Jedno pokolenie temu iławianie zintegrowali się jak nigdy przedtem i chyba nigdy potem. 16 czerwca 1985 roku Iława „walczyła” z oddalonym o ponad 550 kilometrów podkarpackim Jasłem w telewizyjnym Turnieju Miast. Co Iława zyskała, a co straciła na telewizyjnym widowisku? O turnieju rozmawiamy z ówczesnym naczelnikiem Iławy, Ryszardem Laskowskim.
Turniejem Miast zaraziliśmy się od Ostródy.
– Ówczesny jej naczelnik polecił mi Turniej Miast jako świetną formę promocji miasta – wspomina Ryszard Laskowski, w 1985 roku naczelnik Iławy. – Taki teleturniej na oczach całej Polski to również rozrywka dla mieszkańców i promocja zakładów pracy.
Teleturnieje odbywały się w państwowej telewizji przez kilka lat. Miasta ze sobą rywalizujące musiały być podobnej wielkości.
GORĄCZKA REMONTOWA
W lutym 1985 roku w Iławie pojawił się Andrzej Skarżyński z Telewizji Polskiej i rozpoczął z władzami miasta rozmowy na temat udziału w teleturnieju. Do końca maja wszystko było zapięte na ostatni guzik. W prace zaangażowały się zakłady pracy, szkoły i władze.
– Realizowano film o mieście, a więc wiele budynków było remontowanych – dodaje Laskowski.
Wymalowano elewacje 10 budynków mieszkalnych w centrum miasta, odnowiono 3 wiaty przystankowe, przyspieszono przebudowę ulicy Niepodległości, naprawiono chodniki, parkingi i place przy zakładach pracy. To wszystko za ówczesne 20 mln zł.
Sami iławianie również porządkowali i upiększali swoje posesje. Wszystko w imię zwycięstwa, które miało dać Iławie chwałę i sprzęt komunalny – m.in. śmieciarki.
KORMORAN JAK STATEK
Wielki finał na oczach telewidzów rozegrał się 16 czerwca. Wtedy to w Iławie odbyły się też Wojewódzkie Dni Morza.
– Restauracja Kormoran była ucharakteryzowana tak, że wyglądała jak statek. Na plaży obok zainstalowano pływającą scenę oraz ogromny napis Iława – wspomina ówczesny naczelnik. – Pieniądze na realizację pochodziły ze środków miasta i resortu kultury.
Specjalna scenografia stała również przy dzisiejszej ulicy Plażowej: scena dla artystów, m.in. Krystyny Giżowskiej i Bogusława Meca oraz stoisko do zbiórki książek. Nie zabrakło również w mieście haseł zagrzewających do walki, m.in. na płocie budowlanki wisiał napis: „Niepotrzebne żadne hasło i tak pokonamy Jasło”.
Mieszkańcy skupili się tego dnia wokół miejskiej plaży i na Starym Mieście, a kto nie mógł być na miejscu, kibicował przed telewizorem.
– Prezenterem telewizyjnym w Iławie był Andrzej Kwiatkowski – opowiada Laskowski. – Uszyto mu specjalny marynarski strój, w którym z kapitańskiego mostku na szczycie „Kormorana” prowadził program. Pomagali mu Marek Gajewski i Iwona Kubicz.
KSIĄŻKI, SPECJALNOŚĆ IŁAWY
Na początek prezentowane były inicjatywy społeczno-gospodarcze rywali, które w głosowaniu teleksowym oceniali naczelnicy innych miast. W tej konkurencji wygrało Jasło. Jak wynika z kronik turnieju, oddano 69 głosów. Iława przegrała ze swoim konkurentem 11 głosami.
Pierwszy duży punkt dla Iławy przypadł po obliczeniu zasobów książkowych zbieranych przez mieszkańców na cele publiczne.
– W konkursie zbierania książek Iława wygrała bezapelacyjnie – wspomina Laskowski. – Zebrano prawie 230 tysięcy książek, o 100 tysięcy więcej niż w Jaśle! Statystycznie na każdego z naszych mieszkańców przypadło 9 tytułów.
POTYCZKI SPRAWNOŚCIOWE
Kolejny punkt przypadł naszemu konkurentowi. Okazał się lepszy w głosowaniu telewidzów na hasło: „Wolałbym żyć w ...”. Jasło było również lepiej ocenione przez jury w prezentacjach kulturalnych.
