Od wielu już lat otrzymujemy niepokojące informacje na temat zachowania się kibiców na imprezach sportowych. Dotyczy to głównie meczów piłki nożnej w ekstraklasie, ale mecze „horroru” zdarzają się również w ligach niższych.
Kazimierz Kowalski
Podczas zamieszek na meczach oraz przed i po ich zakończeniu wiele osób zostało rannych, poturbowanych, zdarzyło się nawet kilka zgonów. Mimo różnego rodzaju kar: zakazów stadionowych, rozgrywania meczów bez publiczności, kar finansowych dla klubów oraz indywidualnego karania winnych, sytuacja w dalszym ciągu daleka jest od normalności. Dziwi to, gdyż inne kraje europejskie – jako przykład wymienię ojczyznę futbolu Wielka Brytanię – dały sobie radę z „bandytami stadionowymi” udającymi kibiców.
Myślę, że najwyższy już czas wziąć przykład z tego, co zrobiono w tym zakresie na Wyspach Brytyjskich. W Polsce przykładem godnym do naśladowania są mecze piłki siatkowej. Atmosfery na meczach siatkarskich, postawy kibiców na tych zawodach może pozazdrościć nam cały świat.
W związku z tym, że „Jeziorak” Iława, czołowa drużyna piłkarska naszego regionu, awansował do II ligi, zainteresowałem się, jak wygląda bezpieczeństwo kibiców na naszym podwórku. O przedstawienie sprawy poprosiłem pierwszego zastępcę komendanta powiatowego policji w Iławie pana komisarza Waldemara Jackowskiego. I co usłyszałem? Komendant stwierdził, że byli zmuszeni wydać negatywną opinię przed meczem podwyższonego ryzyka, jaki „Jeziorak” miał rozegrać z OKS Olsztyn, gdyż klub iławski nie dostarczył w porę potrzebnych zgodnie z przepisami dokumentów. Sprawę udało się jednak pozytywnie rozwiązać – zarząd „Jezioraka” stanął na wysokości zadania zwiększając liczbę ochroniarzy do 100 osób. Policja przygotowała zabezpieczenie w postaci 350 funkcjonariuszy z oddziałów prewencji. Czytelnicy interesujący się grą „Jezioraka” wiedzą, że impreza przebiegła w miarę spokojnie – burdy wywoływali jedynie miejscowi pseudo-kibice, niszcząc krzesełka stadionowe i zaczepiając ochroniarzy, jednak poza demonstracją siły interwencja oddziałów prewencji policji nie była potrzebna.
Jeżeli zachowanie chuliganów podających się za kibiców „Jezioraka” nie ulegnie zdecydowanej poprawie, to jak stwierdził mój rozmówca, może dojść do zamknięcia stadionu. Pan komendant uważa jednak, że zarząd klubu po tym meczu w pełni zdaje już sobie sprawę z powagi sytuacji i robi wszystko, aby sytuację mieć w pełni pod kontrolą.
Dowiedziałem się też, że są zalecenia Komendy Głównej Policji, aby oddziały prewencji nie przebywały na terenie stadionu (ma to związek z EURO 2012) a zabezpieczały porządek wokół niego i podczas przemarszu kibiców gości z dworca na stadion. Na pozostałe mecze „Jezioraka” (tzw. „normalne”) policja wydała pozytywne opinie.
Zapytałem również komisarza Jackowskiego, jak wygląda bezpieczeństwo pozostałych imprez. Usłyszałem odpowiedź, że nie ma żadnych problemów z bezpieczeństwem podczas meczów piłki siatkowej (od czasu do czasu reprezentacja Polski w siatkówkę rozgrywa mecze w naszym mieście) oraz wielkich imprez typu „Szanty” oraz „Złota Tarka” i innych przedsięwzięć. Będąc dociekliwym zapytałem, czy równie bezpiecznie jest w pozostałych miastach naszego powiatu? Dowiedziałem się, że w Zalewie nie ma problemu, podobnie w Suszu i Lubawie. Mimo to odbywające się w tych miejscowościach rozgrywki niższych klas w piłce nożnej są zawsze zabezpieczane.
Dziękując komendantowi Jackowskiemu za udzielone informacje mogę śmiało stwierdzić, że policja w Iławie dokłada dużych starań do właściwego zabezpieczenia imprez masowych, jakie odbywają się na terenia całego powiatu.
Poprosiłem też telefonicznie o wyrażenie opinii dyrektora klubu „Jeziorak”, pana Kazimierza Paluszewskiego. Ze słów dyrektora przebijała troska o jego ukochany klub. Stwierdził, że bardzo zależy mu na właściwej atmosferze podczas rozgrywanych meczów – głownie na właściwym zachowaniu wszystkich kibiców. Dyrektor chciałby – to jego marzenie – aby rozgrywki ligowe były w Iławie oglądane przez całe rodziny. Na stadionie został zorganizowany nawet specjalny sektor rodzinny. Żeby bardziej to jeszcze uatrakcyjnić, wprowadzono wolne karty wstępu dla kobiet z małymi dziećmi – chwalebna to i nowatorska metoda.
W celu zapobieżenia rozróbom klub ściśle współpracuje z firmą ochroniarską, policją i klubem kibica. Przy okazji dowiedziałem się, że głównym zadaniem II-ligowej drużyny jest w obecnym sezonie konsolidacja drużyny i utrzymanie się w tej klasie.
Jako ciekawostkę chciałbym przedstawić fakt, że nasz II-ligowiec ma w swoim składzie aż 19 własnych wychowanków – mieszkańców Iławy i okolic! To ewenement w skali kraju i coś, co dobrze wróży na przyszłość.
Roczny budżet drużyny seniorskiej wynosi 927 tys. zł. To kwota skromna jak na II-ligowe potrzeby. Informację tę uzyskałem od dyrektora Paluszewskiego.
Muszę podać czytelnikom jeszcze jedną, niestety smutną wiadomość: koszty meczu „Jezioraka” z OKS (wynajęcie ochroniarzy i zniszczenia spowodowane przez wandali) wyniosły wg oceny dyrektora klubu 35 tysięcy złotych. Szanowni czytelnicy! Ta kwota to 3,77% rocznego budżetu przewidzianego na drużynę seniorów! Ile takich meczów wytrzyma budżet klubu? Pan dyrektor twierdzi, że sytuacja jest już opanowana.
Bardzo życzyłbym klubowi i nam wszystkim, normalnym kibicom, aby tak było. Dobrze by było, aby Iławski „Jeziorak” na dobre zadomowił się w II lidze. Myślę, że tak będzie – trzeba być pozytywnie nastawionym.
Moim osobistym marzeniem jest pójście na mecz w Iławie z wnuczką, gdzie głównym wydarzeniem będzie sportowa rywalizacja, a kibice będą przypominali tych z meczów piłki siatkowej.
KAZIMIERZ KOWALSKI