Iławscy radni chcą pójść na rękę dyrekcji iławskiego szpitala i „wyrzucić z pracy” swoja koleżankę z sali sesyjnej – radną Annę Zakrzewską. Zadanie nie jest jednak tak proste, jak by się wydawało.
Dyrektor szpitala Iwona Orkiszewska poprosiła, by radni wyrazili zgodę na rozwiązanie stosunku pracy z radną Anną Zakrzewską, która jest zatrudniona w laboratorium iławskiej lecznicy. Jako powód rozwiązania umowy Orkiszewska podała reorganizację szpitala.
Ponieważ radny jako pracownik jest szczególnie chroniony, radni musieli wyrazić zgodę na zwolnienie Zakrzewskiej. Najczęściej w tego typu przypadkach rady w kraju odrzucają żądania pracodawców. W Iławie stało się inaczej – radni w głosowaniu pozwolili, by ich koleżanka straciła pracę.
Przeciw zwolnieniu Zakrzewskiej było 4 radnych: Eugeniusz Dembek, Jerzy Ewertowski, Wojciech Szymański i Roman Przybyła, zaś 13 radnych, związanych głównie z Platformą Obywatelską i popierających burmistrza Włodzimierza Ptasznika, opowiedziała się za zwolnieniem. Na sali sesyjnej podczas głosowania nie było Wiesława Burdyńskiego, Elżbiety Prasek i Roberta Zbysława.
Wydalenie Zakrzewskiej ze szpitala może jednak nie być takie łatwe, ponieważ jest ona przewodnicząca jednego ze związków zawodowych działających na terenie tej placówki. Ostatnio Zakrzewska poparła protest pracowników przeciwko komercjalizacji szpitala.
– Na zwolnienie radnej zgodę musi wyrazić też jej związek zawodowy oraz rada pracowników szpitala. Już wiem, że ta ostatnia zgody nie wyraziła – informuje Leszek Jankowski, szef powiatowego OPZZ i znany działacz związkowy w wielu zakładach regionu iławskiego. – Jeśli dyrekcja pomimo sprzeciwu zwolni radną Zakrzewską, wówczas z łatwością wywalczy ona w sądzie przywrócenie do pracy. (nż,saf)
Radna Anna Zakrzewska