Po 4-letnim procesie, skazany wyrokiem sądu burmistrz Iławy Jarosław Maśkiewicz, oficjalnie pożegnał się z pracownikami ratusza. Nawet w takiej chwili butnie srożył piórka i udawał, że nic się nie stało. Nie miał sobie nic do zarzucenia. Nawet nie starał się wyjaśnić zaistniałej sytuacji – sytuacji, podkreślmy, bez precedensu w 700-letniej historii grodu nad Jeziorakiem...
– Iława w rankingach zajmuje bardzo wysokie miejsca – do pracowników urzędu mówił jak zawsze swą „porywającą” polszczyzną były burmistrz Jarosław Maśkiewicz. – Będę dalej mieszkał w Iławie i zobaczę, czy nowe władze dadzą radę kontynuować moją linię rozwoju...
Pożegnanie jak to pożegnanie... Tym razem obyło się bez łez... Sala emocjonalnie podzieliła się na dwie części – większą grupę „starej gwardii” oraz mniejszą grupkę „pretorianów cesarza”, czyli tych, którzy 4 lata temu i później weszli do ratusza dzięki Maśkiewiczowi, a także tych, którzy dzięki niemu objęli lukratywne stanowiska w miejskich zakładach.
W kuluarach aż kipiało od różnych personalnych plotek... Najwięcej emocji wzbudzała ostatnia (dosłownie na dzień przed werdyktem sądu!) decyzja Maśkiewicza: wręczenie wyłącznie „swoim” protegowanym podwyżek i awansów na „pracownika mianowanego”. W praktyce ludzi tych będzie teraz bardzo trudno zwolnić, nawet pomimo niskiej oceny kompetencji i wyników pracy.
Razem ze swoim szefem z urzędu muszą odejść wiceburmistrz Henryk Lisaj i sekretarz Andrzej Dzieniszewski. Jednak żaden z nich nie zdradził swoich planów na przyszłość.
BARTOSZ GONZALEZ
JAROSŁAW SYNOWIEC
Nie wiadomo czy tylko kurtuazja, czy po prostu dobre wychowanie kazały Andrzejowi Masicy, szefowi straży miejskiej, pożegnać się z byłym burmistrzem. Maśkiewicz
na początku swojej kadencji chciał zlikwidować straż,
ale zapobiegli temu radni.
Stypa czy wesele w iławskim ratuszu?
W zależności od punktu „siedzenia”, tyle każdy
będzie miał do powiedzenia...
Czy z piętnem Maśkiewicza przetrwają w ratuszu? Od lewej: Kinga Zalewska, Edyta Komoszyńska-Winiewska, Krzysztof Zakrzewski, bracia Marcin i Szymon Wagnerowie.
Od pracowników były nie tylko kwiaty. Furorę zrobiła...
walizka (na kółkach) dla trio szefów. To ci dopiero
prezent z przesłaniem! Na rozpęd!