Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2007-10-03

Małomiasteczkowe dylematy


Zdarza mi się od czasu do czasu podróżować środkami komunikacji miejskiej. Stojąc na przystanku PKS zastanawiałem się, co powiedziałby niegdysiejszy mieszkaniec miasteczka, gdyby wysiadł na środku Starego Miasta we wrześniu 2007 roku? Z pewnością zdziwiłby się i być może nawet gorzko zapłakał.


Dariusz Ryszka


Niektórzy oburzą się w tym momencie, że przecież to nie nasza wina, że była wojna, że Susz czy Iława lub Zalewo zostały spalony przez dzielnych zuchów z zaprzyjaźnionej Armii Czerwonej. To wszystko prawda, ale gdzież Suszowi z 2007 roku do tego chociażby z 1939? Zawiła historia, wojny, przesunięcia granic, migracje – to nie nasza, powtarzam, wina ani zasługa, że jest jak jest. Kiedyś tu były Prusy, ale teraz jest i, mam nadzieję, będzie Polska. Tożsamość narodową zbudowali nasi ojcowie i wcale nie czujemy się tu obco – jesteśmy u siebie.

Niedawno została wydana bardzo ciekawa monografia poświęcona dziejom Susza. Uważny czytelnik może zapoznać się z datami, faktami i zdjęciami, które mówią o historii, wzlotach i upadkach. I szlag go może trafić, jeśli czyta o tym, że przed II wojną funkcjonowały tu drukarnie, hotele, młyny, kino, kawiarnie, stacjonowała jednostka wojskowa, wydawane były gazety, był sąd; i wiele innych instytucji, których teraz nie ma. Wiemy oczywiście, że miasteczko to istniało w innej sytuacji geopolitycznej. Obecnie, ponad 62 lata po wojnie, nie uświadczysz ani jednej kawiarni, czy hoteliku z prawdziwego zdarzenia. Patrząc na zdjęcia sprzed kilkudziesięciu lat, widzimy zadbane, spokojne i zamożne miasteczko. Czyste ulice, okna z markizami, czytelne napisy nad sklepami. Dziś rzemieślnicy to u nas rzadkość – zegarmistrz, kilku krawców, szewc. Imprezy kulturalne funkcjonują w formie tzw. Dni Susza, gdy z reguły występują drugo- i trzecioligowe zespoły muzyczne i soliści, a główną atrakcją są ogródki piwne. Po prostu igrzyska dla ludu.

Były lata, w których przyjeżdżały do Susza setki turystów. Rokrocznie wypoczywały u nas kolonie m.in. z Łodzi. A teraz co? Wstyd! Gdy ktoś przyjezdny spyta się o nocleg czy restaurację, musimy dobrze się zastanowić, dokąd go wysłać. W okolicy Susza można znaleźć takie miejsca jak zajazd w Rożnowie czy pałac w Bałoszycach. Na miejscu – niestety nie, bo cóż znaczą te dwie pizzerie czy kilka miejsc noclegowych w prywatnych domach? Dzięki Bogu ta gloryfikowana przez jednych, a wykpiwana i znienawidzona przez innych Unia daje trochę groszy. Ale czy to nie jest hańba, że dopiero teraz nasi rajcy przypomnieli sobie, że to przecież XXI wiek, że mimo wszystko Susz to nie zabita dechami dziura. Dopiero dziś, gdy urzędnicy mają do dyspozycji środki unijne, ruszyło wiele zaniedbanych dotąd inwestycji miejskich.

Na suskim forum dyskusyjnym można przeczytać wspomnienia o czasach, gdy całymi rodzinami wyjeżdżało się nad jezioro Burgale do Bronowa, czy szło na spacer po suskim oświetlonym parku. Gdy spojrzy się na fotografie Susza sprzed 45 roku, można zauważyć ładnie i mądrze rozplanowaną zabudowę ulic, np. Starego Miasta. Obecnie widać odradzającą się, co prawda w wielkich bólach, historyczną strukturę staromiejską. Rzędy kolorowych kamieniczek zaczynają otaczać rynek. Niektóre domy, i to dopiero śmiesznie wygląda, są otynkowane i pomalowane tylko z jednej strony. Ale nie od razu Kraków zbudowano…Panie burmistrzu, jest jeszcze duuużo do zrobienia! Rynek powinien stanowić niejako centrum życia miasta, tu kiedyś umieszczano ratusz, księgarnie, sklepy spożywcze.

