Ha! Dopiero z łamów NKI dowiedziałem się, kto na mnie donosi do prokuratury o zorganizowanie rzekomego konkursu z nagrodami w czasie wyborów w Iławie.
Pomijam już fakt, że licznie zgromadzeni ludzie w sali kinowej dobrze pamiętają czy w jakikolwiek sposób prowadziłem, przemawiałem, czy nawet tylko pomagałem w organizacji rozdania kilku kapci i serwetek ogrodowych.
Skuteczne oskarżenie i skazanie mojej skromnej osoby to wobec faktów marzenie ściętej głowy. Przyjmuję ten akt jako wyraz wyjątkowego i jakże mściwego pieniactwa. Akt z góry skazany na porażkę, choć dający upust emocjom wielkiej nienawiści.
Znacznie ciekawsze natomiast jest to, kto na mnie zajadle donosi i oskarża. Jest to poseł, niejaki Witold Gintowt-Dziewałtowski, rodem z Elbląga. Poseł z którym miałem zresztą w Iławie krótką przy świadkach rozmowę.
Poseł Dziewałtowski był uprzejmy zauważyć, iż czasy wpływów Żydów w Polsce kończą się i że on osobiście dopilnuje, by mnie - jako przedstawiciela tej znienawidzonej rasy - posłać na Madagaskar.
Cóż pośle Dziewałtowski... To raczej czasy Jedwabna - mam nadzieję, że bezpowrotnie skończyły się, a marzenia o likwidacji tej czy innej rasy spoczywają na cmentarzach niechlubnej historii. Pana prezydent już raz za podobne gesty przepraszał. Przepraszał również w pana imieniu.
Generalnie nie chciałem z tego faktu robić żadnej sprawy, traktując pana wypowiedś w kategoriach niegroźnego pieniactwa. Teraz jednak nie daje mi pan wyboru i prawda powinna ujrzeć światło dzienne.
Przykro mi tylko, że w przededniu wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, zamiast gryźć czerstwy chleb bezrobotnych pan mieni się posłem, a sądy iławskie (świadomie lub nieświadomie?) pana w opisanym akcie nienawiści bez jakichkolwiek podstaw prawnych wspierają.
Ale na szczęście los podobnych desperackich działań w XXI wieku, nawet w Polsce, bardzo łatwo przewidzieć.
Kłaniam się z szacunkiem dla Prawdziwego Polaka:
PIOTR TYMOCHOWICZ