Woda i kanalizacja to śliski i jednocześnie zapalny temat. Nadchodzi kres „eldorado” w podiławskich wsiach. Koniec z ordynarnymi kradzieżami wody z hydrantów, albo z unikaniem opłat, nielegalnym podłączaniem się do sieci kanalizacyjnych lub używaniem magnesów na wodomierzach!
Mieszkańcy gminy Iława muszą przygotować się na poważne zmiany w korzystaniu z gminnej wody. Firma Spomer, która od kwietnia zarządza siecią wodno-kanalizacyjną, wypowiedziała wojnę złodziejom i wszystkim tym, którzy naginają lub omijają przepisy, by nie płacić.
Niedawno anonimowy czytelnik poinformował nas, że jeden z sołtysów (nazwisko do wiadomości redakcji) został przyłapany na kradzieży wody z hydrantu.
– Mogę jedynie potwierdzić, że przeprowadziliśmy działania, które okazały się skuteczne – mówi niechętnie Paweł Sitkowski, kierownik ds. sieci wodnej i kanalizacyjnej firmy Spomer.
Więcej na ten temat powiedziała nam policja.
– Potwierdzam, że otrzymaliśmy takie zgłoszenie w dniu 28 sierpnia. Policjanci zakończyli interwencję w postępowaniu mandatowym – informuje Sławomir Nojman, oficer prasowy iławskiej policji.
Pracownicy firmy Spomer przeprowadzili wyrywkową kontrolę hydrantów i nakryli sołtysa, gdy napełniał pojemnik na wodę. Spuścił około 2 metry sześcienne wody. Podobne kontrole będą kontynuowane.
NAGMINNE KRADZIEŻE
Okazuje się, że problem kradzieży wody jest bardzo poważny. Ludzie podłączają się do hydrantów i napełniają stawy, robią opryski czy poją bydło.
– Dziś sprzedajemy około 60 procent wyprodukowanej wody. Gdy odliczymy ubytki z eksploatacji, około 20 procent to kradzieże. Straty z tego tytułu wyniosły nas już około 300 tys. zł – wylicza Sitkowski.
Skutki podłączania się do hydrantów dotykają nie tylko firmę, ale też samych mieszkańców. Jeżeli w którymś z gospodarstw nie leci woda z kranu bądź jest brudna, a w tym czasie nie ma awarii, to oznacza, że właśnie ktoś kradnie wodę.
MAGNES JESZCZE W UŻYCIU
Nie tylko kradzieże spędzają sen z powiek zarządcy sieci wodno-kanalizacyjnej. Mieszkańcy gminy, by nie płacić, posuwają się do najróżniejszych metod. Wśród nich jest nawet radny gminy Iława, któremu uzbierało się za wodę i śmieci ponad 6 tys. zł. Wreszcie musi zapłacić.
– Jedni nie chcą nas wpuścić na posesję, abyśmy spisali licznik, inni stosują magnesy zatrzymujące lub spowalniające liczydło, a jeszcze inni przyłączają się do sieci bez liczników – wymienia kierownik, który zapowiada, że teraz każde utrudnianie będzie zgłaszane, a gospodarz karany.
Mieszkańcy muszą się przygotować też na wymianę liczników, a dotyczy to jeszcze około 80 proc. z nich. Choć za urządzenia płacić nie muszą, to niektórych wymiana i tak dotknie, a i magnes nie pomoże.
– Zdarzają się przypadki, że liczniki są zabudowane na przykład płytkami. Przy wymianie nie będzie wyjścia. Stary trzeba będzie wymontować, natomiast dla nowego znaleźć inne miejsce względnie zabudować tak, aby można go było zamontować i zaplombować. Koszty związane z wymianą poniesie właściciel posesji (poza licznikiem). W budynkach wielorodzinnych lub wspólnotach mieszkaniowych licznik będzie założony przy wejściu wody do budynku, natomiast rozliczenie mieszkań będzie leżało po stronie zarządcy lub administratora budynku.
NIELEGALNA KANALIZA
Obecnie sześciu mieszkańców Siemian podejrzanych jest o nielegalne podłączenie się do sieci kanalizacyjnej.
– Ujawniliśmy to 30 sierpnia podczas kontroli. Teraz będziemy naliczać 1000 zł nawiązki za każdy miesiąc nielegalnego podłączenia, licząc od 1 kwietnia 2012, od kiedy zarządzamy siecią. Gwarantuje nam to ustawa o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i ścieki – mówi kierownik i zapowiada kolejne kontrole we wsiach.
To nie koniec. Życie pokazało, że gospodarze potrafią spuścić w sedesie najróżniejsze przedmioty. Od telefonów komórkowych, po mopy, szmaty, puszki po piwie... Z tym też zarządca będzie walczył.
– Z tego powodu pompy się zapychają i uszkadzają. Jeżeli w przyłączach kanalizacyjnych ujawnimy i udokumentujemy takie przedmioty, nałożymy na gospodarza jednorazową opłatę w wysokości 1000 zł. Została ona ujęta w nowej taryfie za ścieki, która będzie obowiązywać od przyszłego roku – zapowiada kierownik.
Pamiętać również trzeba, że za nielegalne podłączenie do sieci kanalizacyjnej ustawa przewiduje karę w wysokości 10.000 zł, zaś za nielegalne podłączenie wody kara ta wynosi 5.000 zł.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Pracownicy iławskiej firmy Spomer
od pewnego czasu kontrolują hydranty i łapią złodziei
Ze zbiorów Spomeru: mieszkańcy
potrafią spuścić w sedesie najróżniejsze rzeczy...