Nie do końca przemyślanym pomysłem była też sprzedaż działek budowlanych po drugiej stronie jeziora. Dla ludzi, którzy je kupili, był to prezent od losu, ale dla walorów krajobrazowych to błąd i nieporozumienie. Wielu wolałoby spacerować wokół jeziora wśród łąk i lasów, a nie komuś prawie po podwórku. No, ale cóż, stało się.

Kiedyś funkcjonowały w Suszu wypożyczalnie sprzętu pływającego. Wielu z nas pamięta jeszcze czasy, gdy po wodzie śmigały Omegi czy kajaki. Może warto by było znowu przywrócić to do życia. Zmęczeni i znużeni ludzie chętnie wybraliby się nad wodę, nie tylko po opaleniznę, ale i popływać na łódce, skuterze, czy powiosłować kajakiem. Puste hangary, które niszczeją nad jeziorem można by chyba bez większych kosztów zapełnić sprzętem pływającym. Przy odrobinie zachęty ze strony gminy na pewno znajdzie się ktoś, kto by się tym zajął. Zabytki historyczne, których mimo zawieruchy wojennej nie mało jest w całej okolicy, z pewnością mogłyby stanowić magnes dla historyków (amatorów) i można by brać przykład z właścicieli pałacu w Bałoszycach, organizując różnego rodzaju warsztaty i zloty turystyczno-historyczne.

Mamy w Suszu kilka zakładów pracy, szkoda jednak, że nie wszyscy mieszkańcy mogą w nich znaleźć zatrudnienie i zmuszeni są dojeżdżać m.in. do Kwidzyna czy Iławy. Można tu krzyknąć wielkim głosem – gdzie realizacja obietnic przedwyborczych?! Wymarzona i tak oczekiwana przez mieszkańców fabryka puszek nie istnieje. Pozostała li tylko w umysłach suskich wizjonerów. A miało być tak pięknie...

Gdy przyjeżdża do nas jakiś turysta czy gość, może zauważyć ciekawą rzecz. W naszym miasteczku działają przede wszystkim sklepy z żywnością i ubraniami, w tym coraz prędzej rozwijająca się branża tzw. ciucholandów. O czym to świadczy? Mimo wszystko nie o bogactwie. Są takie czasy, a nie inne. System zarządzania państwem przekłada się na sposób rządzenia gminami. Rozwój naszego miasteczka, ten powojenny oczywiście, wygląda trochę jak funkcja sinus – górka, dołek itd. Mieszkańcy zabierają się ostro za swój kawałek podwórka. Mam nadzieję, że gmina będzie starała się pomagać, a nie przeszkadzać. Skoro wykonano już pierwszy krok – rewitalizacja parku, budowa alejki nad jeziorem, Centrum Sportu, to trzeba będzie zrobić wszystko, by tego nie zmarnować. Jest aleja, trzeba dbać o jej czystość. Jest odnowiony park, trzeba pilnować, aby światło i fontanna działały. Jest Centrum Sportu, trzeba robić wszystko, aby nie umarło śmiercią naturalną. Wiem, że na te wszystkie działania potrzebne są pieniądze, ale to już wasze, panowie włodarze zadanie. Mam nadzieję, że już w najbliższej przyszłości spacer po Suszu stanie się dla nas wszystkich przyjemnością, nie przygodą.

A propos przygody: panowie policjanci, stanowisko obok WDT jest bardzo bezpieczne, ale od czasu do czasu ruszcie się stamtąd, bo w pewnych rejonach Susza nie było was już od paru miesięcy.

Dariusz Ryszka

  2007-10-03  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106613604



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.