Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2014-11-12

Lotz: Przyspawani do koryta


Zapraszam dziś na kolejny spacer, tym razem wyborczy. Ponieważ czynnie uczestniczę w tej akcji, mam sporo ciekawych obserwacji. Na przykład: czym się różni rzeka od prosiaczka? Odpowiedź wcale nie jest taka łatwa.


Przede wszystkim jest to fantastyczne doświadczenie, kopalnia wiedzy o mieszkańcach, mieście, średnim i małym biznesie, wreszcie lekcja pokory. Chodząc od domu do domu, odbywam sympatyczne rozmowy. Ze spotkań tych przebija ogrom problemów – głównie beznadzieja i brak wiary w cokolwiek, a także i ten, że iławianie nie są partnerem dla władzy.

Przykłady: mieszkańcy jednej z bocznych ulic od 7 lat czekają na obiecany chodnik. Nie są zadowoleni z kolejnego „osiągnięcia” – nowego szaletu miejskiego, takiego naturalnego, na świeżym powietrzu, tuż poniżej nowego parkingu przy szpitalu. Nie postawiono tam budki WC, więc ludzie załatwiają swoje potrzeby prawie na ulicy Brzozowej. To kolejna „doskonała” wizytówka miasta. Zapomniano o podstawowych potrzebach mieszkańców.

Tu przychodzi mi do głowy kolejny pomysł – zaprośmy premiera (premierzycę, premierzynię) rządu RP. Może „załatwi” dla miasta choć jednego toi-toia, skoro miejscowi nie potrafią… Zdarzają się także śladowe akcenty niechęci. Choćby taki” „wy róbta coś dla Iławy, a nie dla wyborów…”. Przyjęcie szorstkie, ale prawdziwe, obrazuje przecież działania obecnie rządzących.

Temat dyżurny to oczywiście bezrobocie, podatki, co chwilę podnoszone przez miasto, w przeciwieństwie do innych, bogatszych miast w Polsce. Ciągłe kontrolowanie przedsiębiorstw, brak miejsc w przedszkolach, mała aktywność straży miejskiej, brak możliwości podłączenia się do „miejskiego ciepła”, wydawanie zgody na budowę domów bez zapewnienia dojazdu do nich. Iławskim władzom nie po drodze z sentencją „Vox populi, vox Dei (łac. głos ludu to głos Boga).

Co zrobiono w sferze oświaty, kultury i sportu? Popatrzmy na rozwój miejscowości ościennych, np. Wikielca. Tam przynajmniej na wysokim poziomie grają futboliści. Ktoś niedawno zaproponował przeniesienie powiatu do Wikielca właśnie. Ale tak jak śpiewał krakowski bard A. Sikorowski „…nie przenoście nam stolicy do Krakowa, (…) bo się zaraz tutaj zjadą butne miny, święte słowa i głupota, która aż naprawdę boli” – tak i mieszkańcy Wikielca odpowiedzieli zgodnym chórem – wara!

Oddzielny rozdział w akcji wyborczej to plakatowanie. Najlepsze miejsca do umieszczenia plakatu to te, w których jest największy ruch, czyli firmy oraz sklepy. Większość właścicieli zachowuje się normalnie i przyjaźnie, wyrażając zgodę, niektórzy zdecydowanie odmawiają.

Ale są też i „perełki”. Pracownik jednego ze sklepików z rozbrajającą szczerością ogłosił akcję „znicz”, twierdząc, że mały plakat zakryje jego świeczki. Za chwilę na zakazanej witrynie pojawił się plakat z wizerunkiem, kogo? Oczywiście przedstawiciela partii jaśnie panującej i jedynie słusznej.

Podobnie w innym sklepiku zawieszony plakat zaginął dnia następnego. Tu decyzję podjął nie właściciel, ale koalicjant rządzących, którego plakatów jest po kilka w każdym sklepie. W tych ostatnich przypadkach decydują po prostu układy, obawa, a nawet strach przed tym, co może być jutro.

Ten, kto jest ważniejszy albo bardziej majętny, „unosi się” ponad ludem. W centrum miasta wiszą banery. Spójrzmy głęboko w oczy osób tam przedstawionych. Co widzimy? Niepewność, słabość, a nawet przerażenie. Pamiętamy kwestię z „Seksmisji” – „ciemność widzę, ciemność…”. Ja w tych oczętach nie tylko ciemność, ale i „śmierć widzę”. Nie wróży to nic dobrego dla przyszłości Iławy. Zaciągnąć kredyt, wybrukować miasto, wykonać ronda nie jest problemem. Ale to działanie doraźne, na dziś. Co natomiast jutro, jaka przyszłość? Jak zatrzymać młodych i zdolnych, bo tacy emigrują. Wyjeżdżają zresztą nie tylko młodzi!

Jeżeli władza nie ma recepty na jutro, to może zróbmy zrzutkę. Kupmy bilet dla siedzących na wygodnych posadkach. Bilet bezpowrotny, w jedną stronę! W nawiązaniu do ich hasła wyborczego (wybieram Iławę), wybieram np. Irlandię.

Wracając do pytania, czym się różni rzeka od prosiaczka, wniosek nasuwa się sam. Rzekę można czasami oderwać od koryta, a…

TADEUSZ LOTZ

  2014-11-12  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106618064



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.