Do redakcji Kuriera zgłosiła się mieszkanka Iławy, którą zaniepokoił ogromny szerszeń. Owad znalazł się w jej łazience. Kobieta obawiała się z uwagi na jego wielkość, że może to być szerszeń azjatycki. Według ostatnich doniesień medialnych, szerszeń azjatycki jest już w Europie i w wyniku jego ukąszeń zmarł np. 54-letni mieszkaniec Hiszpanii.
Mieszkanka Iławy znalazła w domu dużego szerszenia. Natrafiła na niego w godzinach wieczornych w łazience. Najpewniej wszedł przez kratkę wentylacyjną.
Był żywy. Ciężko było go zabić. Mimo kilku trafień żył nadal. Robak padł dopiero po utopieniu go. Kobieta obawia się, że owad, z którym miała do czynienia, może być szerszeniem azjatyckim, o którym ostatnio zrobiło się głośno.
W Hiszpanii 54-letni mężczyzna chciał wbrew zaleceniom samemu usunąć gniazdo szerszeni, które znajdowało się niedaleko jego uli. Pszczelarz został użądlony w brew przez owada i zmarł. Okazało się, że użądlił go szerszeń azjatycki.
AGRESYWNIEJSZE NIŻ INNE
Naukowcy szerszeniom azjatyckim nadali przydomek „szerszeni morderców”, ponieważ mają żądło, które może zabić człowieka, jeśli zostanie ukąszony wiele razy. Gatunek ten jest agresywniejszy niż inne owady z rodziny osowatych. Dorosłe szerszenie azjatyckie mierzą ponad pięć centymetrów długości, a rozpiętość ich skrzydeł może sięgnąć osiem centymetrów, co czyni je największymi w rodzinie osowatych.
Szerszenie azjatyckie są uciążliwe dla pszczelarzy, ponieważ chętnie żywią się pszczołami, których potrafią zabić nawet 40 w ciągu jednej minuty.
Zgłaszająca sprawę kobieta dostarczyła nam szerszenia. Chcieliśmy go pokazać powiatowemu lekarzowi weterynarii w Iławie. Lek. wet. Małgorzata Kalitowska przekazała, że nie jest specjalistką w tej dziedzinie, ale doradziła nam, żebyśmy w tej sprawie skontaktowali się uczelnią, gdzie są naukowcy zajmujący się owadami.
Powiatowy Inspektorat Weterynarii nie ma przekazanych informacji, żeby w związku z doniesieniami o szerszeniach azjatyckich należało podejmować specjalne działania, ponieważ nie ma zidentyfikowanych zagrożeń dla innych zwierząt, a ich zdrowiem zajmuje się inspektorat weterynarii.
ZDANIE NAUKOWCÓW
Wysłaliśmy zdjęcie szerszenia do trzech różnych wydziałów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.
Prof. dr hab. Jerzy Wilde z katedry pszczelnictwa wydziału bioinżynierii zwierząt napisał, że trudno na podstawie zdjęć jednoznacznie ocenić, czy jest to szerszeń azjatycki. Dodał on, że katedra nie ma informacji o tym, iż szerszeń azjatycki może być już w Polsce.
– Konsultowałam się z pracownikami wydziału, którzy zajmują się chorobami owadów użytkowych – wyjaśnia Barbara Choszcz z wydziału medycyny weterynaryjnej. – Uzyskałam odpowiedź, że niestety nie zajmują się szerszeniami i nie mogą potwierdzić, czy na zdjęciach jest to ten owad. Dodali, że znane są im doniesienia medialne o zagrożeniu, jakim jest ten owad.
OGLĘDZINY NA ŻYWO
Telefonicznie skontaktowała się z nami prof. dr hab. Bożena Kordan z katedry entomologii, fitopatologii i diagnostyki molekularnej. Profesor Kordan wskazała, że owad jest najpewniej szerszeniem europejskim, czyli tym naturalnie występującym w Polsce. Poprosiła nas ona o przysłanie szerszenia pocztą tradycyjną, ponieważ zdjęcia nie oddają stuprocentowej rzeczywistości, a na żywo będzie można zbadać wszystkie jego cechy.
Owad został przez nas wysłany na wskazany adres, a Bożena Kordan zapewniła, że po obejrzeniu go jeszcze do nas zadzwoni.
Dodajmy, że także użądlenie przez szerszenia europejskiego może wywoływać w miejscu wprowadzenia jadu dotkliwy ból i obrzęk, a u osób uczulonych na jad owadów błonkoskrzydłych może spowodować wstrząs anafilaktyczny. Szerszenie z drugiej strony mogą pełnić także pożyteczną rolę, zjadając przykładowo muchówki.
ALEKSANDRA MALINOWSKA
Tak prezentował się szerszeń zaraz po zabiciu go