Część mieszkańców Starego Miasta w Iławie narzeka na gruszę, która rośnie na środku placu, a jej owoce spadają na chodnik i stanowią sporą uciążliwość dla przechodniów. Drzewo jak na razie zostanie, a teren będzie częściej sprzątany.
Czytelnik poinformował redakcję, że grusza, która rośnie na iławskiej starówce sprawia przechodniom spory problem.
– Jej owoce spadają na płytki chodnikowe i trzeba ciągle sprzątać – mówi mężczyzna. – Czasami dzieci dla zabawy strząsają gruszki z drzew, a one potem gniją i wokół zbierają się osy. Na ławeczce obok już się nie usiądzie.
Czy drzewo zostanie ścięte? Na razie nie.
– Wycinka gruszy jest rozważana, lecz do urzędu docierają głosy mieszkańców, którzy są jej przeciwni – mówi Ryszard Ławrynowicz, wiceburmistrz miasta. – Na chwilę obecną rozwiązaniem problemu jest zobligowanie firmy utrzymującej ten teren do częstszego sprawdzania jego stanu czystości i reagowania na wszelkie nieprawidłowości, łącznie z całkowitym zbiorem owoców z drzewa.
Mimo że drzewka owocowe można wycinać bez zezwolenia, grusza na starówce rośnie na terenie wpisanym do rejestru zabytków i w tym przypadku niezbędna jest decyzja konserwatora zabytków.
Kto i kiedy zasadził gruszę? Osoby, które mieszkają w blokach na Starym Mieście od początku ich istnienia, mówią, że drzewko to ma kilkadziesiąt lat.
– Nikt go specjalnie nie zasadził, to samosiejka – mówi napotkany mężczyzna. – Tak samo jak mirabelka, którą na szczęście ścięto kilka lat temu, bo bardzo zaśmiecała plac.
– Grusza nam nie przeszkadza – dodaje mieszkanka ul. Bandurskiego. – Owoce są na bieżąco sprzątane i nie ma z nimi problemu. (ok)
Iława. Mieszkańcy Starego Miasta
są podzieleni w temacie dzikiej gruszy