Dla tych, którzy jeszcze wierzą w duży zakład pracy na obrzeżach Susza, muszą wystarczać na razie tylko obietnice. Tymczasem już istniejące w mieście małe firmy zmagają się z burmistrzem, który uchwały Rady Miejskiej interpretuje zupełnie inaczej, niż powody, dla których radni takie uchwały podjęli. Kto zawinił w sprawie umorzenia podatków: burmistrz czy przedsiębiorca?
29 kwietnia 2004 roku rada podjęła uchwałę w sprawie zwolnień z podatku od nieruchomości dla przedsiębiorców na terenie gminy i miasta Susz.
CZAS JUŻ PŁACIĆ!
W grudniu 2001 roku, po dawnej firmie produkującej lody, powstała w Emilianowie nowa spółka „Wars-Pol”. Od lipca 2003 roku zatrudniała ona średnio od 60-80 osób, ale jej kondycja finansowa była zła. W chwili przejęcia kierownictwa nad spółką przez nową prezes Cecylię Połuboczek, „Wars-Pol” ponosiła straty w wysokości 120 tys. zł miesięcznie i nie zwracała się o umorzenia podatkowe, gdyż podatków nie płaciła z tytułu ponoszonych strat.
Było też „umorzenie podatkowe” burmistrza Jana Sadowskiego, dokonane na podstawie starej uchwały rady (z 1995 r.). Po wejściu w życie nowej uchwały władze gminy uznały, że nadszedł czas zacząć ściągać z firmy podatki.
– W 2004 roku podmiot korzystał ze zwolnienia z podatku w pierwszym roku swojej działalności – stwierdził Jan Sadowski. – To wszystko firma wykorzystała, a to, że teraz się w firmie inwestuje, nie jest powodem do umorzenia. Pani prezes nie zwracała się o umorzenie z tytułu tworzenia miejsc pracy, ale z tytułu zaległości. A żeby umorzyć podatki na takiej podstawie, należy udowodnić straty, a nie zasłaniać się tajemnicą handlową.
ROK CZY PIĘĆ?
Zgodnie z obowiązującą uchwałą rady przedsiębiorcy przysługuje zwolnienie z podatku od nieruchomości, jeżeli „zrealizuje na terenie gminy nowe inwestycje (...) oraz pod warunkiem utworzenia co najmniej 5 nowych miejsc pracy”. Jeżeli tych miejsc pracy zostanie w wyniku inwestycji utworzonych co najmniej 45, to zwolnienie z podatku przysługuje na 5 lat.
– Uchwała jest różnie interpretowana przez burmistrza i jego pracowników – twierdzi Cecylia Połuboczek. – Już w styczniu rozmawiałam z burmistrzem, później w marcu, ale nie mam nic na papierze. Wiem też, że burmistrz umarza podatki z powodu wyższej konieczności, dlatego pytam, czy „Wars-Pol”, zatrudniając teraz dodatkowe 14 osób, może na tę wyższą konieczność liczyć? Jeżeli po wielu miesiącach dopiero w lipcu firma generuje pierwsze zyski, to teraz chce mi się dokopać i muszę natychmiast oddać te pieniądze? Czy te 74 osoby, które zatrudniam, mają przejść na garnuszek gminy? Komu się to opłaca?
NIEŁADNIE STRASZYĆ!
– Proszę nie straszyć społeczeństwa, bo ja każdemu pomagam! – ripostował burmistrz. – Rok temu miałem umorzyć 100 tys. zł dla jednej z firm, a dziś okazało się, że mam umorzyć 600 tys. zł. Kiedyś działała też taka wielka firma lodowa i gdzie ona jest? Gdzie są ludzie, którzy tam pracowali? A ile milionów poszło? Ile niezapłaconych podatków dla gminy? A czemu my to mamy płacić?
– Podejmowaliśmy uchwałę, która miała zwalniać podmioty w zależności od ilości tworzonych miejsc pracy – tłumaczył na sesji przewodniczący rady Krzysztof Pietrzykowski. – O ironio! Zadawałem wówczas pytanie, bo ta uchwała nie była dla wszystkich radnych jasna: czy zakład, który nie zatrudniał przed kilkoma laty nikogo, a który powstał, zostanie zwolniony z podatku, jeżeli zatrudnienie przekroczyło 45 osób? Pracownik urzędu zapewnił, że tak, a teraz uchwała działa inaczej!
Kto zatem powinien ustąpić w całej sprawie i przyznać się do błędu?
– Wiem, że wakacje podatkowe się skończyły – przyznaje prezes „Wars-Polu”. – Dlatego rozpoczęłam korespondencję i rozmowy z burmistrzem. Nie mogę co miesiąc zastanawiać się, co uregulować najpierw: pensje pracowników czy podatki dla gminy.
DANIEL PĄCZKOWSKI
Cecylia Połuboczek, prezes firmy „Wars-Pol” (stoi): – Burmistrz umarza podatki z powodu wyższej konieczności, a czy „Wars-Pol”, zatrudniając teraz dodatkowe 14 osób, może na tę wyższą konieczność liczyć?
Burmistrz Jan Sadowski (stoi): – To, że teraz się w firmie inwestuje, nie jest powodem do umorzenia.