Milena i jej znajomi chcieli latem zarobić trochę grosza, rozkładając towar w Kauflandzie. Jednak firma, która pośredniczyła w zatrudnieniu studentów, nie wypłaciła im pensji. Dzięki interwencji Kuriera dziewczyna dostała zapłatę.
Milena, studentka z Iławy, oraz kilku jej znajomych zgłosiło się w ostatnie wakacje do pracy przy wykładaniu towaru w iławskim Kauflandzie. Umowa o dzieło podpisana została z wrocławską firmą ISSP, która pośredniczyła między marketem a pracownikami.
– Nie dostałam kopii umowy – mówi iławianka, która na skargę przyszła do naszej redakcji. – Dopiero teraz wiem, że powinnam tego dopilnować.
BYŁA PRACA, A GDZIE PŁACA?
Do pracy chodziła kilka razy na wezwanie pracodawcy.
– Pracowałam przez 7 dni po kilka godzin – opowiada. – Ich liczba wpisywana była na listę. Po zakończeniu współpracy firma wypłaciła mi po 34 złote za dzień. Tłumaczono mi w Kauflandzie, że zapisane mam tyle i tyle godzin. Jednak to nie było zgodne z prawdą, a kartka, na której zapisane były godziny mojej pracy, podobno zaginęła.
Milena interweniowała najpierw w Kauflandzie, a później w ISSP. Nie udało jej się jednak wyegzekwować brakującej według niej sumy – około 200 zł.
SPRZĘŻENIE ZWROTNE
Marcin Knapek, rzecznik sieci Kaufland Polska, o sprawie dowiedział się od Kuriera.
– W tym przypadku to nie Kaufland jest pracodawcą, a ISSP – twierdzi. – My rozliczamy się z pośrednikiem, nie bezpośrednio z pracownikami.
Mimo wszystko Knapek obiecał, że postara się wyjaśnić okoliczności zajścia. Obietnicy dotrzymał. Po kilku dniach do Mileny zadzwonił dyrektor iławskiego Kauflandu i zaproponował jej podpisanie nowej umowy oraz wypłatę zaległych pieniędzy.
– Dyrektor stwierdził, że chciałby tę sprawę załatwić polubownie. Jestem w stanie się zgodzić na to, ale pod warunkiem, że sklep zapłaci za naszą pracę i dołoży odsetki – mówi dziewczyna.
Jednak jak twierdzi Jacek Żerański z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Olsztynie, pani Milena nie ma prawa żądać odsetek.
– W tym przypadku mamy do czynienia z umową cywilnoprawną, a nie umową o pracę – informuje. – Odsetek z tytułu opóźnienia w wypłacaniu wynagrodzenia można tu dochodzić jedynie na drodze postępowania cywilnego.
NA SŁOWO HONORU
Jak mówi kobieta, do tej pory wszystko między nią, Kauflandem i ISSP odbywało się „ustnie”.
– Wszystko, co udało mi się do chwili obecnej załatwić, było „na słowo” – dodaje Milena. – Jednak najważniejsze, że dzięki interwencji Kuriera udało mi się odzyskać zapłatę od Kauflandu i ISSP. Mam wrażenie, że gdybym nie poszła do gazety, to tych pieniędzy nie zobaczyłabym na oczy.
Zdaniem Żerańskiego, zawarcie umowy o dzieło w formie ustnej jest możliwe, ale dla celów dowodowych należy żądać umowy na piśmie.
– Trudno dochodzić swoich praw, jeżeli nie mamy dokumentu poświadczającego zawarcie umowy – mówi. – W przypadku umowy o dzieło, której celem jest wykonanie określonego dzieła, nie ma obowiązku ewidencjonowania liczby godzin pracy.
RADA NA PRZYSZŁOŚĆ
Rzecznik OIP przypomina wszystkim oczywistość – że podejmując jakiekolwiek zatrudnienie, powinniśmy żądać potwierdzenia zawarcia umowy na piśmie.
– Bez tego, w przypadku problemów choćby z wynagrodzeniem, trudno nam będzie udowodnić przed sądem czy inspektorem pracy wykonywania pracy, bo np. współpracownicy obawiają się utraty pracy i nie chcą zeznawać na niekorzyść pracodawcy – mówi rzecznik.
Jak mówi Żerański, zdarza się, że pracodawcy bezprawnie proponują nam wykonywanie pracy przez kilka lub nawet kilkanaście dni w ramach tzw. „próby”, bez umowy. Potem okazuje się, że potencjalny pracodawca nie chce nam zapłacić wynagrodzenia za wykonaną pracę.
– Kodeks pracy zobowiązuje pracodawcę do zawarcia z pracownikiem umowy o pracę już pierwszego dnia zatrudnienia – dodaje rzecznik.
JUSTYNA JASKÓLSKA
Market KAUFLAND w Iławie