„W niedzielę 25 października 2015 roku skończył się w Polsce komunizm”. Prawo i Sprawiedliwość, nienawidzone przez czołowe krajowe media, komentatorów i tzw. rynki finansowe, zdobyło serca Polaków. Jako pierwsza partia w historii polskiej demokracji, będzie rządzić samodzielnie, czyli bez konieczności montowania koalicji.
Niedzielne wybory staną się przedmiotem wielu książek, prac naukowych i komentarzy. Przez następne lata będziemy odnosić się do nich jak do roku 1989. Jest to bez wątpienia jedna z najważniejszych dat w naszej historii.
Przede wszystkim wysoki wynik ruchu Pawła Kukiza, który na fali dezaprobaty wobec obecnej polityki stał się trzecią siłą w parlamencie. To niezwykle znamienne. Społeczeństwo dało polityce uprawianej na warszawskich salonach czerwoną kartkę. Potrzebujemy polityki blisko ludzi i ich spraw. Polityki, która będzie mówiła naszym głosem. Przez ostatnie lata Platforma Obywatelska mówiła głównie głosem rynków finansowych i Unii Europejskiej. Odwrócenie się od osób z kredytem we frankach, rodziców sześciolatków, górników i wielu innych grup społecznych kosztowało tę partię utratę władzy.
Politycy PO mówią, że wybory to ich sukces. Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że Polacy czują się bezpiecznie i dlatego głosowali na PiS. Czy gdyby czuli się niebezpiecznie, podjęliby inną decyzję? Czuć, że Platforma całkowicie straciła kontakt z obywatelami. Po przegranych wyborach prezydenckich nie wyciągnęła żadnych wniosków. Widok Ewy Kopacz w Pendolino, kolejne otwarcia zamkniętych inwestycji i budowanie lęku pogrążały partię. Poparcie Ludwika Dorna i Michała Kamińskiego było szaleństwem. Fatalna komunikacja minister edukacji z nauczycielami kilka dni przed wyborami i w końcu pijana wiceminister sprawiedliwości na okładce sobotniego Faktu otrzeźwiły kolejne tysiące wyborców.
PiS przestał być niemodny, przestał być wstydem. To Platforma, ciężko pracując, stała się obciążeniem dla wielu nazwisk.
Kilka dni przed wyborami przewodniczący Rady Powiatu Iławskiego Michał Młotek poprosił na portalu społecznościowym swoich znajomych o głos. Z przykrością czytałem nieprzyjemne dla niego komentarze. Uważam, że Młotek jest wartościowym człowiekiem. Kandydując z listy PO, w zasadzie przekreślił swoje dotychczasowe osiągnięcia i myślę, że będzie mu trudno odzyskać zaufanie społeczne, które osiągnął m.in. dwoma książkami i wieloletnią, ciężką i autentyczną działalnością na polu historycznym. Wśród komentarzy wiele było takich, które wyrażały zaskoczenie i rozczarowanie startem Michała Młotka do Sejmu. Niektóre głosy mówiły, że liczy się człowiek a nie partia. Dużo jednak wypowiedzi wskazywało, że obciążeniem jest właśnie Platforma Obywatelska.
Te wybory są znaczące dla lokalnej społeczności. Czy powiaty iławski i nowomiejski będą miały swoich przedstawicieli w parlamencie? Tego jeszcze nie wiem, za to z pewnością można napisać, że niewiele od tego zależy. Wygląda na to, że przez 25 lat demokracji społeczeństwo dojrzało. Zrozumieliśmy, że pojedynczy poseł czy senator nic nie znaczy. Liczy się partia, w której działa. W głosowaniach często obowiązuje dyscyplina, a równie duże znaczenie ma atmosfera i otoczenie, w którym ktoś funkcjonuje.
