Na forach internetowych wrze. Ciągnące się dyskusje na temat przyszłorocznych koncertów nierzadko mnie śmieszą i doprowadzają do łez. Ludzie słuchający muzyki poważnej kłócą się z ludźmi o innych gustach muzycznych. Argumenty za i przeciw są zaskakujące.
Nie ulega wątpliwości, iż ofertę kulturalną Iławy cechuje profil tematyczny, który często jest krytykowany przez lokalną opinię publiczną. Radni zastanawiają się, jak przyciągnąć młodych ludzi do amfiteatru. Sposobem na uwrażliwienie młodzieży, na pewno nie stanie się narzucanie gustu muzycznego! Koncerty zespołów, które już dawno nie górują na listach przebojów, bądź Festiwal Kultury Ukraińskiej dla garstki iławian nie przyciągną tłumów.
Stwierdzenie burmistrza, iż w Iławie każdy znajdzie coś dla siebie, jest śmieszne. Iławska oferta kulturalna zawsze jest w tyle za okolicznymi miasteczkami. W trakcie Dni Iławy na trybunach zasiadali przede wszystkim dojrzali wiekiem mieszkańcy. Czy świadczy to o tym, że nasze iławskie społeczeństwo to przede wszystkim ludzie po 50-tce? Oczywiście, że nie! Iławska oferta kulturalna nie ma nic do zaproponowania młodzieży, dlatego młodzi wybierają pozostanie w domach przed komputerami. Koncerty Famy czy warsztaty Park Jam to przeżytek. 20 lat temu przyciągały tłumy, jednak jak ze wszystkim bywa, gusta się zmieniają.
Nie ewoluująca oferta kulturalna w Iławie nie zasługuje na słowa uznania.
Warto zwrócić uwagę, że pomysł Ewy Wiśniewskiej, dyrektor Iławskiego Centrum Kultury, dotyczący przeprowadzenie ankiety wśród mieszkańców na temat lokalnej oferty kulturalnej, jest słuszny.
Przed tegorocznym programem rozrywkowym Iławy, większość z nas uważała, że w mieście nic się nie dzieje, dlatego wybiera koncerty poza miastem. Pomysł z organizacją imprez biesiadnych i disco-polo przy restauracji „Leśna” był rewelacyjny. Zaczęło to przyciągać tłumy, z czego bez wątpienia nie były dumne iławskie dyskoteki, które świecą w te dni pustkami.
Podczas komisji problematyki społecznej wyodrębniono koszty organizacji imprez Dni Iławy (łącznie 145 tys. zł) i Dni Lubawy (350 tys. zł).
Jednak warto zauważyć, że w Lubawie wystąpią Enej, Kombi i Lady Pank, a w Iławie gościła muzyka biesiadna, a także Ray Wilson, The Postman i zespół Leszcze. Dlatego z całym szacunkiem podchodząc do zagadnienia, należy stwierdzić, że miasto musi zainwestować, by ludzie zaczęli odwiedzać iławski amfiteatr.
Toczący się spór o kulturę wśród internatów jest żenujący. Czy w Iławie będzie disco-polo czy też nie, oferta kulturowa i tak pozostanie różnorodna. Sceny muzycznej nie zabraknie dla nikogo. Jeśli Old Jazz Meeting organizowany jest już po raz 46-ty to nikt go z dnia na dzień nie wycofa. Spór dotyczy organizacji takich imprez, w których trybuny świecą pustkami.
Dlaczego w naszym mieście nie inwestuje się w animatorów kultury? Czemu nie organizuje się dwóch imprez rozrywkowych w tym samym czasie? Dla fanów disco-polo na scenie muzycznej przy restauracji „Leśna”, a dla sympatyków muzyki jazzowej w amfiteatrze? Nie ulega wątpliwości, że rozwiązań jest wiele, jednak zachodzi zasadnicze pytanie, czy miasto na to stać?
Opinia Adama Żylińskiego, burmistrza Iławy, że Iława jest miastem innego rodzaju niż Lubawa czy Nowe Miasto Lubawskie i nasza oferta kulturalna bije o głowę inne miasta, jest śmieszna. Do obecnego czasu o organizowanych imprezach w amfiteatrze decydowała jedynie garstka osób, która sama najlepiej wiedziała, czego chcą słuchać mieszkańcy. Każdy z nas obserwował skutki tych decyzji, gdy trybuny świeciły pustkami.
Teraz w końcu możemy sami zdecydować jakiej muzyki chcemy słuchać w iławskim amfiteatrze. Na stronie internetowej ICK, bądź w trakcie tegorocznych imprez w amfiteatrze, można wypełniać ankietę, która posłuży zbudowaniu przyszłorocznej oferty kulturowej.
Władza należy do nas samych, dlatego spożytkujmy ją, jak najlepiej potrafimy. Zamiast kręcić nosem w domu, że w Iławie podczas wakacji nie ma żadnego porządnego koncertu, zagłosuj na swój ulubiony zespół bądź wokalistę.
Pomysł z ankietą bez wątpienia jest słuszny, choć na forach internetowych krytykowany. Nie rozumiem tego. Co kieruje takim tokiem myślenia? Zazdrość? Internauci twierdzą, iż przeprowadzanie ankiet, podczas imprez w amfiteatrze jest niemiarodajne. Jeśli ktoś przyjdzie na koncert biesiady, to według ich toku myślenia zagłosuje właśnie na nią.
Sądzę, że takie myślenie jest bezsensowne. Większość przychodzi, przede wszystkim po to, aby spędzić miło czas przy muzyce miłej dla ucha, a także po to, aby spotkać się z ludźmi. Nie musi być od razu fanem biesiady. Jeśli podczas koncertu wypełni ankietę to być może zaproponuje jakieś nowy pomysł, inny od wszystkich. Dzięki ankietom Iławskie Centrum Kultury będzie miało bardzo dużo czasu na przemyślenia dotyczące przyszłorocznej oferty kulturalnej.
Po objęciu rządów nowych władz, w końcu zaczyna być normalnie. Liczą się ze zdaniem opinii publicznej, dzięki czemu Iława stanie się jeszcze wspanialsza i weselsza.
Oczywiście zawsze można powiedzieć, że wszystkim dogodzić się nie da i punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, jednak organizowanie imprez dla samych siebie (lokalnych władz samorządowych), jest bezcelowy. Koncerty Ray’a Wilsona czy Kacpra Kuszewskiego oczywiście cieszą, jednak warto zwrócić uwagę, iż są nastawione przede wszystkim dla turystów. Większość iławian słucha czegoś innego.
Dlatego zachęcam władze miejskie do głębszej analizy oczekiwań mieszkańców. Iława to nie tylko turystyka, to również mieszkańcy, którzy chcieliby posłuchać muzyki dance bądź disco-polo wspólnie z rodziną w sobotnie bądź niedzielne popołudnie, a także wypić piwko w parku przy żabie.
Warto zastanowić się, jak upiększyć życie większości ludzi pracujących za 1.850 brutto, by nabrali sił i witalności do następnego tygodnia ciężkiej pracy w lokalnych fabrykach.
KAMILA KOSOBUCKA