.

– Cieszę się mała, że w końcu się zobaczymy. Tylko my i nic więcej. Spoko. Zajadę po ciebie, ale nie wiem, czy punktualnie, bo zaspy są wszędzie. Ok? Czekaj na mnie – odparł Dawid i rozłączył komórkę.

Do Iławy została dobra godzina. W Jabłonowie do pociągu wsiadali jacyś ludzie, ale Kasia była pochłonięta lekturą książki i kompletnie odcięła się od otoczenia. Nie zauważyła nawet, że do jej przedziału dosiadła się koleżanka z niższej klasy z ogólniaka. Milczała przez chwilę, bo zauważyła, że jej dawna koleżanka ze szkoły coś czyta. Po kwadransie jednak Kasia oderwała wzrok znad książki i zaczęła się rozglądać po przedziale, bo w pomieszczeniu pojawił się konduktor, który sprawdzał bilety. Wtedy też odezwała się do Kasi jej koleżanka z dawnej szkoły.

– Lewandowska, to ty? Nie poznajesz już mnie? Widzę, że chyba na tej uczelni to wszystkim się w głowach przewraca – powiedziała.

Kasia spojrzała na współpasażerkę siedzącą naprzeciw i uśmiechnęła się do niej.

– Kamila? Co ty. Czytałam książkę. Skąd jedziesz?

– Wracam od ciotki, bo mamy teraz ferie, więc rozumiesz, że wyrwałam się z Iławy. Zresztą w mieście same nudy. Trochę głupia sprawa wyszła z Dawidem. Współczuję ci, ale każda dziewczyna tak zrobiłaby na twoim miejscu.

– Zrobiła? O czym ty mówisz? Co z Dawidem? Nie rozumiem, przecież on jedzie właśnie po mnie na dworzec.

– Nie wiedziałam nawet. To pogodziliście się po tym numerze, co ci wykręcił?

– O jakim numerze znowu! – Kasia poczuła niepokój.

– Ale zjazd. Całe miasto przecież o tym mówi, a ty niby nie wiesz, o co chodzi? Dziwne. Przecież on musiał ci wszystko opowiedzieć i pewnie z tego powodu nie przyjeżdżałaś. Tak sobie myślałam.

Lewandowska patrzyła na swoją koleżankę ze zdumieniem. Jakby kompletnie nie wiedziała, czy cała sytuacja jest tylko dziełem jej wyobraźni.

– Nie chcę tam się mieszać, ale Dawid to niezły dureń. Laskę na dyskotece w kiblu ponoć zapłodnił. Ma mieć z nią dzieciaka. Tak w szkole gadają od kilku tygodni. Myślałam, że wiesz…

– Co zrobił? Bredzisz chyba. Sorry, nie chcę z tobą gadać.

– To zapytaj ludzi na mieście. Zadzwoń do Ewy z twojej dawnej klasy. Ona wszystko ci powie.

Kasia nie mogła się pozbierać, bo nie spodziewała się, że jej podróż w rodzinne strony zamieni się w piekło. Nerwowo sięgnęła do torebki po telefon. Wybrała numer i zadzwoniła do koleżanki z byłej klasy.

– Cześć, tu Kasia Lewandowska, chciałam zapytać o Dawida, coś o nim wiesz?

– Ooo..., Kasia, do mnie dzwonisz? O Dawidzie to ludzie na mieście gadają, że niby bachora jakiejś młódce na dyskotece zrobił. Ja tam nie wiem, bo ta dziewczyna to święta nie jest. Ale tak chodzi i rozpowiada na mieście. Najlepiej spytaj o wszystko Dawida.

Kasia rozłączyła się i wyszła z przedziału na korytarz, żeby sięgnąć po papierosa. Nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała od dwóch przypadkowych osób o swoim chłopaku. Pociąg dojechał punktualnie, a na peronie czekał Kobylski. Był uśmiechnięty. Dziewczyna ze łzami w oczach przeszła obok niego obojętnie i z ciężką walizką pośliznęła się na schodach do kolejowego tunelu. Przytomność odzyskała dopiero w szpitalu. Miała złamaną nogę, potłuczone i poobijane ciało. Dlatego nie było nawet mowy o tym, żeby wyszła ze szpitala.

Dawid o tym, co się wydarzyło w pociągu, dowiedział się od koleżanki. Ponoć całą historię wymyśliła dziewczyna, na którą chłopak w ogóle nie zwracał uwagi. Chciała się na nim zemścić i zniszczyć mu reputację. Dopiero po wypadku Kasi zrozumiała, że popełniła poważny błąd. Osobiście poszła do szpitala do Lewandowskiej, żeby ją przeprosić i przyznać się do winy. Plotka jest niewidzialną bronią, która potrafi zranić, a nawet zniszczyć człowieka.

TOMASZ G. REICH

  2010-03-10  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106682061



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.