Gdy próbował z garażu ukraść kosiarkę, został spłoszony przez właściciela. Pech chciał, że na miejscu włamu zgubił telefon, dzięki któremu policjanci szybko go namierzyli.
Roztargniony 24-latek chciał ukraść kosiarkę z garażu w Lubawie.
– Właściciel posesji, szykując się rano do pracy, usłyszał hałas w garażu – informuje Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy iławskiej straży pożarnej. – Kiedy wyszedł na posesję, zauważył uciekającego młodego mężczyznę, który wsiadł do samochodu i odjechał.
Lubawianin wszedł do garażu i zobaczył, że nic nie zginęło, ale do wyniesienia przygotowana była kosiarka. Okazało się również, że uciekający mężczyzna pozostawił telefon i reklamówkę.
– Właściciel posesji zaniósł rzeczy do domu i nic nie mówiąc żonie o zdarzeniu, wsiadł na rower i ruszył do pracy – dodaje Kwiatkowska. – Nagle minął go samochód mężczyzny, który przed chwilą chodził po jego posesji. Samochód ten zawrócił w stronę jego domu, więc pokrzywdzony zrobił to samo. Kiedy rowerzysta dojechał na miejsce, sprawca rozmawiał z jego żoną.
24-latek wrócił do garażu, zapalił światło i szukał telefonu. Zaniepokoiło to kobietę, która poszła sprawdzić, kto jest w garażu.
– Z garażu wyszedł mężczyzna ubrany w kominiarkę – kontynuuje Kwiatkowska. – Oświadczył, że szuka swojego telefonu, który przed chwilą tu pozostawił. Gdy zobaczył właściciela posesji, uciekł.
Policjanci, na podstawie pozostawionych przez sprawcę rzeczy, szybko go ustalili i zatrzymali. Za próbę kradzieży grozi mu areszt, ograniczenie wolności lub grzywna. (nż)