„Znalazłem się w niezręcznej sytuacji. Moja szefowa zaproponowała mi wyjazd służbowy za granicę na parę dni. Mielibyśmy uczestniczyć w targach z naszej branży, podpatrywać, może coś zamówić. No i nie ma w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że będziemy nocować w tym samym hotelu.
Katarzyna Echt: Psycholog radzi
Mój kumpel, który już raz z nią był na delegacji, powiedział, że szefowa jest „chętna” i nawet wynajęła jeden pokój „żeby było taniej”. Twierdzi, że spędzali ze sobą więcej czasu niż na tych targach. Ja jestem od niedawna żonaty, mam wspaniałą żonę i nie w głowie mi jakieś romanse. Co ja mam z tym zrobić?” – pyta Marcin.
Masz szczęście Marcinie, że zostałeś uprzedzony. Czy jednak na pewno? Jesteś pewny, że Twój kumpel nie koloryzuje? Myślę, że to, co Ci powiedział jest poważnym oskarżeniem pod adresem szefowej i ma swoje odbicie w prawie: wykorzystywanie zależności służbowej do wymuszania świadczeń seksualnych jest karane. Oczywiście, że najpierw trzeba coś takiego udowodnić, a to jest trudne, zwłaszcza w układzie: ona zmusza, on ulega. W naszej kulturze wciąż jeszcze kobiety mają trudności w udowodnieniu molestowania seksualnego, a cóż dopiero mężczyźni! Jakże łatwo odwrócić sytuację i zwalić winę na Ciebie, że to Ty ją napastujesz.
Jeśli ta pani naprawdę oczekuje świadczeń seksualnych, to masz Marcinie przechlapane i lepiej zacznij szukać innej pracy. Napisałam „jeśli”, bo na razie opierasz się tylko na opowiadaniu kumpla. Może chciał Ci w ten sposób zaimponować?
Jakkolwiek by nie było, zanim podejmiesz działanie, zastanówmy się nad możliwymi rozwiązaniami.
Ciekawa jestem, czy masz jakieś przeczucia co do intencji Twojej szefowej wobec Ciebie? Czy dawała Ci jakieś sygnały, że jest Tobą zainteresowana? Jeśli tak, to prawdopodobnie Twój kolega mówi prawdę i jeśli wyjedziesz, to narazisz się na propozycję, której odmowa jest jednoznaczna z utratą pracy. Odtrącona kobieta nie będzie miała skrupułów. Dobrze jeśli po prostu Cię zwolni, gorzej, gdy zacznie szukać zemsty
W takiej sytuacji warto uprzedzać fakty. Od Ciebie zależy, jaką przyjmiesz postawę. Możesz postąpić asertywnie; pójść do szefowej i powiedzieć jej o swoich obawach. Mogłoby to brzmieć tak: „Planujemy wspólny wyjazd i ja się boję, że będę narażony na wielkie pokusy przebywając z panią sam na sam. Ja jednak jestem szczęśliwym mężem i nie chcę stwarzać dwuznacznych sytuacji. Bardzo kocham moją żonę i za nic jej nie zasmucę. Dlatego przyszedłem powiedzieć, że czuję się zaszczycony propozycją wyjazdu na targi, ale z niej nie skorzystam... Proszę wybrać kogoś innego”. Myślę, że nie można jaśniej powiedzieć, żeby szefowa zostawiła Cię w spokoju. Po takim tekście dowiesz się prawdopodobnie, że:
1. „Skoro nie umiesz docenić zaszczytu , to pojedzie ktoś inny” – miała zakusy na Ciebie, a Ty uratowałeś sytuację
2. „Jedziemy do pracy, a nie na randkę i będziemy mieszkać w oddzielnych pokojach”– wybrała Cię z powodów zawodowych, a nie osobistych i jesteś jej potrzebny
3. „Skąd Ci to przyszło do głowy? Oczywiście szanuję Twoje obawy. W porządku, pojedzie ktoś inny” – straciłeś okazję wyjazdu bezpodstawnymi podejrzeniami.
Możesz również postąpić pasywnie: nie sprawdzić na ile podejrzenia są uzasadnione, założyć, że szefowa ma na Ciebie ochotę więc postawić ją wobec faktu dokonanego i… „się rozchorować”. Jak powszechnie wiadomo L4 usprawiedliwia nieobecność, zostaniesz w domu i już. Tym razem Ci się upiecze. Tym razem.
Możesz jeszcze zachować się manipulatorsko i „donieść” na kumpla: „Szefowo, nie wiem, czy pani zdaje sobie sprawę, ale ten mój kumpel to chodzi i się chwali, że ma z panią romans, ale ja to mu nie wierzą, bo pani to ma klasę i nie bierze sobie kochanka w wieku własnego syna (założyłam, że szefowa jest trochę starsza). W ten sposób pogrążysz kumpla, upokorzysz szefową, ale prawdopodobnie siebie „wybronisz”. Niestety zachowania manipulatorskie są często skuteczne, tylko jakim kosztem? Zawsze bazują na udowadnianiu, że ktoś jest „nie w porządku”.
Zachowania seksualne zawsze są związane z ryzykiem pomyłki i odrzucenia. Dlatego ludzie stworzyli całe rytuały, zaloty, podrywy, czy jak się to jeszcze nazywa, żeby zminimalizować możliwość odrzucenia. Nie obawiają się tego tylko osoby, które traktują kontakty seksualne jako zaspokojenie swoich potrzeb, a robią to z przedmiotem potrzeby, a nie z osobą – przynajmniej tak osobę traktują. I dotyczy to niestety zarówno kobiet jak i mężczyzn. Znaczy to podobnie jak deklaracja alkoholika: „Nie ważne co piję, byle sponiewierało” lub „Nieważne z kim, byle zrobić sobie dobrze.”
Staramy się traktować siebie z szacunkiem i poważnie. W podobny sposób powinni nas traktować inni ludzie. Myślę, że kiedy wprost mówimy o wartościach, o sprawach, które są dla nas ważne, to równocześnie stawiamy granice. Jeśli niby przypadkiem powiesz swojej szefowej, że od dnia ślubu inne kobiety możesz podziwiać, ale na pewno nie zbliżysz się do nich – to w sytuacji nagabywania możesz się do takiej deklaracji odwołać. Sądzę ponadto, że uprzedzona wcześniej szefowa oszczędzi sobie odrzucenia, nie będzie nawet próbować, bo odmowa ze strony mężczyzny jest zawsze upokarzająca.
A na zakończenie chcę wyrazić nadzieję, że Twój kumpel ma bujną wyobraźnię, a szefowa nie zachowuje się jak przestępca... Każda firma jest małą wioską, gdzie ludzie dużo o sobie wiedzą. Trudno byłoby zachować w tajemnicy podobne praktyki.
Zawsze jeszcze możesz porozmawiać z innymi pracownikami. Podpowiadam Ci zrobienie małego śledztwa. Ci mężczyźni, którzy byli z szefową na delegacjach z pewnością, jeśli nie wprost, to dadzą Ci do zrozumienia jak to z nią jest. Czy byli nagabywani? Czy mieli romanse, czy nie? Zdecydowanie lepiej wiedzieć niż wierzyć w cudzą winę.
KATARZYNA ECHT
tel. kom. 501 242-691