Burmistrz Iławy Adam Żyliński przez wiele lat był posłem Platformy Obywatelskiej. Mimo że z partii wystąpił, czasami myśli i działa zgodnie z jej programem. Trudno powiedzieć, czy pewne osobowości odnajdują się w tej partii, czy to partia dopiero je kształtuje. W każdym razie kto z kim przystaje, takim sam się staje. Wyborcy odrzucili Platformę, mimo że jest w tej partii kilka ciekawych nazwisk.
Postawiliśmy na partię znaną i przewidywalną. Opowiedzieliśmy się za Polską socjalną i solidarną. Mam nadzieję, że wkrótce zaczną znikać z wypowiedzi różnych dyrektorów, polityków i naukowców dogmaty o dochodowości i rentowności. Liczę na to, że szpitale, szkoły i uczelnie wyższe przestaną funkcjonować jak banki. To przecież dogmat zysku spowodował brak dostępu do wielu lekarzy specjalistów w Iławie. Nieopłacalność wycięła dziesiątki połączeń kolejowych w regionie. Wierzę również, że PiS zrealizuje w tej kadencji postulat likwidacji gimnazjów. Była to reforma błędna i trzeba się z niej wycofać. Mam nadzieję na likwidację powiatów i spłaszczenie struktur samorządowych do miasta i gminy. Nie widzę żadnego powodu, by na terenie Iławy kto inny zarządzał średnimi szkołami, a kto inny szkołami podstawowymi. Dlaczego szpital znajdujący się na terenie miasta podlega powiatowi? Po co taka komplikacja?
Uproszenie struktur samorządowych jest najważniejszym zadaniem tej kadencji parlamentu. Ułatwi to wiele spraw zwykłym ludziom, którzy obecnie gubią się w kompetencyjnym chaosie. Zarządzanie drogami jest jednym z takich kuriozów. Myślę, że drogi poza miastem powinny być gminne, a drogi na terenie miasta – miejskie. Jest to pragmatyczne i łatwe rozwiązanie.
W ostatnim czasie mówi się dużo o likwidacji szkoły rolniczej w Kisielicach. Tę decyzję podejmuje powiat, burmistrz Kisielic Rafał Ryszczuk, który odpowiada za to przed swoimi wyborcami, nie ma nic do powiedzenia. Ta sprawa ma przecież ogromne znaczenie dla mieszkańców Kisielic. Czy nie byłoby lepiej, gdyby za tę szkołę odpowiadał burmistrz? Jeśli chce, niech likwiduje, wyborcy to ocenią. Starosta Marek Polański, który prowadzi tę szkołę, nie musi się liczyć z głosem mieszkańców Kisielic.
Bez wątpienia Marek Polański znajduje się w trudnej sytuacji. Jest przecież członkiem Prawa i Sprawiedliwości, a jednocześnie prowadzi politykę liberalną. Czy zacznie słuchać iławskich pielęgniarek w szpitalu? Czy w sprawie kisielickiej szkoły zmieni zdanie? Czy w końcu poprze likwidację powiatów?
Być może cały lokalny PiS, na fali krajowego uniesienia, otrzeźwieje i zacznie realizować politykę solidarności społecznej i socjalizmu, zamiast żyć pod butem działaczy Platformy Obywatelskiej. Odwagi! Społeczeństwo dało wam szansę i oczekuje działania!
Jedynym i największym przegranym tych wyborów jest Sojusz Lewicy Demokratycznej. Odejście od socjalnego programu, niezrozumienie oczekiwań społecznych, realizacja postulatów warszawskich dziennikarzy, zamiast działania na rzecz zwykłych ludzi, zaowocowały klęską. Leszek Miller słyszał często gorzkie słowa od lokalnych działaczy, również iławskich. Niestety nie słuchał. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie wierzył, że SLD pójdzie do wyborów w koalicji. Warszawa podjęła obłędną decyzję, wbrew działaczom na dole. Sztandar lewicy wyprowadzono po raz drugi w najnowszej historii Polski.
Powyborczy poniedziałek jest słoneczny i napawa optymizmem. Osobiście cieszę się z tych wyborów. Przegrały warszawskie salony, zwyciężyła Polska!
BARTOSZ GONZALEZ