W szpitalnej łazience oddziału psychiatrycznego powiesił się Adrian M. z Lubawy. Niebawem ma się rozpocząć śledztwo w sprawie ewentualnych zaniedbań ze strony personelu iławskiego szpitala.
Do samobójstwa doszło 30 marca przed południem na oddziale psychiatrii iławskiego szpitala. Adrian M. (w listopadzie miałby 34 lata), będący pacjentem oddziału uzależnień od alkoholu, powiesił się w szpitalnej łazience. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.
– Postępowanie prowadzone jest w kierunku artykułu 151 kodeksu karnego – informuje Jan Wierzbicki, prokurator rejonowy w Iławie. – Dotyczy one ewentualnego doprowadzenia Adriana M., poprzez namowę lub udzielenie pomocy, do targnięcia się na własne życie.
W ubiegłym tygodniu przeprowadzono sekcję zwłok mężczyzny, która wykazała, że śmierć nastąpiła przez powieszenie i wstępnie wykluczyła bezpośredni udział osób trzecich w tym zdarzeniu.
Niebawem prokuratorzy mają wyjaśnić także, czy do samobójstwa doszło z powodu zaniedbań personelu iławskiego szpitala.
– Dziś (wtorek 9 marca - red.) prześlemy akta tej sprawy do Prokuratury Okręgowej w Elblągu z prośbą o wskazanie innej jednostki, która miałaby to wyjaśnić – informuje prokurator Wierzbicki.
To standardowe działanie w celu zachowania obiektywizmu – prokuratorzy z Iławy leczą się w iławskim szpitalu i nie powinni prowadzić postępowań dotyczących personelu medycznego.
Jak podał nam Tomasz Więcek, rzecznik prasowy iławskiego szpitala, do momentu zakończenia śledztwa placówka nie będzie się w tej sprawie wypowiadać.
KRYSTIAN KNOBELZDORF
Adrian M. z Lubawy powiesił się w łazience
oddziału psychiatrycznego iławskiego szpitala
List do redakcji...
Nie był złym człowiekiem
Jestem osobą, która była emocjonalnie związana z Adrianem. Pogubił się w życiu, ale był naprawdę świetnym facetem – inteligentnym, pełnym życia. Niestety, nałóg go zniszczył...
Ten, kto go znal wiedział, że jest dobrym człowiekiem. Nie raz był w tym szpitalu, ale tamtejsza opieka pozostawia wiele do życzenia. Z tego, co się orientuję, Adrian był w izolatce, jednak chciał skorzystać z toalety, a oni mu na to pozwolili samemu. I to tam się powiesił. Jak mogło do tego dojść?
Swoja droga wiem, że on już miał naprawdę dość tego życia. Ja będąc z nim byłam zbyt młoda, by udźwignąć to wszystko... Bardzo tego żałuję...
BARDZO WAS PROSZE – nie opisujcie go jako jakiegoś niepoczytalnego narkomana itp., bo on taki nie był...
(personalia do wiadomości red.)