Sylwestrowa zabawa pod iławskim ratuszem rozkręcała się w najlepsze. Choć do północy zostało 20 minut, już strzelały pierwsze korki od szampana i fajerwerki. Na małą scenę wdrapała się jakaś niepozorna postać i prawie niezauważona doczłapała się do mikrofonu. Ekhmmm, odkaszlnęła i ze wszystkich głośników poleciało zdecydowanie wypowiedziane, niespodziewane zdanie. Nowy Rok jestem.
Na kilka sekund ucichły rozmowy, a tańczący przestali odrywać swoje stopy od zaśnieżonego asfaltu. Potem nad tłumem zapanował gromki śmiech. Nie bez powodu – postać na scenie przypominała wszystko tylko nie wcielenie Nowego Roku. Starszy, pomarszczony człowieczek w sfatygowanym ubraniu, rozczłapanych butach sportowych marki Ruma, lekko skośnych oczach, trzymający w ręku wypłowiałą reklamówkę ogólnopolskiej sieci „KLIZ – Karmy dla Ludzi i Zwierząt”, nikomu nie chciał skojarzyć się z 2012.
Śmiech zamilkł, gdy domniemany Nowy Rok rzucił do mikrofonu szybko kilka liczb, dodając, że są to wyniki pierwszego losowania multitoto w Nowym Roku. Ludzie zaczęli obmacywać się po kieszeniach w poszukiwaniu długopisów i kawałka kartki. Tylko kto to nosi na sylwestra? Po minucie okazało się, że nikt nie ma takich gadżetów.
Sytuację uratował będący na zabawie prezes Departamentu Zarządzania Dobrami Gminy, któremu jakoś tak zaiskrzyły neurony, że wpadł na pomysł zrobienia notatki w komórce. Wszyscy poszli za przykładem i plac zajaśniał punkcikami w różnych kolorach.
Prawdę mówiąc, prezes nie był pierwszym, który aktywował elektronikę w służbie rejestracji. Wcześniej zrobił to jakiś, wydaje się, student, uruchomiając głosowo nagrywanie audio/video w swoim smartfonie, już po pierwszych słowach Nowego. Ale jak wiadomo, większość zachowań, opinii, etc., kopiuje się od osób stojących wyżej w hierarchii społecznej, więc nikomu nie przyszło do głowy papugować czegoś od jakiegoś studenciny.
– Hej, Nowy Rok, powtórz liczby – dobiegło z tłumu, bowiem nikt nie zdołał ich, z uwagi na zaskoczenie, zapamiętać.
Nowy uśmiechnął się i mruknął: – Raz starczy, jak powtórzę, to wieść obiegnie świat, wszyscy skreślą te same liczby i wygrana każdego będzie mniejsza niż cena zakładu. Bez sensu, prawda?
– Ściemniasz dziadu, taki z ciebie Nowy Rok, jak ze mnie Lord Buckingham. Spadaj ze sceny – rzucił któryś z imprezowiczów.
– Rzeczywistość się nie podoba, co? No to jak chcecie, zrobimy trochę Pijaru – powiedział Nowy i kliknął palcami.
Krótki rozbłysk, trochę niebieskiego dymu i zamiast cherlawej postaci pojawiła się panna rodem z wyborów Miss Universum.
– Teraz lepiej? – rozbrzmiał kokieteryjny damski głos Nowego, czy może już teraz Nowej.
Pełne podziwu „łał” zafalowało pod sceną.
– Tę, to by tego tam... – wyraził głośno zdanie, zapewne sporej męskiej większości, jakiś opalony i umięśniony młodzieniec odziany w t-shirta i złoty łańcuch (było -5 stopni Celsjusza).
– Niech żyje Noworoczynka! – krzyknął ktoś i hasło podchwycone zostało przez tłum. Okrzyki „No-wo-ro-czyn-ka!, No-wo-ro-czyn-ka!” słychać było nawet w odległym więzieniu. Jednak osadzeni usłyszeli to chyba nie dość wyraźnie, bowiem cały budynek zaczął skandować, ale zupełnie co innego. Może lepiej nie wspomnę, co dokładnie.
