W telewizyjnym teleturnieju „Milionerzy” zagrała Aleksandra Maksymiec z Iławy. Wygrała 20 tysięcy złotych. Specjalnie dla czytelników Kuriera opowiada, jak program TVN wyglądał od kuchni.
26-letnia Aleksandra Maksymiec pochodzi z Iławy. Jest absolwentką liceum „żeromka”. Aktualnie mieszka w Warszawie, gdzie studiuje i pracuje.
– Jestem na finiszu studiów magisterskich w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie na kierunku zarządzanie strategiczne – przybliża.
Wcześniej zdobyła dyplom Uniwersytetu Warszawskiego z anglistyki oraz Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu z finansów i rachunkowości.
Pracuje jako specjalista do spraw procesowania danych w firmie zajmującej się badaniem zachowań konsumentów na rynkach międzynarodowych.
SZYBKA REAKCJA
W trakcie programu Oli udało się usiąść na krzesło na przeciwko prowadzącego Huberta Urbańskiego, po tym, gdy jako pierwsza ułożyła w kolejności alfabetycznej nazwy kamieni szlachetnych. Zajęło jej to zaledwie 4,86 sekundy!
W „Milionerach” towarzyszyła jej mama Mariola, zajmując miejsce wśród publiczności. Gdy prowadzący zapytał ją, jakie jej córka ma predyspozycje, by wygrać program, odpowiedziała:
– Ola jest odważna!
Pierwsze 4 pytania nie sprawiły dziewczynie najmniejszego problemu. Schody pojawiły się przy tym za 10 tysięcy złotych. Wtedy też Ola poratowała się kołem ratunkowym „pół na pół”. Pomogło jej to i 26-latka poprawnie odpowiedziała na pytanie z dziedziny prawa. Czas antenowy dobiegł końca, a prowadzący powitał iławiankę w kolejnym odcinku.
W pytaniu za 20 tysięcy złotych Aleksandra poprosiła o pomoc publiczność, która dobrze jej zasugerowała „jak nazywa się gwiazdka używana w tekście jako odsyłacz”. Odpowiedzią był „asteryks”.
Gdy nadszedł czas na pytanie za gwarantowaną sumę 40 tysięcy złotych, było trochę nerwów. Tu poprosiła o trzecie już koło ratunkowe, czyli telefon do przyjaciela – taty Krzysztofa. On również nie był pewny odpowiedzi od czego stroni osoba, która boi się ości.
– Wydaje mi się, że zupy z fenkułu – podpowiedział córce.
Ola zaś, na bazie kobiecej intuicji obstawiała pieczoną pręgę.
ROZSĄDNA DECYZJA
– Niestety przy tym pytaniu mam mętlik w głowie i nie jestem w stanie sobie logicznie tego poukładać – odparła iławianka. – Najrozsądniejszym wyjściem będzie, gdy podziękuję za dalszą grę. Ostatecznie rezygnuję i zabieram 20 tysięcy złotych.
Na pocieszenie Hubert Urbański powiedział, że to była rozsądna decyzja, bo poprawną odpowiedzią była smażona wzdręga.
Po programie zapytaliśmy dziewczynę o wrażenia.
– Przed nagraniem raczej nie czułam stresu, ale to się zmieniło jak tylko przekroczyliśmy próg studia nagraniowego – odpowiada 26-latka. – Światła, dźwięk i kamery spowodowały maksymalny stres i podenerwowanie. Profesjonalizm produkcji, bardzo miła atmosfera na planie i sympatyczny prowadzący, to wszystko sprawiło jednak, że udział w programie stał się niezapomnianym przeżyciem. Spędziliśmy na planie kilka godzin, podczas których emocje sięgały zenitu!
SPONTANICZNA DECYZJA
Co skłoniło Olę do udziału w programie?
– To była bardzo spontaniczna decyzja – wspomina. – Pamiętałam jak wyglądały pierwsze edycje „Milionerów” kilka lat temu i postanowiłam spróbować. Formularz zgłoszeniowy wypełniłam tuż po Świętach Bożego Narodzenia.
Mieszkańcy Iławy wspierali dziewczynę przed telewizorami. Zapytaliśmy więc, czy zachęci ich do udziału w tego typu programach.
– Oczywiście! To niepowtarzalna okazja, żeby sprawdzić siebie, a także poznać magię telewizji od kuchni. Mimo ogromnego stresu, jaki towarzyszy uczestnikom, udział w programie to przygoda życia – zachęca.
Ola zdradziła nam, że nie wyklucza, że weźmie jeszcze udział w podobnym programie. Prywatnie 26-latka kocha podróże, lubi czytać książki, a ostatnio zaczęła uczyć się języków programowania komputerowego. Na co więc przeznaczy wygraną?
– Uwielbiam podróże, więc gdy tylko opadną emocje, zacznę planować urlop – kończy iławianka.
NATALIA ŻURALSKA
zdjęcia za: TVN
Aleksandra Maksymiec z Iławy
wystąpiła w „Milionerach” TVN
Ola ocenia, że program „Milionerzy” TVN
jest profesjonalnie przygotowany
26-letnią córkę wspierała mama,
która zasiadła wśród publiczności