CLAUDIA KOWALEWSKA z Iławy opowiada, jak dostała się na wybieg. Robi karierę w modelingu, ale jej marzeniem jest być… ortodontką. 15-letnia dziewczyna chce kontynuować karierę modelki, ale nie za wszelką cenę. Niedawno jej zdjęcie ukazało się w miesięczniku „Twój Styl”.
NATALIA ŻURALSKA: – Jak to się stało, że wystąpiłaś na wybiegu dla modelek?
CLAUDIA KOWALEWSKA: – Znajomi zawsze powtarzali mi, że mam predyspozycje na modelkę, bo jestem szczupła i mam długie nogi. Latem pewnego dnia nudziło mi się w domu i z nudów właśnie wysyłałam swoje zdjęcia do różnych agencji modelek. Odpowiedź dostałam z agencji Mango Models, która jest jedną z najlepszych w Polsce.
– Zaprosili cię do Warszawy?
– Tak. Tam dowiedziałam się, że jak co roku będzie organizowany prestiżowy konkurs Elite Model Look. Elite to francuska agencja. Zaproponowano mi przyjazd na casting do Warszawy. Mama była przeciwna, ale tata się za mną wstawił, no i... pojechałam. Tam z mnóstwa dziewczyn wybrano 21. Byłam wśród nich i ja.
– Co potem?
– Po dwóch dniach stawiłam się w hotelu MDM w Warszawie na szkoleniu przygotowującym do konkursu. Jego finał odbył się w Teatrze Polskim, gdzie przyjechali moi bliscy. Było tam bardzo wielu światowych ludzi z branży.
– Czego nauczyłaś się na szkoleniu?
– Uczono nas, jak chodzić po wybiegu, robić odpowiedni do typu urody makijaż i jak się czesać. Robiono nam sesje zdjęciowe, jak prawdziwym modelkom. Już podczas tego obozu jurorzy nas obserwowali.
– Jak poszło ci na konkursie?
– Było gorąco! Spośród 21 kandydatek wybrano 12, które mogły wyjść przed publiczność jeszcze raz. To, że znalazłam się wśród nich, nie było aż takim zaskoczeniem, ale gdy dostałam się do finałowej szóstki, było dla mnie szokiem! Wybrano jedną dziewczynę, ale od agentki z Mango Models dowiedziałam się, że zajęłam drugie miejsce, a nie wygrałam dlatego, że mam jeszcze zbyt dziecięce rysy twarzy. Wygrała dziewczyna, która miała typowo francuskie rysy. Relacja z konkursu pojawiła się w TV4.
– To był twój jedyny jak dotąd pokaz?
– Tak. Miałam też sesję zdjęciowa do miesięcznika „Twój Styl” z doktor Ireną Eris. Formalnie nie jestem w agencji modelek. Chciano co prawda, bym podpisała umowę, ale miała ona obowiązywać aż 8 lat. Chciałabym wynegocjować krótszy okres, by nie uzależniać się na tak długo, bo te 8 lat obejmuje 5 lat studiów. Strasznie mnie naciskają, bym podpisała. Jeśli to zrobię, to prawdopodobnie w wakacje polecę do Turcji lub Grecji robić portfolio, a potem do Japonii, ale to nic pewnego.
– Chcesz kontynuować to, co zaczęłaś?
– Na razie nie mam na to czasu. Dużo nauki w szkole... Ale myślę, że po świętach zacznę dalej coś robić w tym kierunku.
– A co z tańcem, który trenujesz?
– Będzie ciężko. Rozmawiałam z dziewczynami z agencji. Modelkami, które latają po świecie. Mówiły, że udaje im się to pogodzić ze szkołą i swoimi pasjami, a nawet mają czas na imprezy, których jest niemało.
– Jak zareagowali twoi bliscy, gdy dowiedzieli się, że będziesz na wybiegu?
