Iława to ładne, okolone jeziorami i lasami niewielkie miasto, o ciekawej, długoletniej historii. Bardzo dobrze, że znajdują się tutaj osoby, które propagują historię odnoszącą się do tego grodu oraz regionu. Wśród tych propagatorów tej ciekawej dziedziny wiedzy wymienić należy m.in. historyka Seweryna Szczepańskiego.
Marcin Czerny
Jak to robią ci nasi propagatorzy? Piszą np. artykuły popularyzujące dzieje Iławy i naszego regionu na łamach poczytnego tygodnika „Kurier Iławski”. Dlaczego propagatorzy starają się upowszechnić historię? Cóż może dać człowiekowi historia?
Jako szeroko pojęta nauka społeczna badająca wszelakie przejawy związane z funkcjonowaniem i egzystencją człowieka, zajmuje się przede wszystkim jego przeszłością, przez co stanowi pewnego rodzaju pomost pomiędzy byłymi i obecnymi generacjami. Pomaga ona też odnaleźć współczesnym ludziom ich różnorakie korzenie.
W połączeniu z innymi naukami społecznymi związanymi z historią, takimi jak np. archeologia, antropologia, czy socjologia, aby pomóc człowiekowi w poznaniu jego korzeni, konieczne jest wykorzystanie różnych metod, niezbędnych w uzyskaniu tego celu. Do tychże metod zaliczyć trzeba m.in. wszelkie prelekcje w powiązaniu np. z pokazem ciekawych przeźroczy uzupełniających wykład. Do metod wizualnych należą: skanseny (będące swego rodzaju muzeami np. Muzeum Etnograficzne w Toruniu), ukazujące życie codzienne, człowieka przed wiekami, pokazy (związane z walką, tańcem, czy dawną szeroko pojmowaną obyczajowością) oraz wystawy skupiające eksponaty, ułatwiające człowiekowi poznanie i zrozumienie jego przeszłości.
Doskonałym obiektem do tego celu jest właśnie muzeum regionalne. To właśnie w tej instytucji można dokładnie poznać historię poprzez tzw. stałe i czasowe ekspozycje.
Z tego, co jest mi wiadomym, osobami, które stworzyły pierwszy projekt powstania muzeum w Iławie są archeolog Wiesław Skrobot i wspomniany powyżej historyk Seweryn Szczepański. Także od dłuższego już czasu w powstanie w Iławie miejskiego oraz regionalnego muzeum bardzo mocno zaangażowana jest Agnieszka Błędowska, również archeolog. Stworzyła bardzo ciekawy i obszerny projekt tyczący się tego zagadnienia. Z tego, co wiem, został on przedstawiony na jednej z ostatnich sesji rady miasta (poprzedniej kadencji), gdzie podjęto tzw. uchwałę intencyjną, dotyczącą powołania do życia omawianej tu instytucji.
W tym miejscu warto zadać postawione w tytule pytanie. Czy w Iławie potrzebne jest muzeum...? Oczywiście, że tak!
Z punktu widzenia historii, muzeum stanowi bardzo ważny czynnik w codziennym życiu lokalnej społeczności, silnie wpływając na procesy integracyjne w jej obrębie, jak i na mocniejsze związanie emocjonalne z miejscem, które owa społeczność zamieszkuje.
Szczególnie ważne jest, aby muzeum mogło powstać w takim mieście jak Iława, mającym bogatą ponad 700-letnią historię, gdzie po ostatniej wojnie jego współcześni mieszkańcy (urodzeni tutaj najwyżej w II-m pokoleniu) pochodzą w większości od ludności napływowej, wywodzącej się z różnych środowisk etnicznych i tradycji kulturowych. Tutejsze muzeum mogłoby zjednoczyć ową społeczność solidaryzującą się z Iławą, wytwarzając nową tożsamość historyczno-kulturową.
Dodatkowym czynnikiem, przemawiającym z historycznego punktu widzenia za utworzeniem w niniejszym ośrodku miejskim muzeum, jest pobudzenie oraz wyzwolenie wśród tutejszej ludności, a w szczególności u młodzieży postaw patriotycznych. To właśnie m.in. do zadań muzeum należy wytwarzanie tzw. patriotyzmu lokalnego, powiązanego pośrednio z ogólnonarodowym, gdyż myślę, iż bez patrioty lokalnego nie może istnieć patriota narodowy.
Wreszcie występuje czynnik prestiżowy. Iława, będąca miastem powiatowym, wzorem Brodnicy czy też Ostródy powinna posiadać własne muzeum, skupiające różnorakiego eksponaty związane z bogatą 700-letnią historią tego miasta (także powojenną). Nawet mniejsze miejscowości, nie posiadające statusu miasta powiatowego, posiadają tzw. izby muzealne, bądź też izby pamięci, gdzie przechowywane są eksponaty będące pamiątkami osób tworzących dane społeczności lokalne. Należą do nich np. Zalewo, czy też Babięty Wielkie. Wiem o czym mówię, gdyż owe miejsca widziałem na własne oczy.
Wierzę też gorąco, że m.in. przy współudziale wspomnianych wcześniej tutaj osób, regionalne muzeum na terenie Iławy na pewno powstanie – prędzej czy później.
Dociekliwa osoba w tym miejscu z pewnością postawi następujące pytanie: a skąd wziąć np. eksponaty muzealne? Moim skromnym zdaniem, gdy będzie już pewne w stu, dwustu a nawet w trzystu procentach, że taka instytucja powstanie, gdy będzie posiadać własną siedzibę (bądź siedziby tworzące specjalistyczne oddziały) oraz gdy zostanie wystosowany w odpowiednim momencie apel do mieszkańców niniejszego ośrodka miejskiego, jak i regionu, to przyniosą oni swoje pamiątki związane z tym miejscem, zawarte w ich zasobach kolekcjonerskich, a dzięki temu staną się oni współtwórcami omawianego tu muzeum.
Powie ktoś w tym miejscu – i pod pewnymi względami będzie miał rację – iż najpierw potrzebne są w Iławie i całym naszym biednym regionie nowe miejsca pracy, aby przeciwdziałać bezrobociu; albo że potrzebna jest likwidacja barier architektonicznych, które utrudniają życie osobom niepełnosprawnym. Zgoda, to wszystko prawda, lecz przecież powiedział kiedyś ktoś: „Nie samym chlebem człowiek żyje...”.
Muzeum to minutka refleksji dla Człowieka, dla jego przeszłości, a przez to – być może – dla przyszłości. Kto wie...? Może dzięki temu właśnie zrozumiemy wreszcie kilka trudnych spraw, z którymi nie potrafimy dać sobie rady od lat.
MARCIN CZERNY