Czy w Iławie spełni się „lubawski sen” w postaci szwedzkiej fabryki mebli koncernu IKEA? Rozmawiamy o tym z EDWARDEM BOJKO, przewodniczącym Rady Miejskiej w Iławie.
– Na czyją prośbę w ostatni piątek próbował pan zwołać nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej w Iławie?
– Na wniosek burmistrza. Po rozmowie z Jarosławem Maśkiewiczem przychyliłem się do jego prośby i zwołałem sesję w najkrótszym z możliwych terminów, czyli na ten sam dzień.
– Czego miała dotyczyć sesja?
– Radni mieli podjąć uchwałę w sprawie sprzedaży jednej lub kilku działek przy ul. Przemysłowej pod budowę zakładu przemysłowego. W Iławie był tego dnia pełnomocnik firmy SWEDWOOD prowadzący rozeznanie, wywiad co do możliwości zbudowania zakładu meblowego na naszym terenie.
– Sesja się nie odbyła, ponieważ przybyło tylko kilku radnych. Czy pomimo tego doszło do pańskiego spotkania w sprawie budowy zakładu?
– Tak. Uczestniczyłem w części rozmów z przedstawicielami SWEDWOOD. Pełnomocnik tej firmy powiedział, że jego celem jest poszukiwanie najlepszych warunków w całej Europie dla inwestycji zakładu meblowego. Na wstępie zaznaczył, że w aktualnej sytuacji prawnej, w tym i w Polsce, oraz ze względu na uwarunkowania gospodarcze najdogodniejsze warunki oferuje Portugalia.
– Jak duże grunty interesują potencjalnego inwestora?
– Na początku chodzi o grunt o powierzchni blisko 20 ha.
– Czy była już mowa o charakterze produkcji i wielkości zatrudnienia w planowanym zakładzie?
– O charakterze produkcji już mówiłem. Co do wielkości zatrudnienia nie było konkretnych danych. Jeszcze raz podkreślam, że była to rozmowa wstępna, prowadzona przez osobę badającą warunki dla inwestycji, a nie mającą prawa decyzji.
– Na czym skończyło się spotkanie? Czy padły jakieś deklaracje, zawarto wstępne uzgodnienia?
– Spotkanie miało na celu zbadanie możliwości miasta w realizacji inwestycji. Uczestnicząc w rozmowach odniosłem wrażenie, że Iława ma szansę być traktowana jako miejsce lokalizacji tej inwestycji na równi z innymi w Europie i bardzo wieloma w Polsce. Pełnomocnik potencjalnego inwestora skrupulatnie notował wszystkie uwarunkowania dotyczące budowy, ale żadnych deklaracji nie miał prawa składać.
– Jakie szanse, procentowo, ma w pana opinii realizacja tej inwestycji w Iławie?
– Szanse określiłbym jako 1:1. Jeżeli w Europie przez firmę SWEDWOOD badanych jest może 100 miejsc, to Iława ma 1% szans, z tym plusem, że teren w Iławie pod tego typu inwestycję jest bardzo dobry i prowadzone rozmowy mogą dać pozytywny efekt.
– Jak pan ocenia przebieg rozmów? Dobrze „sprzedaliście” Iławę?
– Mam dwie osobiste refleksje na ten temat, które kieruję do burmistrza Jarosława Maśkiewicza: Po pierwsze w rozmowach z kontrahentem niczego nie trzeba wymuszać i przyspieszać, np. terminu podpisania umowy, bo to podważa wiarygodność miasta i może przynieść odwrotny skutek. Jednocześnie trzeba być konsekwentnym w przedstawianiu warunków. Po drugie deklaruję 100-procentową pomoc swoją i całej rady w realnych poczynaniach burmistrza co do realizacji budowy jakiegokolwiek zakładu pracy w Iławie.
– No tak, pan deklaruje pomoc, a w ratuszu już zrobił się szum, że rada „blokuje napływ inwestorów” do Iławy.
– Śledząc relację w części mediów ze spotkania piątkowego radnych z burmistrzem mogę jedynie powiedzieć, że ton tych relacji i podsycanie antagonizmów niczemu nie służy, w tym i podjęciu decyzji przez ewentualnego inwestora. Jak się okazało już po spotkaniu, debatę z radnymi w sprawie sprzedaży terenu można było przeprowadzić w dowolnym z siedmiu regulaminowych dni. Nie paliło się. Do sfinalizowania transakcji jest jeszcze daleko.
– Jak daleko?
– Inwestor na przemyślenie decyzji wejścia do Iławy z budową zakładów dał sobie czas do 1 maja tego roku.
Rozmawiał:
RADOSŁAW SAFIANOWSKI