Odwiedziłem niedawno były niemiecki obóz koncentracyjny „Majdanek”. Nie jest to lekka wycieczka. Wychodzisz stamtąd dogłębnie wstrząśnięty. Świadomość niewyobrażalnego cierpienia więźniów i zbrodni niemieckich hitlerowców nie pozwala potem spać spokojnie. I bardzo dobrze.
Bartosz Gonzalez
Świat nie tylko składa się z przyjemności. Tak niedawno na świecie dominowały łzy, ból i cierpienie milionów Polaków mordowanych przez Niemców. Piewcom niemieckiej kultury, których w Iławie nie brak, przypominam. To Niemcy zgotowali światu ten los – nie naziści. Jest dużo publikacji z procesów zbrodniarzy z obozów koncentracyjnych. Byli to zwykli Niemcy. Nie ma takiego narodu jak naziści.
Sprytna propaganda próbowała doprowadzić do oddzielenia sprawców tragedii II Wojny Światowej od Niemców. Niektórzy zaczęli mówić o winie i odpowiedzialności Polaków. Wśród sprawców dramatu wojny Polaków nie było. Krematoria to niemieckie dzieło i wykonanie.
Patrzyłem na krematoryjne piece i myślałem o kulturze Niemców, którzy to wymyślili i zrealizowali. Naród, który budował piękne miasta, miał dobrą i zaawansowaną technikę, piękną literaturę i muzykę zbudował piece służące do palenia ludzi. Oczywiście z właściwą sobie doskonałością.
W relacjach więźniów Majdanka pojawiają się straszne opisy. Oto wobec masowych mordów krematoryjna technika nie wystarczała. Ludzi masowo rozstrzeliwano. Nie wszyscy jednak ginęli od kul. Ci, którzy przeżyli byli dobijani kolbą karabinu, butem żołnierza. Śmierć nie była anonimowa. Niemcy mordowali ręcznie.
Innych spędzano w „łaźniach”. Tam, zamiast wody leciał gaz „Cyklon B”. Zwłoki palono w piecach krematoryjnych.
Niemcy naród oszczędny i pomysłowy. Ciepło z pieców krematorium ogrzewało pomieszczenia obozu koncentracyjnego. Popiół ofiar służył jako nawóz na sąsiednich polach kapusty.
Majdanek nie był bezsensownym obozem śmierci. Więźniowie ciężko pracowali na polach, w warsztatach. Ci, którzy padali z wycieńczenia, których bito i głodzono, trafiali do krematorium. Jeśli nie było możliwości spalenia, byli grzebani w dołach na terenie obozu. Wśród ofiar tysiące dzieci polskich. Niemcy nie znali litości dla nikogo. Dzieci również były mordowane.
Jeśli dziś słyszę o barbarzyństwie żołnierzy radzieckich, którzy spalili Iławę… Czym jest spalenie miasta wobec spalenia milionów ludzi!? Jeśli barbarzyńcom jest czerwonoarmista ze stepów palący domy Deutsch Eylau, to kim jest Niemiec mordujący dzieci dlatego, że były Polakami? Jakie słowo pasuje na określenie tych ludzi? Przecież nie byli zwierzętami. Nawet zwierzęta tak nie postępują.
U szczytu mauzoleum, w którym złożono wykopane z grobów prochy ofiar napis „Los nasz dla was przestrogą”, będący cytatem z wiersza pt. Żałoba Franciszka Fenikowskiego.
Niemcy – komendanci obozu. SS-Obersturmbannführer Arthur Liebehenschel – urodzony w Poznaniu ekonomista, SS-Standartenführer Karl Otto Koch – przed wojną urzędnik bankowy. Zwykli Niemcy, nie naziści. Obaj skazani na karę śmierci, którą wykonano. Niemcy zarządzali przemysłem śmierci i trzeba o tym przypominać.
Według niektórych źródeł powojenna Iława ma swój udział w budowie pomnika na terenie „KL Majdanek”. Podobno nasze miasto dostarczyło kamień służący do budowy monumentu. Nie umiem tego zweryfikować, prawdopodobnie chodzi o cegielnię w Iławie. Być może jej archiwach zachowały się dokumenty w tej sprawie.
