Kazimierz G., iławski bezdomny, jest dobrze znany policjantom. Kiedy jest pod wpływem alkoholu, agresywnie zaczepia przechodniów, w tym dzieci. Sprawy w sądzie nie przynoszą rezultatu i wydaje się, że siły na niego nie ma.
W ostatni poniedziałek policja pojechała pod Kaufland, gdzie Kazimierz G. (53 lata) kolejny raz dał o sobie znać – siłą zabierał klientom koszyki z monetami. Gdy zobaczył zbliżający się radiowóz, odszedł z parkingu przed sklepem.
– Problemy z G. są tylko wtedy, gdy mężczyzna jest pijany – mówi Sławomir Nojman, rzecznik iławskiej policji. – Za zakłócanie porządku publicznego dostaje mandat, którego i tak nie przyjmuje, sprawa więc trafia do sądu. Jego wyrokiem odpracowuje społecznie kilkadziesiąt godzin.
I tak do następnego wyskoku… Jeśli nie wiezienie, to czy miejscem dla tego człowieka nie powinien być zamknięty zakład psychiatryczny? Chociaż Kazimierz G. stawał przed sądem nie raz, ten nie może wydać decyzji o skierowaniu go na badania psychiatryczne bez wniosku w tej sprawie. Jak powiedział nam Waldemar Pałka, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie, w przypadku notorycznego popełniania przez bezdomnego tego typu wykroczeń, o przeprowadzenie badań psychiatrycznych do sądu wnioskować może ośrodek pomocy społecznej.
Emilia Dolecka, kierownik Działu Pomocy Społecznej iławskiego MOPS-u wyjaśniła nam, że gdy tylko zachodzi potrzeba, placówka kieruje podopiecznych na badania do poradni zdrowia psychicznego.
– Niejednokrotnie podczas takiej wizyty osobom potrzebującym pomocy towarzyszy pracownik MOPS. Jeśli biegli lekarze orzekną, że człowiek wymaga leczenia, wtedy w przypadku braku zgody podopiecznego wnioskujemy do sądu o nakaz przymusowego umieszczenie go w instytucji psychiatrycznej – wyjaśnia Dolecka. – Podobnie rzecz ma się w przypadku osób uzależnionych od alkoholu. Sprawę zgłaszamy wtedy do Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych bądź bezpośrednio do sądu, który kieruje takie osoby na leczenie odwykowe.
Kazimierz G. korzysta z pomocy MOPS. Pracownicy ośrodka do tej pory nie stwierdzili potrzeby skierowania G. na badania.
– Nasze relacje z panem Kazimierzem układaja się dość dobrze – mówi kierownik Dolecka. – Zawsze w miarę możliwości staramy się mu pomagać. Nie chciałabym szerzej komentować tej sprawy bez jego zgody i wiedzy.
Mieszkańcom pozostaje zatem uważać na tego osobnika.
MONIKA BINEK
To zdjęcie zrobiliśmy w kwietniu, kiedy na
Starym Mieście w Iławie strażnicy miejscy zatrzymali
Kazimierza G. za zaczepianie dzieci – ich płacz zwrócił
uwagę przechodzącej tamtędy kobiety
A to już miniony poniedziałek. Kazimierz G.
po przyjeździe policyjnego radiowozu oddalił się
spod Kauflandu przy ul. Wyszyńskiego w Iławie,
gdzie siłą wyrywał ludziom koszyki