Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2009-09-30

Burmistrzowi Ptasznikowi: skandal był i nadal jest!


Tydzień temu o zamieszczonej przez pana burmistrza Włodzimierza Ptasznika odpowiedzi na mój felieton dotyczący wiat przy Galerii Jeziorak i Gimnazjum nr 1 w Iławie dowiedziałem się w przededniu ukazania się Kuriera. Naprędce, w pięć minut dosłownie, napisałem swoje kilka słów odpowiedzi, teraz zaś na spokojnie ustosunkuję się do tej zdumiewającej dość epistoły.


Leszek Olszewski


Skandalem tzw. opinia publiczna (forum Kuriera w internecie, ludzie na ulicy) nazwała już pierwsze zdanie tekstu, w którym burmistrz otwarcie przyznał się do zlekceważenia lokalnego tytułu prasowego, docierającego do kilkunastu tysięcy jego potencjalnych wyborców, bez ogródek i z pewnym sobiepaństwem konstatując, że „z reguły nie odnosi się do najróżniejszego rodzaju tekstów zamieszczanych w lokalnej prasie”! Oto nowoczesne public relations najwyższego urzędnika! Problemy mogą być mniejsze lub większe, adresatem ich może być on sam bądź jego podwładni – a on się po prostu do nich nie odniesie i koniec.

Popytałem kolegów z lokalnych gazet w Polsce, czy to obowiązująca u nich praktyka i okazuje się, że mamy w Iławie do czynienia z absolutnie nowatorską metodologią „dialogu” burmistrza z mieszkańcami swojego miasta, biorąc pod uwagę niezwykłą nośność lokalnych tygodników w rodzaju Kuriera. Dziś w takich gazetach proszą się aż o publikowanie swoich tekstów posłowie i senatorowie, w Iławie piękną kartę zapisuje od jakiegoś czasu właśnie poseł PO Adam Żyliński, w swoim czasie publikował mój kolega Krzysiek Lisek. Burmistrz zaś znad Jezioraka taką formę dialogu po prostu otwarcie lekceważy, do tego przyznając się do swojej takiej jakiejś pychy z otwartą przyłbicą – dla mnie to harakiri!

Może ta inicjacja takiego właśnie kontaktu z wyborcami była dlań na tyle traumatyczna i bolesna, że z tego wszystkiego burmistrz nie skorzystał z przysługującego mu solennie prawa darmowej polemiki z moim tekstem, a zlecił jego opublikowanie na zasadzie… płatnego ogłoszenia! Płatnego naturalnie z pieniędzy iławskiego podatnika – doprawdy roztropne gospodarowanie miejskimi funduszami w sytuacji zupełnego gratisu – i tu mamy do czynienia z drugim harakiri. Kolejne za moment, bo przechodzimy do meritum, czyli osławionych wiat przystankowych przy Galerii Jeziorak i vis a vis, przy Gimnazjum nr 1.

Burmistrz zarzuca mi, że pisząc tekst, nie zasięgnąłem języka w ratuszu, bo działania, by wiaty tam w końcu stanęły, miasto podjęło na przełomie maja i czerwca. W momencie – tu proszę o uwagę – „gdy zapoznano się z projektem zmodernizowanego skrzyżowania, widząc, że ograniczona przestrzeń uniemożliwi im postawienie takich wiat, jakie stały tam wcześniej”! Tu już sięgamy i harakiri, i absurdu – jak można było nie wymóc na inwestorze generalnie poszerzającym tam wszystko wokół, by (mając tyle miejsca z obu stron) chodniki znacznie zwęzić, a przy gimnazjum nie preferować ziemistej skarpy pasującej tam jak salceson do stołu królowej Anglii? Przecież projekt musiał być gotowy przed rozpoczęciem prac – jakim cudem się tym nikt z ratusza nie zainteresował dobre pół roku wcześniej?

