NATALIA ŻURALSKA:
– Wprowadzono nakaz noszenia maseczek w przestrzeni publicznej. Jakie należy wybrać, by były skuteczne?

TOMASZ SŁAWIŃSKI:
– Na rynku mamy szeroki asortyment różnego typu maseczek ochronnych. Największą ochronę dają nam te certyfikowane. Mamy tu szeroką gamę masek, czyli te z filtrami lub chirurgiczne składające się z dwóch warstw włókniny i warstwy filtrującej.

– Czy maseczka będzie skutecznie nas chronić?

– Jeśli będziemy odpowiednio użytkować maseczkę, zmniejszymy ryzyko zakażenia koronawirusem. Pamiętajmy o tym, że maseczkę nosimy między innymi po to, aby nie zarażać innych. Możemy być zakażeni wirusem SARS-CoV-2 i być bezobjawowi, kiedy dochodzi do inkubacji wirusa w naszym organizmie. Okres ten może trwać nawet do 14 dni i właśnie wtedy możemy skutecznie zakażać inne osoby znajdujące się w naszym otoczeniu.

– Jak więc prawidłowo zakładać i zdejmować maseczkę oraz co z nią zrobić po użyciu?

– Przed założeniem maseczki powinniśmy umyć ręce mydłem bądź zdezynfekować je środkiem dezynfekującym. Maseczkę powinniśmy przyłożyć do twarzy w taki sposób, aby w miarę szczelnie były zakryte nasze drogi oddechowe, czyli usta i nos. Jedną ręką przytrzymujemy maseczkę na twarzy, a drugą zaciągamy gumki na uszy. Jeśli maseczka ma drucik w części przylegającej do nosa, powinniśmy go uformować tak, aby poprawić jej szczelność. Zdejmując maseczkę, nie wolno dotykać rękoma jej zewnętrznej części, gdzie będzie znajdował się materiał biologiczny. Przed zdjęciem myjemy bądź dezynfekujemy ręce i za gumki delikatnie ściągamy ruchem od siebie. Jeżeli mamy maseczki jednorazowego użytku – wyrzucamy je do śmietnika. Maseczkę wielorazowego użytku niezwłocznie dezynfekujemy lub pierzemy w temperaturze powyżej 60 stopni.

– Wiele osób zakłada maseczki jedynie na usta. Czy to tak samo, jakby nie mieli ich założonych w ogóle?

– Maseczka powinna chronić nasze drogi oddechowe, a nos jest ich górną składową. Osobiście widzę, kiedy ludzie noszą je z odkrytym nosem bądź mają zsunięte pod podbródek. Takie noszenie maseczki mija się z celem i można użyć stwierdzenia, że nie jesteśmy dostatecznie zabezpieczeni. Maseczka musi szczelnie przylegać do naszej twarzy, zasłaniając jednocześnie usta i nos.

– Na rynku są dostępne maseczki, które kobiety same szyją w domach. Czy są one skuteczne?

– Jeżeli maseczka będzie składała się z dwóch warstw tkaniny i warstwy filtrującej, to oczywiście jest ona skuteczna. Wiem, że szyte są maseczki z kieszonkami między warstwami tkaniny, gdzie jako warstwę filtrującą umieszcza się kawałek wyciętego węglowego filtra od odkurzacza. To daje nam skuteczną ochronę. Jeśli chodzi o samą bawełnę, ona też będzie nas chronić w jakimś stopniu. Ludzie często nieświadomie dotykają rękoma swojej twarzy, więc taka maseczka będzie nas przed tym chronić.

– W sklepach obowiązuje nakaz zakładania rękawiczek. Niektórzy noszą je przez cały dzień. Jak to skomentujesz?

– Rękawiczka noszona przez cały dzień nie jest bezpieczna dla nas i naszego otoczenia. Dotykając ciągle tą samą rękawiczką klamek, przycisków w bankomacie, windzie, koszyka w markecie czy pieniędzy i nie dezynfekując jej w międzyczasie, nie dajemy sobie żadnej ochrony. Ręce ubrane w rękawiczki jednorazowe powinniśmy dezynfekować tak często, jakbyśmy byli bez nich. Po wyjściu z marketu powinniśmy rękawiczki zdjąć z rąk i wyrzucić. Jeśli jednak rękawic nie mamy zbyt dużo, a chcemy iść jeszcze do innego sklepu, należy ręce ubrane w rękawice zdezynfekować środkiem na bazie alkoholu.

– Czy rękawiczki można użyć wielokrotnie?

– Jak sama nazwa wskazuje, rękawiczki jednorazowe powinny być używane tylko raz. Zdaję sobie sprawę, że są dziś one materiałem deficytowym na rynku, a ich ceny znacznie wzrosły. Mimo wszystko odradzałbym używania jednej pary rękawiczek kilkukrotnie. W punktach handlowych zaobserwowałem, że można skorzystać z rękawiczek foliowych, jakie są wyłożone do ogólnego użytku. Więc jeśli szkoda nam naszych zakupionych rękawic nitrylowych, używajmy tych, jakie są nam udostępniane w miejscach publicznych.

– Jak, jako ratownik, podchodzisz do tego, że seniorzy, mimo wyznaczonych godzin, robią zakupy przez całe dnie, często łącząc się w grupy?

– To mało odpowiedzialne. Zdaję sobie jednak sprawę, że często są to osoby samotne. Nasza rola jest taka, aby pomagać seniorom w robieniu zakupów spożywczych i leków. W Iławie działają już grupy wolontariuszy, które pomagają starszym osobom. Dla samych seniorów to szczególnie trudny czas, bo wielu z nich choruje na choroby przewlekłe. Są oni w grupie zwiększonego ryzyka. Jeśli zachorują na COVID-19, choroba może mieć bardzo ciężki przebieg i zakończyć się śmiercią.

– Jak wy, ratownicy medyczni, chronicie się przed zakażeniem koronawirusem?

– W pracy jesteśmy wyposażeni w środki ochrony indywidualnej. Posiadamy kombinezony ochronne, zakładamy maseczki, gogle i przyłbice, aby chronić nasze błony śluzowe oczu czy też szczelne maski ochronne na całą twarz. Poza tym wszystkim musimy być bardzo czujni i jeszcze bardziej rzetelni w swoich obowiązkach. Musimy ściśle przestrzegać wszystkich obowiązujących procedur, jeśli chodzi o postępowanie z pacjentem począwszy od zbierania wywiadu, a kończąc na przekazaniu pacjenta do odpowiedniego szpitala. Chronimy w ten sposób nie tylko siebie, ale i też pozostały personel medyczny.

– Boisz się chodzić do pracy? Masz żonę, dzieci...

– To bardzo ciężki czas dla nas, wszystkich medyków, ale i naszych rodzin. Tak naprawdę to nigdy nie wiem, czy wrócę po pracy do domu. Dlatego każdą wolną chwilę spędzam z rodziną i staram się nie marnować czasu. Czy się boję? Gdybym powiedział, że nie, to bym skłamał. Wszyscy jesteśmy pełni obaw. Ratownicy medyczni, przekraczając próg domu pacjenta, wchodzą w nieznane. Były przypadki, że nieszczerość pacjenta skutkowała dla nas kwarantanną lub zakażeniem koronawirusem. W ramach kampanii społecznej „Nie kłam medyka” apeluję: bądźcie szczerzy wobec personelu medycznego. Trzeba mówić prawdę i wtedy razem damy radę. Bo gdy nas zarazicie i zabraknie nas, to już nie udzielimy pomocy ludziom w stanie realnego zagrożenia życia i zdrowia.