Sami mamy na naszym terenie miejsce śmierci setek a może tysięcy ofiar niemieckiego totalitaryzmu. Miejsce całkowicie zapomniane i omijane. Na terenie lokomotywowni w Iławie znajdował się obóz koncentracyjny. Pisałem o tym miejscu wielokrotnie. Ze smutkiem piszę kolejny raz, wołając o pamięć dla ofiar.
* * *
Tymczasem burmistrz Iławy Dawid Kopaczewski zamknął iławski amfiteatr dla młodzieży. Postawił płot, kłódki i szlus! Czynny będzie jedynie podczas imprez. Jako powód podano „brud, śmieci i zniszczenia”.
Co z młodzieżą po godzinach? Ograniczanie wolności to prosta droga do nowego komunizmu.
Moja starsza córka porysowała kiedyś całą ścianę kredkami i flamastrami. Nie można było tego zmyć. Cóż dzieci i młodzież takie są. Co z tym zrobić? Jeden rodzić wpadnie w szał, inny pokrzyczy i nie kupi lodów. Jeszcze inny kupi kartki do rysowania. Inny usunie ścianę. Jeszcze ktoś pomaluje ścianę farbą tablicową do rysowania.
Nasze władze zamknęły młodzieży plac zabaw. Ile razy przechodziłem obok amfiteatru, widziałem siedzących na schodach sceny młodych ludzi. Żałowałem, że nie mają gdzie iść. Z drugiej strony młodzież zawsze znajduje takie miejsca. Opuszczone domy, budowy, ławki w parkach. Taka jest młodzież. Pisze po ścianach, czasami śmieci. Ale ogólnie to nie jej wina, taki wiek.
Uważam, że zamknięcie amfiteatru to społeczna zbrodnia. Zabrano młodym ich miejsce, nie dając nic w zamian. Zamiast szukać rozwiązania, burmistrz miasta wybrał najgłupsze z możliwych. Szast-prast i zamknięte. Koniec pieśni. Nie radzę sobie ze śmieciami, więc przestaję sprzątać i zamykam... kubeł na śmieci! Mam spokój, ufff!
Nie tylko młodym zamknięto amfiteatr. Zamknięto go turystom i wszystkim mieszkańcom Iławy! Paskudnym płotem wycięto kawał przestrzeni publicznej w centrum miasta (co trafnie zauważył Michał Stawski). To nie tylko amfiteatr. To również przestrzeń publiczna!
Co będzie kolejne pod kłótkę? Fosa koło czerwonego kościoła? Może wprowadzenie godziny policyjnej? Może „obóz karny” dla nieposłusznych młodych ludzi? Zapachniało nowym marksizmem. Tak rodzi się dyktat.
Ja nie żartuję! Dokładnie tak! Dawid Kopaczewski niejako oskarżył młodzież o bycie... sobą! Ich winą jest bycie niezależnymi, wolnymi ludźmi! To ich wina. Karą będzie zabranie im przestrzeni spotkań. Nie rozwiązano żadnego problemu. Będzie mniej śmieci. To wszystko.
Może od razu zamknąć całe miasto? Będzie super czysto! Bo najbardziej zdumiewa, że takie działania podejmuje ekipa, która swoją „nową świeżością” miała „otworzyć miasto na młodych”.
Ograniczono młodym wolność poruszania się po mieście, zamknięto duży fragment przestrzeni. Otwarte pytanie: to już mini-totalitaryzm lokalny czy jeszcze nie? Czy pod pozorem dbania o „czystość miasta” nie wprowadza się rozwiązań z nowego komunizmu? Młody, nowoczesny burmistrz zlikwidował klepsydry z USC (nekrologi) do prasy, jakże ważne dla lokalnej tkanki społecznej miasta. Teraz zamknął amfiteatr miejski. Czekam na całkowite ograniczenie wolności wypowiedzi. Już dziś tych, którzy krytykują działania lokalnych władz oskarża się o... hejt (nienawiść).
Reasumując. W Iławie nikt nie umiera, nie ma młodzieży na ławkach i nie ma krytyki. A ci, którzy krytykują to przeciwnicy demokracji i „jeba***ni pisowcy”.
BARTOSZ GONZALEZ