Kim są bohaterowie? To nasi współmieszkańcy, często sąsiedzi z najbliższego otoczenia. To ci, którzy właściwie pojmują rolę człowieczeństwa, a swoją codzienną pracę wykonują z dużym zaangażowaniem i oddaniem, pomagają innym, służą radą i pomocą, są liderami swoich środowisk. Takim bohaterem może być każdy z nas, którego interesuje więcej niż własny „ogródek”, widzi to, co dzieje się wokół niego i reaguje na potrzeby innych. Przeprowadzając rozpoznanie, stwierdziłem, że takich ludzi jest w powiecie iławskim i okolicach sporo.
Kazimierz Kowalski
Pozwolę sobie wymienić ich przedstawicieli: to Pani Helena Tomaszewska z Jakubowa Kisielickiego w gminie Susz, od prawie 40 lat sołtys. Znana i ceniona działaczka społeczna nie szczędząca trudu i zdrowia w działaniach na rzecz swojego sołectwa.
Innym pozytywnym bohaterem jest Pani Jadwiga Abramowicz z Iławy, przewodnicząca iławskiego klubu „Amazonek” – kieruje grupą pań, które pokazują, jak żyć i walczyć z chorobą.
Dalej mamy Pana Henryka Plisa z Rudzienic, rolnika, prezesa Towarzystwa Ziemi Rudzienickiej, kultywującego historię i zwyczaje tej małej ojczyzny.
Kolejnym pozytywnym bohaterem jest Pan Jan Ostrowski z Łąkorza w gminie Biskupiec. Oprócz tego, że wykonuje odpowiedzialną pracę rolnika, jest współorganizatorem i społecznym kustoszem „Muzeum regionalnego”. Bardzo wysoko jego społeczną pracę ocenia wójt gminy Biskupiec.
Wysoko cenionym wśród mieszkańców Kisielic jest Pan Józef Ciozda, kierownik Gospodarstwa Rolnego przy Zespole Szkół Rolniczych. Znakomity rolnik i nauczyciel praktycznej nauki zawodu. Szczęśliwi uczniowie, że mają taki wzór do naśladowania.
Wielkim uznaniem społeczeństwa Zalewa cieszy się miejscowy ks. proboszcz Jan Litwin, który od prawie 30 lat sprawuje tam posługę duszpasterską. Wielkie uznanie w opinii burmistrza Zalewa Bogdana Hardybały zdobył tym, że kocha swoich parafian i traktuje ich po ojcowsku. Myślę, że nie bez znaczenia jest fakt, iż prawie połowie mieszkańców Zalewa udzielił sakramentu chrztu i przygotował do przyjęcia Pierwszej Komunii.
Bardzo pozytywną opinią w gminie Lubawa cieszy się Pan Lech Serwotka, były działacz samorządowy, leśnik mający swoją leśniczówkę w pobliżu Góry Dylewskiej. Można o nim powiedzieć, że jest leśnikiem nie tylko z zawodu, ale i powołania.
Duże uznanie w Lubawie, powiecie iławskim oraz całym regionie ma Pan Jan Szynaka kierujący holdingiem „Szynaka-Meble” dającym zatrudnienie ponad tysiącu pracowników. W ostatnim czasie przejął upadające „MM” w Iławie, czym uchronił od bezrobocia kilkuset pracowników. Chwała mu za to.
Rozmawiając z mieszkańcami Prabut, dowiedziałem się, jakim uznaniem cieszy się wiceburmistrz Wojciech Dołęgowski, już kolejną kadencję piastujący to stanowisko. Tłumaczono mi, że jest znakomitym fachowcem – uprzejmym dla interesantów i kompetentnym. Można pogratulować burmistrzowi Prabut tak udanie dobranego współpracownika. Mnie osobiście taka opinia o Panu Dołęgowskim szczególnie ucieszyła, gdyż w latach osiemdziesiątych przez pół roku był moim podwładnym podczas praktyki studenckiej i już wtedy wyróżniał się przenikliwością i zainteresowaniem tym, co robił.
Takich pozytywnych bohaterów można znaleźć na terenie działania Kuriera dużo więcej, lecz ze względu na objętość felietonu musiałem to ograniczyć. Byłoby pięknie, gdybyśmy mieli tylko pozytywnych bohaterów. Podczas pobytu w Prabutach wysłuchałem opowieści o tamtejszym mieszkańcu, który wszędzie widzi złodziejstwo i niegospodarność. Dowiedziałem się o jego donosie do prokuratury, w którym oskarżał Gminne Przedsiębiorstwo Wodociągów, Kanalizacji i Ciepłownictwa o wadliwe wykonanie kanałów ciepłowniczych, co miało powodować ponadnormatywne straty ciepła podczas przesyłu.
Skontaktowałem się z prezesem posądzonego przedsiębiorstwa, który wyjaśnił mi, że prokurator, aby wyświetlić sprawę, powołał dwukrotnie biegłych, a Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej z Kwidzyna dokonało odkrywki oraz badania, czy przewody ciepłownicze są właściwie wykonane i zabezpieczone zgodnie z obowiązującą technologią. Dyrektor oświadczył, że prokuratura nie stwierdziła żadnych nieprawidłowości.
Można by sobie zadać pytanie – kto pokrył koszty biegłych, wykonania odkrywek, wykopów i robocizny? Odpowiedź jest prosta – Skarb Państwa, czyli my, podatnicy. Nie dziwię się prokuratorowi, który musi wyjaśniać zarzuty i do ich zrealizowania wynajmować fachowców. Szkoda, że ten negatywny bohater piszący donosy i skargi do wielu instytucji nie ponosi żadnej odpowiedzialności za swoją niefrasobliwość i przepełnione jadem działania.
Usłyszałem od mieszkańców Prabut, że dla tego „wzorowego” członka ich społeczności nie ma żądnej świętości – wszyscy są źli. Obywatel ten, jako długoletni członek „jedynej sprawiedliwej” PZPR jeszcze dziś, wiele lat po rozwiązaniu, realizuje jej cele.
Można się zastanowić: czy takich negatywnych przykładów jest więcej? Myślę, że tak. Kiedyś, w czasach minionej epoki – tzw. „realnego socjalizmu” – aby otrzymać odpowiednie stanowisko, trzeba było należeć do PZPR-u. Myślałem w swojej naiwności, że takie praktyki to już zdecydowany relikt niechlubnej przeszłości. Otóż nie – byłem w błędzie. Podaję przykład: na stanowisko głównego specjalisty (prawa ręka dyrektora) w Powiatowym Zarządzie Dróg w Iławie został zatrudniony człowiek nie mający nawet zielonego pojęcia o drogownictwie – ma za to pewny kręgosłup polityczny – jest członkiem PO, rządzącej obecnie w kraju, województwie i powiecie. Traktując sprawę żartobliwie, uważam, że lepiej byłoby zatrudnić zgrabną panienkę z pensją o połowę niższą. Efekt byłby podobny, ale dużo taniej i przyjemniej.
Podając przykłady negatywnych bohaterów, nie podałem ich nazwisk ani nawet inicjałów – niech zainteresowani przemyślą swoje postępowanie.
Kończąc, celem informacji, ze smutkiem oświadczam, że w ostatnich wyborach głosowałem na listę PO.
KAZIMIERZ KOWALSKI