Do naszej redakcji zgłosiła się pani Monika z Iławy. Zainteresowała nas zbiórką pieniędzy na zakup środków dydaktycznych dla jednego z iławskich przedszkoli, którą – jak się okazało – prowadzi firma z... Katowic.
– Zadzwoniła do mnie kobieta. Powiedziała, że telefonuje w imieniu Przedszkola Miejskiego nr 4 przy ulic Dąbrowskiego i zbiera datki dla tej placówki na zakup pomocy dydaktycznych. Zaproponowała, żebym wsparła akcję, choć nawet w tej placówce nie mam swoich dzieci – mówi nam pani Monika, biznesmenka z Iławy. – Zgodziłam się przeznaczyć 100 złotych na ten cel i chciałam te pieniądze przywieźć do przedszkola albo przelać je na konto placówki. Wtedy jednak pani poinformowała mnie, że listonosz przyniesie mi fakturę za odpowiednim pobraniem i w ten sposób załatwimy sprawę. Wydało mi się to dziwne.
Iławianka poprosiła nas, byśmy sprawdzili, czy zbiórka prowadzona jest w legalny sposób. W tym celu skontaktowaliśmy się z przedszkolem.
– Firma „Prymus Edukacja” z Katowic, z którą 7 listopada podpisaliśmy umowę, jest legalnie działającą firmą, z którą współpracowaliśmy już 3 lata temu – mówi Jolanta Stanisławska, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 4 w Iławie. – Pozyskując środki firma ta nie może przedstawiać się jako przedszkole, bo na mocy naszego upoważnienia działa jedynie w naszym imieniu. W związku z tym telefonując do przedsiębiorców ma obowiązek podania własnej nazwy i poinformowania o tym, że poszukuje sponsorów dla naszej placówki na zakup konkretnych pomocy dydaktycznych.
PŁACĄ W CIEMNO
Przedszkole wskazało, co dokładnie chciałoby otrzymać. Kiedy firma zbierze odpowiednią ilość środków na zakup wskazanych rzeczy, kupi je i akcja zostanie zakończona.
– Prosiliśmy głównie o zabawki. Tego nigdy w przedszkolu nie jest za dużo – mówi Stanisławska. – Chodzi między innymi o piłki, przyrządy do ćwiczeń gimnastycznych i zabaw ruchowych.
W umowie zawartej między przedszkolem a firmą „Prymus Edukacja” nie ma żadnych zapisów o pobieraniu prowizji od zbieranych środków.
– Całość jest przeznaczana na zakup pomocy dla dzieci. Ta firma nie informuje nas, w jaki sposób pozyskuje sponsorów – mówi jednak dyrektor przedszkola. – Nie ujawnia nam kwot przez nich przekazanych. Po zakończeniu akcji pomoce dydaktyczne są do nas przysyłane pocztą razem z wykazem firm lub osób, które podarowały pieniądze. Wszystkim sponsorom wysyłamy podziękowania.
ZARABIAJĄ NA RABATACH
Dyrektor przedszkola mówi nam, że placówka oprócz korzystania z pomocy firmy stara się pozyskać środki własnymi sposobami.
– Parę dni temu odbył się kiermasz taniej książki – mówi Stanisławska. – Rodzice i pracownicy kupili wiele tytułów dla siebie i dzieci. Część uzyskanych pieniędzy trzeba było odesłać do księgarni Tuliszków, z której pochodziły książki. Resztę przeznaczono na zakup książeczek dla maluchów.
Jak mówi dyrektor, taki sposób na wzbogacenie przedszkola jest dobry, ale nie wystarczający. Właśnie dlatego zdecydowała się na współpracę z firmą „Prymus Edukacja”.
Żeby poznać szczegóły działania tej firmy, skontaktowaliśmy się z jej siedzibą w Katowicach.
– Nie ma takiej możliwości, by nasz pracownik przedstawiał się jako osoba z przedszkola – zapewnia Renata Jarosz z firmy „Prymus Edukacja”, wbrew doniesieniom naszej czytelniczki. – Przedstawiciel zawsze informuje, że dzwoni z firmy, która przeprowadza akcję dla danej placówki. Jako firma wysyłamy faktury na potwierdzenie wpłat, więc nie ma możliwości, żebyśmy podszywali się pod kogoś innego. Rozliczamy się z urzędem skarbowym. Od zebranych środków nie pobieramy prowizji. Prowadzimy akcje dla wielu placówek na terenie całej Polski. W związku z tym kupujemy duże ilości pomocy dydaktycznych, przez co mamy możliwość negocjacji cen. To jest nasz zysk.
WOLĄ WIĘKSZE WPŁATY
Do przedsiębiorców z naszego powiatu prosto z Katowic dzwoni Agnieszka Rogocz, pracownica „Prymus Edukacji”.
