Przedsiębiorca ANDRZEJ M. i jego córka KAMILA M. odpowiadają przed sądem za wyłudzenie unijnych dotacji. W tej sprawie dwie osoby zostały już skazane, w tym jedna na karę bezwzględnego więzienia. Sprawa cały czas jest rozwojowa.
W 2003 roku Kamila M. uruchomiła w Rudzienicach firmę budowlaną T. Kiedy rok później Polska weszła do Unii Europejskiej kobieta zaczęła się starać o unijne dotacje na rozbudowę firmy.
Złożyła kilka wniosków o dofinansowanie, z czego dwa z nich są dziś przedmiotem procesu sądowego toczącego się przed iławskim sądem.
WSPÓLNIE Z OJCEM
Kamilę M. oskarżono o wyłudzenie dwóch dotacji od Warmińsko-Mazurskiej Agencji Rozwoju Regionalnego (WMARR) w Olsztynie. Pierwsza opiewała na kwotę 123,6 tys. zł i dotyczyła projektu „Rozbudowa przedsiębiorstwa T. jako stworzenie nowej siedziby oraz wydziału produkcji”. Druga z kolei była wartości 171 tys. zł i wsparła projekt „Stworzenie nowych wydziałów produkcyjnych w przedsiębiorstwie T.”.
Głównym wykonawcą obu inwestycji była firma P.B.O. w Iławie reprezentowane przez ojca oskarżonej Andrzeja M., który także odpowiada dziś przed sądem.
Jak poinformowała Kuriera sędzia Dorota Zientara, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu, ojciec i córka zostali oskarżeni o „działanie wspólnie i w porozumieniu”. Andrzej M. miał wystawiać faktury na roboty budowlane, które w rzeczywistości nigdy nie zostały wykonane, zaś jego córka te faktury dołączała do wniosków, na podstawie których dostała dotacje.
Obojgu grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
PODWYKONAWCY
JUŻ SKAZANI
Ojciec i córka to nie jedyne osoby, które w tej sprawie stanęły przed sądem. Na ławie oskarżonych był też Mirosław M. reprezentujący firmę będącą podwykonawcą P.B.O. Jemu zarzucono, że pomógł Kamili i Andrzejowi M. wyłudzić dotacje: wystawił faktury za niewykonane prace budowlane i przekazał je Andrzejowi M., a ten z kolei na tej podstawie wystawił faktury dla córki.
– 6 marca Mirosław M. przyznał się do zarzucanych mu czynów i dobrowolnie poddał karze roku pozbawienia wolności bez warunkowego zawieszenia wykonania kary – powiedziała nam sędzia Zientara.
Podobne zarzuty usłyszał inny podwykonawca P.B.O. Jacek J. On jako pierwszy przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze 4 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnie 1000 zł.
ŚLEDZTWO WS. KORUPCJI
Od prawie 4 lat trwa inne śledztwo dotyczące WMARR. Dotyczy ono przyjmowania łapówek w zamian za przyznanie dotacji. Główną oskarżoną jest Bożena Cebulska z Iławy, wieloletnia prezes tej agencji, która w ubiegłym roku została odwołana ze stanowiska. Kobieta usłyszała pięć zarzutów przyjmowania łapówek w związku z pełnieniem funkcji publicznej.
Oprócz niej podejrzanych jest jeszcze siedem osób, w tym przedsiębiorca Zygmunt Dmochewicz z Iławy, któremu zarzucono wręczenie łapówki w zamian za dotację.
Cebulska i Dmochewicz już wcześniej oświadczyli na łamach Kuriera, że są niewinni. Kobieta twierdzi, że w jej przypadku sprawa ma podłoże polityczne (w przeszłości była w strukturach Platformy Obywatelskiej).
Z kolei mężczyzna powiedział, że wsparcie finansowe kandydata PO w wyborach samorządowych w 2010 roku z prywatnego konta jego żony, zostało „z absurdalnych względów potraktowane jako łapówka za przyznanie dotacji”.
Janusz Kordulski, rzecznik prasowy prowadzącej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku, powiedział Kurierowi, że postępowanie zostało przedłużone do końca lipca tego roku.
Dlaczego trwa tak długo? Z lakonicznej odpowiedzi rzecznika wynika, że śledczy badają obszerną dokumentację związaną z przyznawaniem dotacji.
Do tematu wrócimy.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Iława. Bożena Cebulska usłyszała
pięć zarzutów przyjmowania łapówek
w związku z pełnieniem funkcji publicznej
Iława. Zygmunt Dmochewicz
podejrzany jest o wręczenie łapówki
w zamian za przyznanie unijnej dotacji