W nawiązaniu do artykułu autorstwa niejakiego Adama Jurkiewicza (nie znam człowieka i nie ma pewności czy taki w ogóle istnieje) opublikowanego 2 sierpnia w czasopiśmie „Iławski Tydzień” pod tytułem „Lubawa druga w Rzeczpospolitej”, w którym burmistrz Iławy JAROSŁAW MAŚKIEWICZ przypisuje własnej osobie sukces lubawskiego samorządu w rankingu dziennika „Rzeczpospolita”, zwróciłem się do redakcji „IT” z prośbą o zamieszczenie mojego sprostowania.
Edmund Standara
Niestety redakcja „Iławskiego Tygodnia” nie uczyniła tego (z przyczyn, których dziecinnie łatwo się domyśleć), pozostawiając i mnie, i czytelników z publiczną oceną tego wydarzenia dokonaną tylko i wyłącznie przez burmistrza Iławy Jarosława Maśkiewicza. Ja tak niskiego postępowania redakcji „IT” oceniał nie będę, bo myślę, że czytelnicy po przeczytaniu niniejszego tekstu sami wyciągną odpowiednie wnioski.
W sprawie natomiast rankingu, poniżej zmuszony jestem przedstawić własne stanowisko na łamach „Kuriera”.
Poczytny i cieszący się zasłużonym prestiżem dziennik „Rzeczpospolita” ogłosił obszerną klasyfikację najlepszych gmin w Polsce w trzech kategoriach. Analizy kondycji polskich gmin dokonała niezależna kapituła złożona z wybitnych znawców tematyki samorządowej. Popularna „Rzepa” wydała na tę okoliczność w dniu 26 lipca specjalny dodatek, w którym szczegółowo została podana metodologia powstawania rankingu samorządów.
Ponieważ kryteria były niezwykle drobiazgowe – nie chcąc zanudzać czytelników – ograniczę się do wyartykułowania fundamentalnego założenia, jakie przyświecało autorom rankingowego przedsięwzięcia.
Kluczowym punktem wyjścia dla dokonania analizy gmin był bilans roku 2001. To właśnie tamten rok miał charakter rozstrzygający dla dalszych losów gminnej klasyfikacji, ponieważ kolejne lata – 2002, 2003 i 2004 – miały za zadanie pokazać, właśnie w odniesieniu do owego roku 2001, dynamikę wzrostu lub stagnacji w wielu dziedzinach gospodarki samorządowej: finansowej, inwestycyjnej i społecznej gmin miejskich i wiejskich całego kraju.
Innymi słowy, im większa mizeria roku 2001 w wybranej gminie, tym większe możliwości odbijania się od „dna”. I na odwrót: im wyniki w gminie 2001 roku bardziej wyśrubowane, tym mniejsze szanse na uzyskanie dobrych prognoz. O tym wszystkim można było w sposób przystępny przeczytać w lipcowym dodatku „Rzeczpospolitej”.
Wobec powyższych stwierdzeń pozbawionych jakichkolwiek emocji, opartych tylko i wyłącznie na dwóch naukach ścisłych – logice i matematyce, ocenie czytelników pozostawiam wypowiedź na temat rankingu wygłoszoną przez mojego poprzednika, a dzisiaj burmistrza Iławy – Jarosława Maśkiewicza.
Muszę w tym miejscu nadmienić, że Jarosław Maśkiewicz nawet nie podjął próby, by w rzeczowy sposób wytłumaczyć czytelnikom, dlaczego na próżno szukać w pierwszej setce rankingu „jego” Iławy – wszak prowadzonej pod jego ręką już przez trzy lata. A pamiętajmy, że w poprzedniej dekadzie wysokie noty były oczywistą normą dla iławskiego samorządu w każdym rankingu.
Jarosław Maśkiewicz wolał (w bardzo blisko zaprzyjaźnionej broszurze) kilkoma lekkimi zdaniami zawłaszczyć sobie w brutalny sposób ciężką pracę wielu ludzi, którzy musieli ogromnym wysiłkiem wysprzątać przysłowiową stajnię Augiasza, jaką po sobie w Lubawie pozostawił nasz samorządowy bohater.
Przewrotność i tupet tego człowieka nie zna granic. Całe szczęście, że wokół nas jest coraz mniej ludzi, którzy dają nabierać się na tego typu mistyfikację.
Pozostaję niezmiennie z szacunkiem dla szerokiej rzeszy czytelników naszego regionu.
Edmund Standara
burmistrz Lubawy