Miasto (zwłaszcza modernizowane) powinno być przyjazne ludziom, a nie ograniczające ich wygodę chodzenia, jeżdżenia, oczekiwania, itp. Dobrze, że inwestor nie zdecydował się na likwidację parkingu pawilonu Pod Kasztanem, pewnie też ratusz na przełomie maja i czerwca w panice podjąłby działania, by jakiś mały parking w okolicy otworzyć w zamian. Co do niezasięgnięcia przeze mnie języka, to fakty mówiły same przez się: burmistrz, miast poinformować naród, że podjął temat, tradycyjnie milczał. Był wrzesień, ludzie narzekali trzeci miesiąc, mieszając urzędników z błotem – więc napisałem: zadziałajcie panowie!

Nie wpadłem, że otwierając coś w maju, jakąś drobną, elementarną część projektu, planuje się wiaty z ponad kwartalnym poślizgiem, bo kogoś zaskakuje poremontowe status quo! Mój odpowiedzialny za to urzędnik byłby zwolniony za taką indolencję w trzy dni! Co do wiat, to niby stanęły, ale jeżeli ta oferta była ze wszystkich najlepsza, to proszę o informację o tych, które przegrały – miały ławkę na dachu, do której dojście ułatwiała drabina? Zainstalowane stalowe czupiradła nie mają ścian bocznych – czyli w deszcz, wichurę czy śnieg nie spełnią swojej podstawowej roli ochronnej, ławka zaś jest tak krótka, że trzy średnio zbudowane osoby powodują jej zapełnienie!

Co szkodziło wymóc na oferencie, by zainstalował dwie ławki, jak to ma miejsce w wielu innych punktach miasta w podobnych wiatach? Burmistrz pisze, że doskonale wkomponowały się one w otoczenie i przewrotnie ma rację! Przeraźliwie zawężony chodnik, ta idiotyczna skarpa przy szkole, kilkadziesiąt czasem osób tarasujących na przystankach ruch pieszy to i wiaty jak z czeskiej komedii – krajobraz się dopełnia! A dla ulżenia doli ludzkiej nie trzeba doprawdy firmy z Wyszkowa, co to się ją kilka miesięcy wybiera i potem daje 50 dni na montaż dzieła!

Przy ratuszu dawno już temu, za innej ekipy, postawiono pięć ozdobnych ławek – ot, ktoś chce usiąść, usiądzie! Dlaczego ze dwóch-trzech nie postawić na zieleńcu za przystankiem przy galerii? Niby turystyczne, ale do wykorzystania jak ulał przez steranych przystankowiczów, którzy nie mieli szczęścia znaleźć się wśród trójcy, która w miarę wygodnie siedzi pod dachem wiaty? Trochę pomyślunku i naprawdę – i pieniądze na koncie, i problem z głowy. Nie trzeba płacić gazetom, szukać monterów wysokiego szczebla gdzieś tam w kraju, pisać polemik – to wszystko nie musiało mieć, panie burmistrzu, takiego finału.

Odnośnie finału, to pytam o kolejny brak wiaty – przystanek koło Lidla. Mnóstwo emerytów dojeżdża doń z Ostródzkiego, bo tanio robią zakupy i stoją jak grono wyrzutków, wypatrując autobusu. Ostatnio dostrzegłem starszego pana o dwóch kulach, dość korpulentnego, którego podtrzymywała żona – dlaczego tam do tej pory nic nie drgnęło? Czy też może sprawa jest w toku od dwóch lat, przy końcu roku miasto wyłoni zwycięzcę przetargu, który najpóźniej do lutego 2011 sprawę sfinalizuje? Realizując wiatę, może bez obu ścian i dachu, ale za to z przyzwoicie ocynkowaną ławką na półtora osobnika…

LESZEK OLSZEWSKI



Przystanek koło Lidla – dlaczego tam
do tej pory nie ma wiaty?

  2009-09-30  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106607027



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.