Przy tak zwanej plaży „przy Skarbku” postawiono znak „zakaz kąpieli”. Zniknął on jednak szybciej, niż można było przypuszczać. Usunęli go „nieznani sprawcy”. W tym sezonie nowy znak zakazu już się nie pojawi.
Przypomnijmy. Na niestrzeżonym, dzikim kąpielisku na Lipowym Dworze 17 lipca br. postawiono znak „zakaz kąpieli”.
Odpowiedzialnym za jego postawienie okazał się wydział bieżącego utrzymania miasta w ratuszu, którego kierownikiem jest Anna Wanic.
WŁASNA INTERPRETACJA
– Wojewoda przesłał do tutejszego urzędu pismo w sprawie przeprowadzenia na administrowanych przez nas terenach przeglądu „dzikich” kąpielisk i podjęcie działań w zakresie właściwego ich oznakowania, a także o wzmożenie doraźnego monitoringu miejsc niebezpiecznych w trakcie trwania całego sezonu letniego – odpowiedziała nam pisemnie Wanic. – Tego typu działania są następstwem skutków fali upałów, jaka przeszła przez Polskę oraz tragicznego bilansu utonięć w dniach 3-5 lipca, gdzie było 41 przypadków w skali kraju.
Skontaktowaliśmy się z Edytą Wrotek, rzecznikiem prasowym wojewody, która potwierdziła nam, że takie pismo zostało do ratusza wysłane. Sama jednak przyznała, że ustawienie przez iławski magistrat znaku zakazu było jego własną interpretacją.
Na wielu kąpieliskach w Polsce stosuje się inne znaki – właśnie informacyjne – jak np. „Kąpielisko niestrzeżone” lub „Kąpiel na własną odpowiedzialność”.
POJAWIŁ SIĘ I ZNIKNĄŁ
Jak przewidywaliśmy, znak zniknął szybciej, niż się pojawił.
– Znak „Zakaz kąpieli” nie został usunięty przez pracowników urzędu, lecz przez celowe działanie osób trzecich – poinformowała nas Anna Wanic. – Sprawa nie została zgłoszona na policję, ponieważ jest zbyt mała wartość przedmiotu szkody.
Czy urząd rozważa ponowne ustawienie znaku?
– Znak w tym roku nie będzie ponownie postawiony, gdyż realizacja zamówienia na jego wykonanie trwa około 3-4 tygodni – odpowiedziała nam Wanic.
NATALIA ŻURALSKA