Rodzice zastanawiają się, dlaczego pobyt ich dzieci w iławskich przedszkolach podczas wakacji będzie o jedną trzecią droższy, niż w roku szkolnym. Pytani o powody urzędnicy podają jedynie przepisy pokazujące, że wyższe stawki są legalne.
Czytelnik, którego dziecko uczęszcza do publicznego przedszkola, poprosił nas o interwencję.
PRORODZINNIE?
– Nasi włodarze postanowili sobie chyba odbić całoroczne dopłaty do przedszkoli i „zarobić” na... przedszkolakach! – pisze ojciec dziecka (dane do wiadomości redakcji).
Jak informuje nas czytelnik, za pobyt jednego dziecka w przedszkolu w wakacje rodzic musi oprócz opłaty żywieniowej (5,50 zł/dzień) zapłacić 1 zł za każdą godzinę, którą dziecko spędzi w przedszkolu.
Dla porównania – w trakcie roku szkolnego 5-ciogodzinna opieka (przedział czasowy, np. godz. 8-13, ustala dane przedszkole) jest bezpłatna. Dopiero każda dodatkowa godzina poza wyznaczonym przedziałem kosztuje rodzica 1 zł.
– To się nazywa lokalna polityka prorodzinna, prawda? – pyta retorycznie ojciec przedszkolaka. – Do tego absurdem jest, że opłatę należy uiścić z góry za cały dyżur w danym przedszkolu.
JAK ZAPLANOWAĆ CHOROBĘ?
Jak powiedziała nam mama innego przedszkolaka, już w maju należało złożyć deklarację, w jakich dniach dziecko będzie chodziło do przedszkola.
– Już wtedy musiałam wiedzieć, kiedy pojadę na urlop – ironizuje kobieta. – Ponadto dzieci chorują. Jeśli to się zdarzy, to pieniądze mi przepadną, bo zapłaciłam z góry. Taką przynajmniej mam wiedzę.
Ogólnie rzecz biorąc rodzice, których dziecko spędzi w lipcu w przedszkolu po 8 godzin dziennie, zapłacą za jego pobyt 310,50 zł. Gdyby rozliczanie wyglądało tak samo, jak w roku szkolnym, zapłaciliby o 115 zł mniej.
LAKONICZNA ODPOWIEDŹ
Do Renaty Kamińskiej, dyrektora Miejskiego Zespołu Obsługi Szkół i Przedszkoli w Iławie, wysłaliśmy listę kilku pytań w tej sprawie. Chcieliśmy się m.in. dowiedzieć, czym kierowano się przy ustalaniu wakacyjnych stawek, jakie przepisy mówią o tym, że opłaty pobiera się w wakacje, czy w poprzednich latach wyglądało to tak samo, jak rozliczane będą opłaty w przypadku nieobecności spowodowanej chorobą dziecka, a także czy to działanie zgodnie z polityką prorodzinną.
Dyrektor Kamińska odpowiedziała lakonicznie: wymieniła tylko przepisy, na podstawie których ustalono opłaty, czyli ustawę o systemie oświaty oraz uchwałę iławskiej rady, którą podjęto w 2011 roku.
W dniu wydania tego numeru Kuriera miejscy radni będą podejmować nową uchwałę w sprawie ustalania czasu bezpłatnego nauczania, wychowania i opieki w miejskich przedszkolach.
NATALIA ŻURALSKA
Komentarz: Natalia Żuralska
Rodzinny kłopot
Zastanawia mnie, czym kierowali się iławscy radni, uchwalając maksymalne (na jakie pozwala prawo) stawki za pobyt dziecka w przedszkolu. Wiem za to, czym się nie kierowali.
Ci, którzy przygotowują projekty uchwał (burmistrz, urzędnicy) oraz nad nimi głosują (radni) są zazwyczaj osobami dobrze sytuowanymi i nie zdają sobie sprawy, że zwiększenie miesięcznej opłaty za przedszkole podczas wakacji o ponad 100 zł od dziecka może być dla przeciętnej iławskim rodziny niemałym kłopotem.
W dodatku rodzice, którzy się do nas zgłosili, czują się niedoinformowani. Szukają odpowiedzi poprzez nas, bo czują są zbywani. Niestety, w tym przypadku Kuriera także próbowano zbyć. Szefowa miejskiego szkolnictwa zignorowała nasze pytania i tylko podała suche przepisy, w których możemy szukać... wiatru w polu.
Jak łatwo zapomnieć w urzędowych ścianach, że ci, którzy tam pracują, są utrzymywani z naszych podatków i COŚ w zamian ludziom się należy. Co? Choćby szacunek i odrobina uwagi.