– Mama nie była zadowolona. Wręcz modliła się, żebym się nie dostała. Boi się o mnie. Gdybym wygrała konkurs, musiałabym lecieć na międzynarodowy finał do Szanghaju. Za to tata, brat i jego dziewczyna bardzo mnie wspierali i trzymali za mnie kciuki.
– Chciałabyś wrócić na wybieg?
– Tak. To wspaniała przygoda.
– Co czułaś, kiedy mnóstwo osób na ciebie patrzyło?
– Wszystkim wydaje się, że trudno zachować powagę na twarzy, idąc na wybiegu, a to nieprawda! Światła skierowane na modelki są tak mocne, że praktycznie nie widać publiczności, więc nic nas nie rozprasza.
– Nie miałaś tremy, gdy patrzyło na ciebie tyle osób?
– Nie. Z pewnością pomógł mi w tym taniec. Od dziecka uczono mnie, że mam tak tańczyć, by zwrócić swoją uwagę. Pomogło mi to na pokazie.
– Czy swoją przyszłość wiążesz z modelingiem?
– To staje pod znakiem zapytania. W wieku 30 lat jest się w tym zawodzie emerytką. Praca modelki wiąże się też od razu z wyjazdami, i to nie na tydzień, gdy bez problemu nadrobi się zaległości w szkole. Chciałabym być stomatologiem, więc muszę się uczyć, by dobrze wypaść na testach gimnazjalnych, a potem na maturze.
– Co wybierzesz: stomatologię, modeling czy taniec?
– Od dziecka chciałam być stomatologiem, więc wybór jest prosty.
– Cierpliwość i wytrwałość to niezbędne cechy modelki. Jesteś taka?
– Do pewnego stopnia. Umiem się postawić. Na pokazie chcieli mnie wcisnąć w buty o rozmiarze 37,5, a ja noszę 39. Wkładali mi je na siłę. Ja je zdjęłam i stanowczo powiedziałam, że mają mi dać inne. Nie dam sobie w kaszę dmuchać i tyle.
– Podaj swoje trzy najważniejsze cechy charakteru.
– Nie boję się wyrażać swojej opinii, gdy ktoś zasłuży. Mocna psychicznie, wytrzymałabym traktowanie jak rzecz. Ambitna – w końcu chcę być stomatologiem!
– Gdyby powiedziano ci, że masz z dnia na dzień obciąć włosy, które są twoim atutem, co byś zrobiła?
– Jeśli kazaliby mi to zrobić dla „Twojego Stylu”, to bym się nie zgodziła, ale jeśli miałoby to być na okładkę Vogue’a, obcięłabym się nawet na łyso! (śmiech)
* zdjęcia z wybiegu i sesji w Warszawie udostępniła nam Claudia Kowalewska (źródła: www.promodels.pl, www.modowo.pl)
Claudia Kowalewska na konkursie „Elite Model Look”
zakwalifikowała się do finałowej szóstki
Poważna mina to na wybiegu obowiązek
110-centymetrowe nogi dziewczyny sprawiają,
że nie da się przejść obok niej obojętnie – także i ona
przechodząc nie zostawia otoczenia obojętnym…
Zdjęcie z sesji zdjęciowej w trakcie obozu,
na którym przygotowywano kandydatki do konkursu
Claudia Kowalewska na co dzień
to po prostu iławska gimnazjalistka…
...ale już na drodze do wielkiej kariery!
Jednym z kroków do niej jest zdjęcie iławianki
z Ireną Eris dla październikowego wydania „Twojego Stylu”
(Claudia w lewym górnym rogu)
CLAUDIA KOWALEWSKA
Znak zodiaku: waga
Wzrost: 178 cm
Długość nóg: 110 cm
Włosy: blond
Oczy: niebieskie
Obywatelstwo: polskie i amerykańskie (urodziła się w USA, gdzie ma rodzinę)
Szkoła: III klasa gimnazjum w ZSO