Pojawienie się dwóch koncepcji dotyczących Wyspy Wielka Żuława, opublikowanych w dwóch kolejnych numerach „Kuriera”, poprzedzających niniejszy felieton, sprowokowały mnie do wtrącenia własnych trzech groszy. Jak najbardziej popieram duch minimalizmu w pomyśle Marka Wojewody, za to absolutnie nie wierzę w „Las Żuławas” Ryszarda Sochackiego i wyspę kasyn, choćby z powodów prawnych.
Tomasz Kiejstut Dąbrowski
Ten tekst nie będzie jednak polemiką z tymi zlepkami luźnych pomysłów, pojawiających się w iławskich pogawędkach dość regularnie. Potrzebujemy nowych, spójnych ram myślowych, które staną się punktem wyjścia do dalszych działań. Nie muszą być one od razu spektakularne. Niech po prostu BĘDĄ.
Mój autorski dekalog dla wysypy Wielka Żuława to efekt osobistych przemyśleń i dyskusji z wieloma osobami. Jeśli pośród mieszkańców Iławy uda się zbudować konsensus wobec założeń tego „kroku zerowego”, plany zagospodarowania Wyspy przestaną wreszcie orbitować w przestrzeni akademickich pogawędek, a staną się konkretem, czymś namacalnym, z wyraźnie nakreślonym horyzontem czasowym.
Przykazanie 1
Masterplan: 30 na 70
Przeznaczyć 30% powierzchni pod zabudowę, a 70% dla przyrody w stanie pierwotnym, z niezbyt gęstą siecią utwardzanych ścieżek pieszo-rowerowych. Dzisiejszy walor naszej Wyspy to jej dzikość, więc trzeba go zagwarantować w tak wielkim zakresie jak to możliwe. Zarezerwowanie 70% powierzchni nienaruszalnej to z jednej strony radykalny postulat proekologiczny, z drugiej zielone światło, by pozostałe 30% móc zabudować gęsto i intensywnie, aby nadać nowej iławskiej dzielnicy urbanistycznego kopa.
Przykazanie 2
Lokalnymi rękami, albo wcale
Dość mrzonek o arabskich inwestorach na białych koniach, parkach rozrywki, kasynach, hotelach rozpusty i innych, banalnych turystycznych klisz. Pora uwierzyć w siebie, w ekonomiczną siłę sprawczą miejscowego kapitału. Jeśli przekonamy do pomysłu setkę lub więcej najzamożniejszych mieszkańców naszego powiatu to z pewnością powstanie efekt synergii, który ruszy z miejsca wielkożuławski potencjał.
Przykazanie 3
Małe działki, mali inwestorzy
Budowanie na wyspie Wielkiej Żuławie to ma być zaszczyt, nobilitacja dla kogoś, kto uciułał trochę grosza z dobrej pensji, bądź zarobił w małej czy średniej firmie. To ma być przestrzeń do inwestowania i życia inna niż wszystkie i pod względem formy i treści. Wyspa ma zachęcać do mieszkania samych inwestorów, albo szukania niebanalnych, długoterminowych najemców. Spośród co najmniej 200-300 działek, pojedynczy podmiot będzie mógł kupić w przetargu najwyżej dwie z gwarantowanym prawem odkupu przez samorząd jeśli zdecyduje się odsprzedać nieruchomość przed upływem 5 lat.
Przykazanie 4
Deweloperzy? Nie, dziękujemy
Nie tym razem, nie na Wyspie. Żadnych bloków, pseudoapartamentowców, martwych ulic z mieszkaniami na wynajem krótkoterminowy. Żadnego masowego skupowania działek przez pojedyncze podmioty. Niech memento będzie los cypla po „Czapli”. To kawałek miasta zabudowany na użytek właściciela „Hotelu Port 110”. Nie tworzy połączonej z resztą organizmu miejskiej tkanki, żyje tylko dla siebie i swoich w dużej części okazjonalnych mieszkańców.
Przykazanie 5
Zagospodarowanie Wyspy
jako część większego planu
Przyszłe skomunikowanie Wyspy z miastem za pomocą stałej przeprawy powinno być połączone z inwestycjami w samej Iławie. To przede wszystkim budowa zupełnie nowej ulicy. Połączyłaby ona skrzyżowanie ulic Biskupskiej i Kwidzyńskiej z rondem DK-16 (na Kisielice) i DW-521 (na Susz) pod nasypem kolejowym przez teren dawnego tartaku leśnego. Pozwoli to na sprawne skomunikowanie Wyspy z dworcem i Osiedlem Podleśnym z pominięciem coraz bardziej problematycznej ul. Sienkiewicza. Niezbędne jest także zapewnienie rezerwy na duże parkingi w najbliższym sąsiedztwie Wyspy. Znowu działka po dawnym tartaku leśnym się kłania (burmistrz powinien ją natychmiast odkupić tym bardziej, że wciąż jest na sprzedaż).
