Na fermie drobiu w Białej Górze oderwało się dno silosa. Ponad sto ton zboża wysypało się wprost na Zdzisława B. z Łążka. Mężczyzna zginął na miejscu.
– Mężczyzna, który wykonywał prace w pobliżu silosa, został zasypany zbożem, które wysypało się ze zbiornika – informuje Sławomir Nojman, oficer prasowy iławskiej policji.
Pracownicy fermy oraz służby ratunkowe przez kilkadziesiąt minut szukali w zbożu Zdzisława B., mieszkańca sąsiedniego Łążka. Co chwilę w trakcji akcji poszukiwawczej dzwonili na komórkę ofiary, by zlokalizować zasypanego, jednak nie dało to efektu.
Gdy wreszcie odkopano 44-latka, próbowano go reanimować, ale na ratunek było za późno. Lekarz stwierdził zgon na miejscu. Prawdopodobnie bezpośrednią przyczyną śmierci było uduszenie.
– Zabezpieczono zwłoki do sekcji – mówi Jan Wierzbicki, szef iławskiej prokuratury, która wraz policją wyjaśnia okoliczności wypadku.
Na miejscu pojawił się także inspektor pracy.
– Wykonałem dokumentację fotograficzną. Będziemy badać okoliczności wypadku – relacjonuje Paweł Parfianowicz z olsztyńskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy.
Parfianowicz nie posiadał jeszcze wiedzy, czy w przeszłości na terenie fermy, na której stoi więcej takich silosów, doszło do podobnego wypadku. Do tematu wrócimy.
JUSTYNA JASKÓLSKA
zdjęcia: MARIAN ŻUCHOWSKI
Strażacy oraz pracownicy fermy
po kilkudziesięciu minutach od wypadku odkopali
ciało Zdzisława B.
Ziarno z silosa zepchnęło ciało 44-latka pod mur
Mimo natychmiastowej akcji ratunkowej,
nie udało się uratować mężczyzny