Choć droga z Iławy do Sampławy nie została w pełni przebudowana, to samorządowcy już przecięli hucznie wstęgę i uznali inwestycję za oficjalnie (!) zakończoną. Wykonawcy naliczono 746 tys. złotych kary umownej za niedotrzymanie terminu.
Przebudowa trasy z Iławy do Sampławy (w tym ulicy Lubawskiej w Iławie) była inwestycją, na którą najczęściej w ostatnich latach skarżyli się nasi czytelnicy. Niejednokrotnie pytali naszą redakcję, dlaczego na placu budowy przez wiele dni nie widać żywej duszy.
Pierwotnie przebudowa miała zostać wykonana do końca ubiegłego roku, ale główny wykonawca robót – Mostostal Warszawa – poprosił Zarząd Dróg Wojewódzkich w Olsztynie o wydłużenie terminu o pół roku. Zgodę wydano, wyznaczając nowy termin zakończenia na 30 czerwca tego roku.
WYJAŚNIEŃ BRAK
ALE WSTĘGA BYŁA
Pytani przez nas przedstawiciele Mostostalu, dlaczego nie wyrobili się w terminie, odpowiadali wtedy, że w trakcie budowy pojawiły się prace dodatkowe, nieprzewidziane umową. Gdy dopytaliśmy, jakie konkretnie były to prace, odpowiedziano nam: „nie udzielamy szerszego komentarza”!
Mimo dodatkowego czasu, Mostostal i tak nie zdążył zakończyć inwestycji w terminie. Oficjalne otwarcie drogi nastąpiło ponad dwa miesiące po upływie drugiego terminu – w poniedziałek 7 września 2014. Tego dnia na ul. Lubawskiej pojawili się lokalni samorządowcy z marszałkiem województwa Jackiem Protasem (PO) na czele i oficjalnie przecięli wstęgę. Ażeby to zrobić, policja musiała na chwilę zatrzymać ruch na drodze.
Co ciekawe, mimo oficjalnego otwarcia, budowa i tak nie została w pełni zakończona.
Dzień po otwarciu przejechaliśmy całą trasę. Zauważyliśmy, że należy dokończyć duży parking – miejsce obsługi pasażerów – znajdujący się po prawej stronie drogi, jadąc w kierunku Sampławy. W Rodzonem brakowało też pasów na jezdni, a pracownicy Mostostalu dokańczali (kładli kostkę brukową) ostatnie zjazdy we wsi z głównej drogi.
DOSTALI KARĘ
Jak już pisaliśmy wcześniej, Mostostal miał płacić inwestorowi po ok. 30 tys. złotych za każdy dzień opóźnienia.
Spytaliśmy więc ZDW, czy naliczono wykonawcy karę umowną za niedotrzymanie terminu. W piśmie zwrotnym podpisanym przez dyrektora Waldemara Królikowskiego, jego zastępcę Władysława Łukaszuka i Martę Kuprian, naczelnika wydziału organizacyjno-prawnego, czytamy, że opóźnienie wykonawcy wyniosło 25 dni. Tymczasem jeszcze ponad dwa miesiące po terminie prace nadal trwały.
– Naliczono kary umowne za przekroczenie czasu na ukończenie robót – informują władze ZDW. – Wysokość kary wynosi 746 tysięcy złotych.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Most w Rodzonem. Na jezdni nie zostały wymalowane pasy
Rodzone. Mostostal dokańcza zjazd z głównej drogi
Tak dzień po oficjalnym otwarciu inwestycji
wyglądało miejsce obsługi pasażerów, budowane w ramach
przebudowy drogi do Sampławy