Przewrót w Iławie. Marcin Woźniak zamiast Stanisława Żygadło i Zbigniew Rychlik zamiast Jerzego Brzozowskiego na stołkach wiceprzewodniczących – to skutek roszad personalnych w iławskiej radzie miejskiej. Zmiany te pokazały, że zdecydowaną większość w radzie zdobyła nowa, tzw. grupa piętnastu, w której skład wszedł dotąd opozycyjny klub „Zgoda i Rozwój”, jednoznacznie kojarzony z poprzednim burmistrzem Iławy Adamem Żylińskim.
Zaczęło się od wniosku, jaki odczytał radny Marek Polański, szef opozycyjnego klubu „Zgoda i Rozwój”:
„W imieniu klubu składam wniosek o dokonanie zmian w składzie prezydium Rady Miejskiej. Ukształtowany po wyborach i trwający prawie rok układ koalicyjny nie sprawdził się. Wniosek nasz jest sprzeciwem wobec dotychczasowych praktyk i działań pana burmistrza i ludzi skupionych wokół niego. Fatalne w skutkach decyzje pana burmistrza wprowadzają chaos w pracach rady, stawiają w niekorzystnym świetle całą radę i ośmieszają ideę demokracji lokalnej.
Wspólnie z radnymi, dla których idea samorządności i dobro Iławy jest ważniejsze od partykularnych, doraźnych celów politycznych, chcemy wymóc na organie wykonawczym, czyli na burmistrzu – podejmowanie takich decyzji, które wyprowadzą Iławę z marazmu.
Dlatego niezbędne jest przejęcie inicjatywy w zakresie działań merytorycznych, by przywrócić iławskiemu samorządowi należny prestiż i profesjonalizm, z którego znany był w całej Polsce.
Nowy układ potrzebuje nowych ludzi, dlatego wnioskujemy o weryfikację prezydium Rady Miejskiej”
.
BOJKO ZWERYFIKOWANY
Choć wniosek padł tylko o wymianę wiceprzewodniczących rady, to pod weryfikację radnych podał się także przewodniczący Edward Bojko.
W tajnym głosowaniu za odwołaniem przewodniczącego Bojko było tylko 2 radnych, a przeciw 17.
– Okres pełnienia funkcji przewodniczącego był najtrudniejszy w moim życiu – wyznał po głosowaniu Edward Bojko i podziękował za okazane zaufanie. – Może trochę brakowało mi doświadczenia, ale starałem się to robić najlepiej, jak tylko mogłem. Zrobię wszystko, by kierować radą skutecznie, twórczo, z korzyścią dla Iławy.
Odwrotnie było z jego dotychczasowymi zastępcami. Za odwołaniem z funkcji wiceprzewodniczącego rady Stanisława Żygadło głosowało 15 radnych (4 głosy przeciw), a za odwołaniem Jerzego Brzozowskiego 14 radnych (5 głosów przeciw).
NOWE WYBORY
Od razu przystąpiono do wyboru nowych wiceprzewodniczących. Klub „Zgoda i Rozwój” ustami Polańskiego zgłosił kandydaturę Zbigniewa Rychlika, zaś radny Eugeniusz Dembek zgłosił Marcina Woźniaka.
– Przepraszam, a w czyim imieniu zgłosił pan kandydaturę pana Woźniaka? – zapytał radnego Dembka Henryk Dzierzęcki, szef klubu SLD-UP. Obaj panowie weszli bowiem do rady z tej samej listy.
– Zgłaszałem jako ja. Jako radny Dembek – odpowiedział zapytany.
– W takim razie poproszę o 10 minut przerwy – powiedział Dzierzęcki i po przerwie w imieniu klubu radnych SLD-UP zgłosił kandydaturę Włodzimierza Harmacińskiego. Zgodnie z przepisami radny musiał wyrazić zgodę na kandydowanie.
– Nie lubię uczestniczyć w takich sytuacjach, do tej pory na całe moje szczęście nie miałem sposobności... Wola jest taka, żebym zgłosił swoją kandydaturę, wyrażam zgodę – smutnym tonem powiedział radny Harmaciński.
W tajnym głosowaniu najmniej głosów poparcia, zaledwie sześć, uzyskał właśnie Harmaciński. Funkcję wiceprzewodniczących rady objęli więc radni Rychlik (18 głosów poparcia) i Woźniak (13 głosów).
RADOSŁAW SAFIANOWSKI
Komentarz:
Król jest nagi
Stało się. Po zaledwie niecałych 10 miesiącach urzędowania nowego burmistrza Iławy (od 19 listopada 2002 roku) Jarosław Maśkiewicz stracił nie tylko głosy wielu wyborców, ale i własnego zaplecza politycznego w iławskiej radzie.
To bardzo znamienne, że w tak krótkim czasie ten, który miał przynieść Iławie niemal zbawienie, dziś jest tylko cieniem tamtego „mocnego” człowieka. Znamienne, że tak szybko dostrzegli to jego niedawni zwolennicy, członkowie sztabu wyborczego, a nawet najbliżsi koledzy z partii.
Ale Maśkiewicz na to zasłużył. Prezentowany przez niego fatalny styl kierowania miastem, ciągnący się od wyborów ogon niemożliwych do spełnienia obietnic, podejmowane lub niepodejmowane decyzje, zerowa komunikacja z otoczeniem, nawyki z poprzedniej epoki, no i ten niepokojący, straszny brak charyzmy oraz wizji potrzebnej do kierowania miastem takim jak Iława, zdają się mówić same za siebie.
Powakacyjne, czwartkowe zmiany w Radzie Miejskiej mogą być teraz otwarciem przysłowiowej puszki Pandory. Konsekwencją tego może być przyszłoroczne referendum w sprawie odwołania burmistrza i nowe wybory. Ale jeśli tak ma być dalej, to będzie warto.
Król jest bowiem nagi. Pytanie tylko: kto rok temu wmówił mu, że odziany jest w królewskie szaty?
Jarosław Synowiec