– Korzystamy z „Panoramy Firm”. Dzwonimy do lokalnych przedsiębiorców i pytamy, czy chcą zadeklarować jakąś sumę na zakup wskazanych pomocy – mówi Jarosz. – Nie narzucamy kwoty, ale sugerujemy, by oscylowała wokół 100 złotych. Nie chcemy, by lista sponsorów była długa, bo później są to koszty dla przedszkola, które musi każdemu z przedsiębiorstw wysłać podziękowanie. Staramy się, by sponsorów było jak najmniej na jak największą kwotę. Zawsze wystawiamy fakturę. Zwykle na usługę reklamową, bo firmy wrzucają to sobie w koszty. Faktura wędruje pocztą lub e-mailem do przedsiębiorcy, który opłaca ją przy odbiorze lub przelewem.
Jak mówi nam Jarosz, przedsiębiorcy z Iławy i okolic niezbyt chętnie wspierają akcję.
– Termin zakończenia zbiórki nie jest wskazany – informuje kobieta. – Wiadomo, że każda placówka chciałaby otrzymać pomoc jak najszybciej, dlatego jeżeli akcja się przedłuża, to ją przerywamy i kupujemy pomoce za tyle środków, ile udało nam się zebrać.
RZECZYWISTOŚĆ
Szukając w internecie informacji na temat firmy „Prymus Edukacja” natknęliśmy się na interesujące pismo z lipca tego roku, w którym kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubowidzu cofa upoważnienie na zbiórkę środków, wydane właśnie tej firmie. Skontaktowaliśmy się z tą placówką, by dopytać o powody cofnięcia upoważnienia.
– Współpraca naszego ośrodka z tą firmą trwała kilka dni, ale bardzo żałuję, że w ogóle została podjęta – mówi Jarosław Kucharski, kierownik GOPS w Lubowidzu. – Otrzymywałem sygnały od mieszkańców, że przedstawiciele pozyskują środki w sposób nachalny i obcesowo traktują ludzi. W związku z tym upoważnienie wydane tej firmie przez ośrodek zostało cofnięte.
Za zebrane od sponsorów środki „Prymus Edukacja” miała kupić dla podopiecznych GOPS w Lubowidzu ręczniki, koce i pościele.
– Przez kilka dni trwania zbiórki z pewnością zebrano jakieś środki, ale do tej pory nikt z tej firmy się z nami nie skontaktował – mówi Kucharski.
Telefon z naszej redakcji przypomniał kierownikowi o sprawie.
– Zaraz skontaktuję się z tą firmą i wrócę do tematu – mówi Kucharski. – Zbliża się koniec roku i będziemy chcieli zakupić rzeczy dla podopiecznych, więc warto byłoby część z nich pozyskać od „Prymusa”.
A co o akcji w Iławie sądzi burmistrz miasta oraz dyrektor zespołu obsługi miejskich szkół i przedszkoli? O tym w następnym wydaniu Kuriera.
KATARZYNA POKOJSKA
Zadowoleni ci, co biorą
Ponownie odezwała się do nas pani Monika, do której w połowie listopada zgłosiła się firma „Prymus Edukacja” z Katowic, zbierająca środki na pomoce dydaktyczne dla Przedszkola Miejskiego nr 4 w Iławie. Kobieta mimo wcześniejszej deklaracji odmówiła wsparcia i spotkała się z niezadowoleniem.
– Listonosz przyniósł mi fakturę, za którą miałam zapłacić i w ten sposób przekazać środki na zakup pomocy dla przedszkola. Mimo wcześniejszej zgody odmówiłam – mówi pani Monika. – Zadzwoniła do mnie pani, która tym razem przedstawiła się jako firma „Prymus Edukacja”, a nie jako przedszkole, jak zrobiła to poprzednim razem. Pytała, dlaczego nie przyjęłam faktury. Powiedziałam, że zrezygnowałam, bo jeżeli będę chciała pomóc to sama dostarczę placówce pomoce dydaktyczne, bez pośredników. Pani nie była zadowolona, ale zaakceptowała moją decyzję.
Pani Monika zachęca innych przedsiębiorców do podobnego zachowania. Nie popiera zbierania środków na zakup zabawek dla iławskiego przedszkola przez firmę z drugiego końca Polski. Taka forma budzi jej wątpliwości. By je rozwiać, poprosiliśmy Jolantę Stanisławską, dyrektor Miejskiego Przedszkola nr 4 w Iławie o udostępnienie nam umowy, jaką podpisała z firmą „Prymus Edukacja”.