– Mam dla was coś lepszego niż liczby. Wiem, że wielu z was ma życzenia noworoczne. Widzę wasze myśli: dobrobyt, zdrowie, nowe samochody, jachty, spokój, biżuteria i wiele innych – nowa na chwilę zawiesiła głos i zmarszczyła brwi. – Znaleźć się w jednym łóżku z Lady Gagą i Ronaldo to jednak już trochę przesada – rzuciła, kierując wzrok na panią dyrektor Departamentu Kultury Najwyższej i Sztuki z Dodatkiem Nauki. Ta może i by nawet spąsowiała, gdyby nie to, że i tak już róż, mróz i alkohol nadały jej maksymalną możliwą czerwień.
– A co, raz się żyje – odparła mocno już znieczulona dama.
Towarzyszył temu akceptujący śmiech w jej gronie. Nie śmiał się tylko jeden pan, dziwnie zastygły, z opadniętą szczęką. Pewnie mąż.
– Nieważne. Mam dla was propozycję. Jako mieszkańcy możecie mieć jedno życzenie dotyczące miasta. Przykładowo statek podwodny Ilavia II, czy tramwaje w mieście, czy cokolwiek tam sobie wymyślicie. Warunek jest taki, że wszyscy musicie podjąć wspólną decyzję w 10 minut i wyskandować ją chórem. Czas start.
Zrobiło się gwarno, wszyscy zaczęli dyskutować ze wszystkimi. Powoli dawało się zauważyć kilkanaście grup skupionych wokół ważnych w mieście osób. Po 5 minutach tych centr zostało 3. Po chwili ich liderzy rozmawiali już tylko w trójkę. Na minutę przed czasem decyzja została podjęta i w tłum poszła informacja, co skandować. Nocne powietrze Iławy ponownie pobudził donośny okrzyk, tym razem dotyczący projektu, który wybrali mieszkańcy na nowy rok. Zdążyli.
– Brawo. W 10 minut zjednoczyliście się i podjęliście decyzję. Dobra robota. Teraz wiecie już, jak trzeba działać i dlaczego długie nasiadówy nie są skuteczne. Pozostało wam kontynuować dobre wzorce i wziąć się do działania, a wasz projekt zrealizujecie szybciej niż myślicie. Powodzenia.
Tłum nie krył rozczarowania i wzburzenia:
– Ale jak to my?
– Obiecałaś, że ty to zrobisz.
– Oszustwo.
– Cholerna miss polityk... i złodziej, bo każdy polityk to złodziej! – wycharczał gość przebrany za karton z napisem „Nie zabiłem Hanki Mostowiak”.
– Nie powiedziałam przecież, że spełniam życzenia. Ale i tak, myślę, zrobiłam wiele – powiedziała z uśmiechem Nowa i ku zaskoczeniu wszystkich podniosła swą szatę w górę, odsłaniając nagie piersi. – Szczęśliwego! – rzuciła, pozdrawiając ręką zebranych.
Na scenie DJ z refleksem zdjął kurtkę i szybkim krokiem podszedł do Nowej, aby okryć jej niewinność. Jednak nie zdążył, bo ta błyskawicznie zamieniła się w lód, więc równocześnie nieobyczajnie erotyczne nagie piersi zamieniły się w akceptowalne publicznie dzieło sztuki. Co dziwne, ten lodowy posąg okazał się być dokładną kopią stojącej w iławskim parku rzeźby alegorii Rozwagi.
Nowa zrobiła dokładnie to, co dobrzy politycy i nauczyciele – podała przekaz, efektownie sprawiła, żeby go zapamiętano i skojarzyła ze znanym symbolem. Co prawda gorzej z motywacją, bo ludzie na placu pozwieszali nosy na kwintę, burcząc niemiło. Ale że do północy została minuta, tłum szybko otrząsnął się z rozczarowania, rzucając się w wir, jedynej przecież takiej w roku, zabawy.
Kilka dni później późno po północy ktoś podobno widział, jak pod pomnikami w parku zatrzymuje się czarny, wypasiony mercedes. Młodzieniec przypominający studenta położył naręcze róż pod jedną z rzeźb i podobno coś do niej gadał. Ale czego to ludzie nie wymyślą.
KRZYSZTOF KURPIECKI