Mateusz Sz. z Iławy, 19-letni uczeń „budowlanki”, powiesił się na pasku od spodni. Jego zwłoki, wiszące na drzewie za garażami przy ul. Kościuszki, znalazł przypadkowy mężczyzna.
Chłopaka wychowywali dziadkowie. Jego matka mieszkała w Hiszpanii. Ostatnie wakacje Mateusz spędził u niej.
NORMALNY UCZEŃ
– Mateusz był przeciętnym uczniem – mówi Edward Bojko, dyrektor „budowlanki”, czyli Zespołu Szkół im. Bohaterów Września 1939 r. w Iławie. – Nie było z tym chłopcem większych problemów. Z tego co wiem, planował kolejne wakacje u mamy, a po skończeniu szkoły miał wyjechać do Hiszpanii na stałe.
Takie samo zdanie o Mateuszu mają szkolny pedagog Danuta Gnieciak oraz Aneta Urbańska, wychowawczyni chłopaka.
– Śmierć Mateusza była dla nas szokiem – komentuje wychowawczyni. – Nie miałam z tym uczniem żadnych problemów wychowawczych. Był w trójce klasowej. Był też lubiany przez kolegów. Zawsze gotowy do pomocy. Przed tą tragedią zaoferował się do przygotowania klasowej wigilii. Miał plany na kolejne dni. Absolutnie nie wyczułam, że dzieje się z nim coś złego.
Opiekę nad chłopakiem sprawowali dziadkowie. Oni też kontaktowali się ze szkołą.
– Nigdy nie widziałam na wywiadówkach jego ojca – dodaje Urbańska.
Od strony negatywnej w opinii wystawionej uczniowi przez szkolnego pedagoga są jedynie zapiski o kilkunastu nieusprawiedliwionych nieobecnościach na lekcji.
DLACZEGO?
W szkole do dziś koledzy Mateusza i jego nauczyciele zadają sobie pytanie: dlaczego to zrobił?
– Miał latem wypadek, wpadł pod samochód – opowiada Urbańska. – Pomagałam mu w szkole. Do listopada chodził o kulach.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie ze źródeł zbliżonych do policji, prawdopodobnie w momencie, gdy chłopak wpadł pod samochód, był pod wpływem środków odurzających. Kilka lat wcześniej leczył się też na oddziale psychiatrycznym w Olsztynie.
– Nic mi nie wiadomo, że się leczył – mówi wychowawczyni. – Nigdy nie był w szkole pijany, czy też pod wpływem narkotyków. Nie wiedziałam też, że w czasie wypadku był pod działaniem środków odurzających.
Niektórzy uczniowie budowlanki potwierdzają nasze nieoficjalne informacje. Niestety nie chcą się oficjalnie wypowiadać i podawać swoich personaliów, więc ich słowa nie są do końca wiarygodne: – Był dziwny, często ćpał i pił – rzucił tylko jeden z nich.
SAMOBÓJSTWO
Mateusz powiesił się na pasku od spodni. Wybrał jedno z drzew nad rzeką Iławką za garażami przy ulicy Kościuszki. Wiszącego chłopaka znalazł przypadkowy mężczyzna, który powiadomił policję.
– Na miejsce przybył prokurator, który od razu wykluczył działanie osób trzecich, ale zarządził sekcje zwłok – mówi Sławomir Nojman, oficer prasowy iławskiej policji.
– Śmierć nastąpiła na skutek uduszenia, powieszenia – mówi Tomasz Rek, prokurator rejonowy w Iławie. – Dodatkowe badania pozwolą ustalić, czy mężczyzna był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających.
W sobotę odbył się pogrzeb Mateusza. W ostatniej drodze towarzyszyli mu koledzy ze szkoły, nauczyciele i rodzina.
– Śmierć Mateusza cała szkoła uczciła minutą ciszy przed każdą lekcją – kończy Urbańska.
JOANNA MAJEWSKA