– To umowa między przedszkolem a tą firmą. Nigdzie nie ma zapisu, by była dostępna dla osób trzecich, dlatego nie mogę jej udostępnić – ucina dyrektorka.
TAJNA UMOWA
Stanisławska zapewnia nas, że dokument nie zawiera żadnego punktu budzącego zastrzeżenia.
– W umowie nie ma w ogóle mowy o sposobie pozyskiwania sponsorów przez firmę czy o formie przekazywania środków przez przedsiębiorców – mówi dyrektorka. – Jest to jedynie upoważnienie firmy „Prymus Edukacja” do prowadzenia rozmów w celu pozyskania funduszy od chętnych firm i przedsiębiorców na nieodpłatne doposażenie placówki.
Jak zapewnia Stanisławska, w związku z prowadzoną zbiórką nie pojawiły się żadne zażalenia. Przypomnijmy, że firma „Prymus Edukcja” zbierała także środki na zakup pomocy dla Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubowidzu, którego kierownik po sygnałach o nachalnym sposobie działania firmy cofnął udzielone jej upoważnienie.
– Do nas zadzwonił tylko jeden przedsiębiorca z naszego powiatu w celu upewnienia się, czy przedszkole wyraziło zgodę na zbiórkę – mówi dyrektorka. – Poza tym jeden z rodziców pytał mnie o tę współpracę. Innych pytań nie było.
Dyrektorka uspokaja, że sprawdziła firmę i nie ma powodów do niepokoju. Przedszkole na akcji nic nie traci, tylko zyskuje.
– Gdybyśmy sami mieli pozyskać te środki, stracilibyśmy mnóstwo pieniędzy na połączenia telefoniczne, ale przede wszystkim mnóstwo czasu – mówi. – Poza tym za zebraną kwotę nie kupilibyśmy zapewne potrzebnej ilości zabawek, bo firma kupując je hurtowo dla wielu placówek otrzymuje niższą cenę. My nie mamy szans na taki upust.
Nie wiadomo więc, jaki zarobek na lokalnych dotacjach ma firma, bo umowa jest tajna... Nie wiadomo także, czy jakiś zarobek z tych transakcji ma osobiście dyrektor przedszkola czy też inne władze miasta, bo Stanisławska nie zgodziła się na ujawnienie umowy z katowicką firmą. Zapowiadamy tym samym, że drogą urzędową wystąpimy do ratusza o ujawnienie tejże umowy zgodnie z prawem.
NIE WIDZĄ PROBLEMÓW...
O komentarz na temat współpracy przedszkola z katowicką firmą poprosiliśmy Renatę Kamińską, dyrektor Miejskiego Zespołu Szkół i Przedszkoli w Iławie.
– Pani dyrektor tą współpracą nie łamie prawa, a nasze kompetencje nie sięgają tak daleko, by sprawdzić, czy firma jest w pełni uczciwa i solidna – mówi Kamińska. – Jeżeli pojawią się jakiekolwiek problemy to z pewnością się im przyjrzymy. Póki co żadne niepokojące sygnały do nas nie docierają.
Nic niepokojącego we współpracy przedszkola z firmą „Prymus Edukcja” nie widzi także zastępca burmistrza Iławy Ewa Junkier.
– Wiem, że przedszkole 3 lata temu współpracowało już z tą firmą i otrzymało obiecane pomoce dydaktyczne – mówi wiceburmistrz. – Nie wiem, jak wyglądały tegoroczne ustalenia. To dyrektorzy zarządzają swoimi placówkami i biorą za to odpowiedzialność. Nie możemy nakazać im pozyskiwania tylko lokalnych sponsorów. Dyrektorzy oczywiście to robią, ale mają też prawo szukać sponsorów na zewnątrz. Taka forma jest dla przedszkola ułatwieniem i nie możemy jej zabronić, skoro jest zgodna z prawem.
Przedszkola nie muszą zgłaszać tego typu współpracy miastu, dlatego ani dyrektor MZOSiP, ani wiceburmistrz bez rozmów z każdym z dyrektorów nie mogą stwierdzić, czy podobne zbiórki były wcześniej organizowane dla innych iławskich placówek.
Ewa Junkier zapewniła nas, że przyjrzy się bliżej firmie „Prymus Edukacja” i porozmawia na jej temat z prawnikiem, by mieć pewność, że pieniądze przedsiębiorców trafiają w dobre ręce.
KATARZYNA POKOJSKA
Iława. Firma „Prymus Edukacja” prowadzi
zbiórkę środków na zakup pomocy dydaktycznych
dla przedszkola nr 4
Renata Kamińska,
dyrektor Miejskiego Zespołu
Szkół i Przedszkoli w Iławie
nie widzi nic złego
we współpracy przedszkola
z katowicką firmą