Przez cały czas trwania programu rozgrywały się potyczki między miastami, w Iławie: konkurs pływacko-siłowy, rozkładania biwaku harcerskiego, rzut kołami ratunkowymi do celu oraz konkurs zbijania skrzynek do owoców. W konkurencjach siłowych reprezentował Iławę znany wówczas w mieście Franciszek Domurad. W Jaśle w konkursach sprawnościowych reprezentowali nas m.in. Ryszard Kędzior, Zenon Sendlewski i Krystyna Rychlik. W 8 konkurencjach był remis 4:4. Każde z miast otrzymało po punkcie.
RYWALIZACJA ZE SPECEM
Ostatni duży punkt dla Iławy przypadł po konkursie naczelników: zbijanie kręgli. Tu nasz włodarz miał nie lada zadanie.
– Mój konkurent, zastępca naczelnika Jasła, jak dowiedziałem się już po rzutach, był absolwentem AWF-u – wspomina Laskowski.
Jaślanie zażyczyli sobie kręgli o kwadratowej podstawie, co zwiększało powierzchnię zbicia. W rezultacie jednak to iławski naczelnik okazał się lepszy, co dało kolejny punkt Iławie.
Drewniany kręgiel do ćwiczeń przed finałem, który wykonali iławscy więźniowie, Laskowski przechowuje w swoim domu do dziś. Podpisała się na nim ekipa telewizyjna na zamykającym turniej przyjęciu. To pewnego rodzaju talizman…
WIELKA POMYŁKA
W pierwszym głosowaniu jury wygrała Iława. I gdy było już jasne, że zwyciężyliśmy i taki wynik ogłoszono, po 20 minutach radość mieszkańców prysła.
– Przewodnicząca jury Barbara Pietkiewicz powiedziała na antenie, że zapomniała dodać swojego głosu i zmienia tym samym wynik teleturnieju – wspomina naczelnik Iławy. – Najpierw było zdziwienie, a potem ogromny żal i bunt przeciwko takiej niesprawiedliwości.
Wśród iławian zapanowało rozczarowanie. Ludzie się załamali. Szli „z akcji” do domów i klęli.
– Na pożegnalnej imprezie, która miała charakter stypy, jaślanie, którzy u nas gościli, dostali od warszawskiej ekipy prezent: 3-metrowy mocno naostrzony ołówek – przypomina Laskowski. – Powiedziano im wówczas, aby po drodze przekazali go do Warszawy, by tam dobrze nauczyli się liczyć.
PROTESTY
Iławianie bardzo długo nie mogli się pogodzić w werdyktem. Nawet adwokat z Iławy Tadeusz Buczkowski pisał do Warszawy pisma z protestem.
Nie był w tym odosobniony. W wyniku wielu protestów władz, urzędów, zakładów pracy i osób prywatnych, telewizja zorganizowała specjalny program „Post Scriptum Turnieju Miast Iława-Jasło”, ale nie udało się w nim wyjaśnić okoliczności zmiany wyniku.
– Ten teleturniej był ostatni – dodaje Laskowski. – Chyba organizatorzy zdali sobie sprawę, że ta formuła nie do końca się sprawdziła, przede wszystkim w ocenianiu.
Do Urzędu Miasta Iławy przez wiele tygodni przychodziły listy gratulacyjne o mniej więcej tej samej treści: „Gratulujemy pięknej walki, naszym zdaniem to Iława zwyciężyła”. Nawet mieszkanka Krosna przekonywała w swoim liście, że Jasło nie powinno wygrać teleturnieju, bo to miasto hałasu i spalin!
BILANS ZYSKÓW I STRAT
Co zyskała Iława na turnieju?
– Przede wszystkim sympatię w całym kraju. Wszyscy nam gratulowali zwycięstwa, które nam zabrano – odpowiada Laskowski. – Zintegrowało się społeczeństwo. Wzbogaciły się księgozbiory publiczne. Wszędzie, gdzie pojechaliśmy, spotykaliśmy się z ogromną sympatią. O dziwo przegrana dała nam więcej, niż gdybyśmy wygrali!
Po turnieju Bożena Zabłocka sporządziła na zlecenie urzędu kronikę, gdzie zamieszczono informacje z przygotowań, fotografie z turnieju, opis przebiegu tego wydarzenia oraz podsumowanie widowiska. Obecnie kronika składająca się z trzech ksiąg pamiątkowych jest w posiadaniu Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Iławskiej, któremu za materiały wykorzystane w artykule bardzo serdecznie dziękuję.