Przykazanie 6
Pełnoprawna dzielnica,
tętniąca życiem cały rok
Urokliwe uliczki, zabudowa szeregowa, bulwar nad Jeziorakiem. Wyspa skierowana twarzą ku Iławie. Zabudowywana powoli, ale za sprawą nawet kilkuset różnych inwestorów. Zapewni to różnorodność i wyrazi wiele, różnych indywidualnych gustów i stylów (choć w ramach pewnej narzuconej od góry koncepcji). Brak możliwości podjechania swoim suvem pod drzwi mieszkania sprawi, że gnuśni amatorzy tłustej rybki z frytkami poszukają szczęścia w Łebie i Mikołajkach. Odechce się też kupowania na Wyspie weekendowych mieszkanek straszących pustką przez 300 dni w roku. Dostęp na Wyspę zapewni sprawna komunikacja publiczna przez elektryczne autobusy i taksówki najpierw nowoczesnymi, szybkimi promami (co najmniej 2 kursujące wahadłowo), a w kolejnych latach jadące mostem.
Przykazanie 7
Sztywne i szczegółowe ramy
postępowania dla inwestorów
Zanim zostanie wbita pierwsza łopata musi zostać zatwierdzona pełna siatka działek i ulic, plan zagospodarowania przestrzennego obejmujący każdy metr kwadratowy. Z góry przewidziane lokalizacje pod handel i usługi, obiekty edukacyjne, akademickie, sportowe, rekreacyjne, służby zdrowia, kulturalne, placówki samorządowe, naukowo-badawcze, warsztaty rzemieślnicze, mariny, ogrodnictwo, policję, małą remizę, a nawet te o charakterze sakralnym. Obowiązywać winna zabudowa szeregowa tworząca sieć wąskich, kameralnych uliczek, z narzuconą maksymalną wysokością (3 kondygnacje + poddasze), z oczekiwanymi technikami budowy i parametrami (rodzaj budulca, kolor pokryć dachowych: kamień, drewno, czerwona cegła, czerwona dachówka, mur pruski, drewniane okna, kąt nachylenia dachów etc.).
Przykazanie 8
Najpierw przystań promowa
i port, most później
W pierwszych latach wystarczy budowa przystani promowej zdolnej obsługiwać dwa kursujące wahadłowo promy, a także skromne nabrzeże portowe do obsługi większych ładunków w pobliżu Barrakudy. To na początek powinno w zupełności wystarczyć niewielkim inwestorom, a przy okazji okiełzna zakusy czyhających na okazję deweloperów. Wysokowodny most drogowy o atrakcyjnej architekturze powstanie na południowo-zachodnim krańcu Wyspy, gdy nie będzie już żadnych wątpliwości co do kierunku i kształtu przeobrażeń na Wyspie.
Przykazanie 9
Masowa turystyka
na drugim planie
Turystyka jest ważna, ale jako dodatek. Wyspa Wielka Żuława ma żyć życiem swoich stałych, całorocznych mieszkańców. Dwa hotele po maksymalnie 100 łóżek w zupełności wystarczą żeby obsługiwać niewielkie konferencje i wydarzenia, a także całorocznych turystów. W razie większego popytu, cóż... miejsc hotelowych w Iławie ci u nas dostatek.
Przykazanie 10
Dajmy sobie czas
To proces na co najmniej dwie dekady. Tak, by stopniowo wygaszać obecne ośrodki wczasowe, znajdować rok po roku w miejskim budżecie środki na miarę możliwości, by kawałek po kawałku zaplanowywać przestrzeń, zatwierdzać plany i jednocześnie szukać środków na uzbrajanie terenu. Atrakcyjny, spójny plan zachęci do inwestowania. Znajdą się kupcy na działki nawet jeśli będą jeszcze nieuzbrojone. Pozyskane środki ze sprzedaży umożliwią samorządowi stopniowe rozbudowywanie wszystkich niezbędnych przyłączy.
Podsumowanie
Niech Wielka Żuława stanie się wyspą rzemiosła, nauki, inspiracji, dobrej kuchni i... artystów. Wierzę, że dotrzymanie powyższych przykazań pozwoli z czasem przeobrazić się Wielkiej Żuławie w miejsce pełne harmonijnego życia i bardzo różnorodnych form aktywności od wypoczynku, przez dobre jedzenie, po wydarzenia kulturalne, plenery artystyczne, sympozja naukowe.
Zróbmy wszystko, żeby dzięki tej unikatowej formie zagospodarowania wyspy Iława stała się ośrodkiem 3.0 pozbawionym wad masowej, prymitywnej turystyki. Stwórzmy sobie do tego warunki, ukształtujmy to miejsce tak by stało się prawdziwe, żywe i przepełnione twórcą pasją setek żyjących tam stałych mieszkańców.
Zaakceptowanie „dekalogu”, zatwierdzenie go, przekonanie kolejnych ekip samorządowych by nie poddawali się i trzymali kurs obliczony na wiele lat sprawi, że doczekamy się miejsca jakiego nie ma nigdzie indziej, z którego będziemy dumni, które rozsławi w świecie imię naszego miasta.
Zróbmy to tak, by przyszłe pokolenia nie miały nam czego nie wybaczać.
TOMASZ KIEJSTUT DĄBROWSKI
Foto: Marina