Ponad 250 pątników pielgrzymuje z Elbląga do sanktuarium Maryjnego na Jasnej Górze w Częstochowie. Trzeciego dnia wędrówki zatrzymali się w Kisielicach na obiad.
Czwartek. Upał. Przez Kisielice przechodzi piesza pielgrzymka z Elbląga do Częstochowy.
Idą trzeci dzień, w Kisielicach zatrzymują się na obiad. Jedna trzecia osób została zaproszona przez mieszkańców do swoich domów na obiad, pozostali jedli w internacie.
ORGANIZACJA
Idzie około 250 pielgrzymów. Są podzieleni na cztery grupy, jest również obsługa medyczna i porządkowa.
Na przedzie pielgrzymki idą Tomek i Piotrek. To klerycy z seminarium elbląskiego, są pilotami.
– Nadajemy tempo pielgrzymce – wyjaśnia Tomek. – Dbamy o to, by przychodziła i wychodziła na czas. Pomagamy porządkowym kierować ruchem drogowym. Jesteśmy ich szefami.
Za ruch na drodze odpowiedzialni są właśnie porządkowi. W każdej grupie jest ich kilku. Ubrani są w odblaskowe kamizelki, mają gwizdek i krótkofalówkę. Pilnują odstępów między grupami, kierują ruchem, dbają o bezpieczeństwo.
Jest również funkcja kwatermistrza. Agnieszka wyjaśnia, na czym ona polega: – Zajmujemy się załatwianiem noclegów dla pielgrzymów. Dojeżdżamy do miejsca noclegowego przed pielgrzymką. Czasami chodzimy po domach i pytamy, czy ktoś przyjmie pielgrzymów. A czasami jest tak, że przyjeżdżamy i wszystko jest zorganizowane przez księdza proboszcza w danej miejscowości.
Marta niesie ciężki plecak. Jest pocztą pielgrzymkową, można kupić u niej kartki pocztowe. Za wszystkimi grupami jedzie samochód dostawczy, na postojach można w nim kupić napoje, słodycze i inne produkty.
PĄTNICY
Pielgrzymka to nie tylko spacer na Jasną Górę, to zmaganie się z sobą. To pęcherze i odparzone nogi. To spalone twarze i spocone plecy. Po drodze odmawiają różaniec, prowadzą rozważania, śpiewają pieśni. Idą w różnych intencjach: za zdrowie, za zdanie matury, za miłość. Na końcu dwie pary wezmą ślub!
Grupa „Siódemka” jest najtrudniejsza, pielgrzymi m.in. nie śpią na kwaterach u ludzi, a w namiotach lub salach. To grupa pokutna.
Maria wyjaśnia, dlaczego idzie akurat w tej grupie: – Wybrałam „Siódemkę”, bo tak czuję. To są bardzo głębokie rekolekcje w drodze. Dziś był sakrament pokuty, doznałam czegoś pięknego, poczułam się bardzo lekka. Miałam wrażenie, że rzeczywiście aniołowie mnie niosą.
Są tacy, którzy nie wyobrażają sobie wakacji bez pielgrzymki. Szli już kilka, kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt razy. Są staruszkowie i malutkie dzieci z rodzicami. Mówią do siebie „bracie”, „siostro”.
– Jest trudno, ciężko, ale i jest niepowtarzalna atmosfera – mówi Iga. – To jest niesamowite. Nie potrafię tego oddać słowami.
W Jabłonowie Pomorskim dołączą się do nich inne grupy z całej diecezji elbląskiej. Razem będzie ich dziewięć.
W czwartek 12 sierpnia, po piętnastu dniach drogi, wejdą na Jasną Górę.
MARTA GORSHKOV