JUSTYNA JASKÓLSKA
Pamiątkowy znaczek teleturnieju
Kręgiel do ćwiczeń z podpisami warszawskiej ekipy telewizyjnej to swego rodzaju talizman Ryszarda Laskowskiego
Zwycięska drużyna z Iławy w konkurencji
rozstawiania obozu harcerskiego
Iława bezapelacyjnie wygrała z Jasłem w zbieraniu książek. Dzięki zbiórce na półki bibliotek publicznych i szkolnych trafiło ponad 200 tysięcy książek
Iławska specjalność, tym razem w wykonaniu naczelnika miasta: zbijanie kręgli
Gwiazdy iławskich prezentacji artystycznych:
Krystyna Giżowska i Bogusław Mec
Prezenter główny iławskiego turnieju:
Andrzej Kwiatkowski na kapitańskim mostku
Przy miejskiej plaży widniał napis na wodzie
Hasło, które zawisło na płocie „budowlanki”,
zagrzewało do walki
Plaża miejska wypełniona była mieszkańcami Iławy
Iwona Kubicz i Marek Gajewski pomagali głównemu prezenterowi w konferansjerce
Hotel „Kormoran” zamienił się w statek...
Gorący doping iławian przy zbijaniu skrzynek na owoce
Widok niecodzienny w Iławie: ekipa telewizyjna w akcji
Tłum zebrał się również na Starym Mieście
KAZIMIERZ PALUSZEWSKI
podczas turnieju był jednym z koordynatorów
akcji zbierania książek
– Oj, to był piękny czas! Mieszkańcy wówczas spontanicznie przynosili nam książki pod Kormoran do późnej nocy. Wśród darowanych tomów były niekiedy naprawdę bardzo cenne książki. Ale to dla tych, którzy je przynosili, nie było ważne. Chcieli wygrać dla Iławy! Utkwiło mi w pamięci szczególnie to, że wówczas iławianie bardzo się zintegrowali i chyba ta porażka, tak niesprawiedliwa, jeszcze bardziej wszystkich ze sobą scementowała.
GABRIELA CZARNECKA
w tym czasie była dyrektorką iławskiego przedszkola
i jako przedstawicielką miasta w trakcie turnieju
była w warszawskim studiu
– Nienajlepsze mam wspomnienia. Wszystko było dobrze do momentu, gdy nie wygrywaliśmy. Pamiętam, że gdy Barbara Pietkiewicz ogłosiła, że Iława wygrała, dyrektor domu kultury z Jasła wyciągnął ręce w jej stronę i powiedział: „Ale jak to? Przecież nie tak miało być! To niesprawiedliwe!”. Pietkiewicz wówczas coś szeptała do jury, a reżyser krzyczał z góry: „Co wy robicie? Tak nie wolno”. Mnie i Zygmunta Pydyniaka, który mi towarzyszył, zamurowało. To było tak oficjalne i jasne, że wcześniej było coś ustalane. Jasło przyjechało z darami dla jury i całego studia: były kryształy wypełnione słodyczami. A my? My mieliśmy książki i przekonanie, że wszystko jest uczciwie. Podeszłam do ich stolika, ale nie dano mi mikrofonu, kamery pouciekały. A może gdybyśmy mieli choć jednego indyka, który widniał na naszym filmie promocyjnym, szala przechyliłaby się w naszą stronę? Kamerzyści nam wówczas dokuczali: „A gdzie te wasze indyki? Komu zanieśliście?”. Niesmak do dziś mi został. Wtedy z Pydyniakiem wracaliśmy w milczeniu do Iławy, a ja przez kilka dni spać nie mogłam.
KRYSTYNA RYCHLIK
jedna z osób, które koordynowały przebieg turnieju w Jaśle
– Turniej wspominam bardzo dobrze. Jaślanie przyjęli nas przyjaźnie. Pamiętam, że podczas przerwy poszłam obejrzeć miasto, na wystawach sklepowych stały telewizory. Jak zobaczyłam zajawki naszej Iławy, wzruszyłam się. Zaczepił mnie wówczas jeden z jaślan i powiedział, że pewnie jestem z Iławy. Gdy przytaknęłam, zachwycał się naszym miastem. To było naprawdę miłe. Po ogłoszeniu wyniku oni dokładnie zdawali sobie sprawę, że to było nieuczciwe i chyba było im wstyd. Sami mówili, że to Iława powinna wygrać. Z podziwem patrzyli na zbiórkę u nas i pytali, jak my to robimy. Byłam wtedy dumna z Iławy i iławian.
Fragment piosenki
– przygotowanej na turniej z Jasłem:
Choć wiele jest miast na świecie i każde swój urok ma,
O naszym wy nic nie wiecie, w piosence powiemy wam:
Iława, Iława, to miasto z naszych śnień,
Iława, Iława jest piękna w noc i w dzień,
Iława, Iława uroku wiele ma,
Tryska woda w Jezioraku i pomaga dzisiaj śpiewać nam
O Iławie, Iławie śpiewajmy ton, niech bije on jak dzwon.