Przyjazd do Iławy DONALDA TUSKA, lidera Platformy Obywatelskiej, ożywił nieco smutny ostatnio krajobraz wieców politycznych nad Jeziorakiem. Aula szkoły wyższej wypełniła się do ostatniego miejsca, co jest rzadkością na tego rodzaju imprezach – tak samo jak zaskakujące pojawienie się sporej ilości młodzieży.
Donald Tusk przekonywał: – Nie miejmy złudzeń, władza sama się nie zmieni, więc ruszmy fundament, czyli konstytucję. To ona gwarantuje prawa i swobody obywatelskie, i zarazem wyznacza ramy dla działań władzy. Przeprowadźmy referendum! Konstytucja ma być dla obywateli, a nie dla polityków, w obecnym zaś kształcie psuje państwo i działa przeciwko obywatelom. Jeżeli konstytucja strzeże tego, co tak bardzo wszystkim doskwiera, a więc władzy, biurokracji, bezkarności polityków, upartyjnienia państwa, przywilejów elit, to pora ją zmienić. Pora ją zmienić, bo straciliśmy wiarę, że oczekiwania zwykłych ludzi mają jakiekolwiek znaczenie dla władzy.
Tusk zaproponował ogólnonarodowe referendum, poprzez które wszyscy obywatele wypowiedzieliby się w czterech kwestiach najważniejszych – jego zdaniem – dla wyzdrowienia ustroju państwa. Nazwał ten projekt „4 x tak”.
Po pierwsze likwidacja senatu, który w ostatnich latach stał się symbolem mnożenia „politycznych bytów” ponad potrzebę, a także tragikomicznych pomyłek, z których senat zasłynął nawet w kategorii błędów ortograficznych.
Po drugie zmniejszenie liczby posłów w sejmie, dzisiaj zbyt kosztownym, rozgadanym, w którym ilość posłów nijak nie przekłada się na jakość tworzonych ustaw.
Po trzecie zniesienie immunitetu parlamentarnego, czyli gwarancji nietykalności niemal absolutnej, która stała się w Polsce gwarancją bezkarności dla przestępców na najwyższych stanowiskach.
Po czwarte – jednomandatowe okręgi wyborcze z większościową (a nie proporcjonalną) ordynacją, aby wreszcie wyborcy stali się podmiotem i realnie decydowali o kształcie swej reprezentacji w parlamencie.
* * *
W dyskusji padło kilka ciekawych pytań i uwag.
Mirosław Dzikowski, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego w Iławie, skrytykował partię Tuska: – Nie wierzę w żadne cuda. Nie wierzę w żadne samoograniczenie władzy, bo to jest niemożliwe. Wygracie wybory, zajmiecie miejsca tamtych i będziecie robić dokładnie to samo, albo nawet jeszcze gorzej. A wszystkie efekty spadną na nas tutaj, na dole.
– Zapewniam pana, że tak nie będzie – odpierał Tusk. – Zmiany są konieczne. Ja w to wierzę. Z pomocą obywateli zrobimy to. Musi się udać, bo nie ma alternatywy.
* * *
Głos z auli:
„Pamiętam jak byliście orędownikami reformy administracyjnej kraju. Dziś wiadomo już, że powstanie powiatów to porażka, zupełnie niepotrzebny rozrost biurokracji”.
– Nie jesteśmy nieomylni, ale my potrafimy przyznać się do pomyłek – odpowiedział Donald Tusk. – Z bólem serca, bo to również nasze dziecko, przyznaję rację, powiaty okazały się niewypałem. Trzeba będzie przenieść ich kompetencje do gmin, bliżej ludzi.
* * *
Jerzy Humięcki, właściciel firmy z Iławy i miejski radny, wprowadził nieco iławskiego „folkloru”:
– Co zrobicie z hienami politycznymi, które krążą od zawsze, a teraz przenoszą się w waszym kierunku, bo czują, że wygracie najbliższe wybory?
– Tacy ludzie nie mą czego szukać w Platformie – krótko odparł Tusk. – Takich ludzi trzeba powstrzymać.
(ktoś z auli głośno rzucił: „Zapytał ten, co ma doświadczenie w mieszaniu”).
* * *
Pytanie z auli:
„Jeśli macie przejąć władzę, to czy macie już gabinet cieni, gotowe rozwiązania, ustawy?”.
Tusk: – Wybaczcie państwo, ale Polska nie potrzebuje teraz wcale nowych ustaw, ale odwagi, żeby likwidować stare, złe ustawy. Gabinetu cieni też nie mamy, bo będziemy musieli wejść w koalicję z partią braci Kaczyńskich. Lubię ich, są patriotami. Wiem, że porozumienie jest możliwe, choć, jak usłyszałem na którymś z wieców, „lepszy jeden Donald niż dwa Kaczory”.
JAROSŁAW SYNOWIEC